Metallica, Slayer Warszawa Lotnisko Bemowo 16.06.2010

[pajonk]

zabawne. pol firmy (lacznie z naszym general managerem) pobralo urlopy okolicznosciowe na dzien 17 czerwca (z czego czesc wziela tez na 16.06). nie wiedzialem ze mam tylu diabolow w pracy.

szkoda tylko ze wiekszosc gada o metalice a nikt nie zajaknie slowem o slayer...

[kmarmaz]

Rudy jak na razie rezygnuje...z basisty. Panie Ellefson, witamy z powrotem na pokładzie. Czy Marty'ego Friedmana też zaadoptuje?
http://www.roadrunnerrecords.com/blabbe ... mID=134737

[Rattlehead]

Rudy jak na razie rezygnuje...z basisty. Panie Ellefson, witamy z powrotem na pokładzie. Czy Marty'ego Friedmana też zaadoptuje?
http://www.roadrunnerrecords.com/blabbe ... mID=134737

Z mojej strony wolałbym jednak powrót Nick'a niżeli Friedmana. Bardzo dobrze, że dwa stare chuje doszli jakoś do porozumienia.

Edit. Muszę przyznać, że jak przeczytałem pierwszą część posta, ciśnienie podskoczyło mi chyba do 300/200 "...Rudy jak na razie rezygnuje"

[Duvelor]

Edit. Muszę przyznać, że jak przeczytałem pierwszą część posta, ciśnienie podskoczyło mi chyba do 300/200 "...Rudy jak na razie rezygnuje"

Kurwa mać, miałem tak samo... a dodam, że zdecydowałem się zakupić bilet do tego cyrku po tym jak dowiedziałem się, że zagra tam właśnie MEGADETH !!!

[kmarmaz]

[quote="Dobrze, dobrze już się rozgrzewam i rozciągam kark na pomniejszych koncertach klubowych [/quote]
Volbeat na przykład czy dopiero Asphyx?

[mad]

Wolę chyba parę letnich festiwali zaliczyć i trochę klubowego grania. Poza tym termin jak dla mnie chujowy - nie dam rady z roboty się zwolnić. Trochę mnie martwi, jak by to okreslić - socjologia koncertu. Pewnie 90% publiki to będą fani Metalliki, którzy Slayera i Megadeth potraktują jako zło konieczne. Wkurwiłbym się, jak na koncercie Rudego albo Slayera wiara łaziłaby do kibla albo na kiełbaski lub piwo.
Pewnie już nigdy w życiu nie zobaczę Anthraxu, ale jakoś nad tym gfaktem nie ubolewam. Koncertu Metalliki też mi nie żal, wolę zachować piękne wspomnienia ze Spodka 1987. Mastodon chętnie bym obejrzał na koncercie klubowym, obawiam się, że okoliczności, w jakich zagrają, spowodują niewypał.
Nie, żebym narzekał. Po prostu muszę jakoś sobie wytłumaczyć fakt mojej nieobecności.

[gelO]

Chyba sprzedam bilet:-( Właśnie uswiadomiłeś mnie, że ten koncert to porażka.

[Scaarph]

szczerze mnie rozbawiłeś

[arise]

Chyba sprzedam bilet:-( Właśnie uswiadomiłeś mnie, że ten koncert to porażka.

Heheheh kurwa ! Idź się powieś, życie to porażka

[Alsvartr]

Jedyne co mnie boli jeśli chodzi o moja nieobecnośc na tym gigu, to fakt, że może to byc ostatni koncert Slayer w Polsce, jesli nie jeden z ostatnich w ogóle. Reszta mnie jakoś nie rusza, bo pewnie jeszcze troche bedą grac, poza tym poza Zabójcą na żaden z pozostałych zespołów nie mam jakiegoś wyjatkowego cisnienia. A juz tym bardziej jesli chodzi o oglądanie ich na żywo.
Ale jeszcze jest trochę czasu, bilety na płyte powinny byc dostepne przez dłuższy czas, więc może się cos zmienic.

[gelO]

Już się wieszam
Nie czaje tego narzekania. Nie ma koncertów, chujowo, są też chujowo!

[mad]

Chyba sprzedam bilet:-( Właśnie uswiadomiłeś mnie, że ten koncert to porażka.

Przeczytaj mój post do końca, zanim zaczniesz w odpowiedzi pisać brednie.

[gelO]

Przeczytałem i podtrzymuje.

