No Phrenelith chyba najsłabszy koncert festu. Goatcraft bardzo mi podeszło, a nie znałem za bardzo. IF rozjebało doszczętne. Ogólnie bab koncerty, miejscówka bardzo fajna, wisielec w brudnych spodniach nad wejściem bdb

Piwo jak piwo, IPA całkiem spoko była i pilsener z butli. Jak będzie coś fajnego tam grało to się wybiorę mimo odległości, ponad 800 km mam.
A, wkurwiłem się z deczka, że festowej koszulki nie udało się kupić, coś mało ich zrobili i poszły w preorderze, tylko jakies XXXXLL zostały.