[Kingu]

W innych krajach więcej zespołów dokładają do głównej czwórki, np. w Szwajcarii m.in. Motorhead, Amon Amarth, Volbeat...
http://www.heavymetalradio.ch/Heavymeta ... 2000&sess=
Tylko ceny jeszcze nie podali ale szykuje się grubo.

[Bonny]

Trochę mnie martwi, jak by to okreslić - socjologia koncertu. Pewnie 90% publiki to będą fani Metalliki, którzy Slayera i Megadeth potraktują jako zło konieczne. Wkurwiłbym się, jak na koncercie Rudego albo Slayera wiara łaziłaby do kibla albo na kiełbaski lub piwo.

Podobna sytuacja była na Gwardii w 1999 roku, gdy przed Metalliką grał Mercyful Fate...

[gelO]

Co Was obchodzą jacyś ignoranci? Ja nie jadę tam patrzeć na to co będą ludzie robili.

[Kingu]

Ale tych ludzi będą tysiące, tysiące mających w dupie np. Slayer. I będą stali przed Tobą, zasłaniali Ci krajobraz, przepychali się z kiełbaskami. Och, sory... oblałem cię piwem ale stary nie stój tak w przejściu i co ty tak tu oglądasz jakieś gówno, co to, Slayer?

[esq]

chyba troche przesadzacie z tym przewidywanym olewaniem np. Slayera, nikt o zdrowych zmysłach, który chociażby liznął metalu nie może ignorować tej kapeli,nawet jeżeli nie pasuje mu ich styl....to nieetyczne, wbrew zasadom i traktatom międzynarodowym ;P

[gelO]

Ale tych ludzi będą tysiące, tysiące mających w dupie np. Slayer. I będą stali przed Tobą, zasłaniali Ci krajobraz, przepychali się z kiełbaskami. Och, sory... oblałem cię piwem ale stary nie stój tak w przejściu i co ty tak tu oglądasz jakieś gówno, co to, Slayer?

No liczę, że aż tak strasznie nie będzie, a ta większość będzie stała za mną. No chyba, że ten golden circle to za ogrodzeniem jest.

[Bloodcult]

chyba troche przesadzacie z tym przewidywanym olewaniem np. Slayera, nikt o zdrowych zmysłach, który chociażby liznął metalu nie może ignorować tej kapeli,nawet jeżeli nie pasuje mu ich styl....to nieetyczne, wbrew zasadom i traktatom międzynarodowym ;P

bo to proszę bardzo, opinie fanów Metalliki o nowym albumie Slayer (z forum o Metce):

dementiaBLVD: Przepis na badziewie Slajera jest prosty.Podlaczyc sprzet i jebac bez ladu i skladu.Byle glosno i szybko.I tekst musi byc o smierci.Tylko plytki imbecyl slucha takiego gniota.Chcesz czegos glebszego,czegos z dusza? Siegnij m.in po Metallice.

kaczka6661: nie sluchalem nowego Slayera bo jakos nie jestem ich fanem ale wole Rain in blood

tommik: Na nowym Slayerze - tak jak zresztą na większości poprzednich - właśnie brakuje melodii, tego haczyka który później zostawałby w głowie i można byłoby go nucić. Specjalistą od tego jest Hetfield, na DM jest masa właśnie chwytliwych zaśpiewek. Till Lindemann z R+ też na tym opiera swój wokal, choć technikiem nie jest. Nawet Mustaine stara się iść w melodyjność. Araya nigdy tego nie potrafił. Tak więc nowy album to cienizna, są tam ze 2-3 dobre kawałki (np. tytułowy, w którym mamy fajną zagrywkę na gitarze), ale ogólnie to właśnie nawalanka bez sensu. Dalej utrzymuję, że jedyny zajebisty album wydali w 2001 r.

h-a-r-v: Zdarza sie najlepszym. Zeby cos zfalszowac, trzeba najpiew nadac temu jakas melodie. Slayer jej w ogole nie ma, wiec calkiem trudno falsz nawet.

dementiaBLVD: Nie musisz tego sluchac by to potwierdzic.Nigdy Slayera nie trawilem.Jest do dupy.A wokalista ma taki glos jakby mu jajca zylká zwiázali.www.zal.com

h-a-r-v: Moim zdaniem nowy Slayer jest do dupy. Potwierdze Wam to, jak tylko go przeslucham :p