Masterful Magazine

Agencja Go Ahead oraz PW Events zapraszają na jedyny w Polsce koncert
amerykańskiej formacji MELVINS. Zespół wystąpi 15 października 2011 we wrocławskim klubie Firlej i bedzie to ich pierwsza wizyta w naszym kraju! Melvins to prawdziwa legenda i jedna z najsłynniejszych amerykańskich formacji rocka alternatywnego. Swego czasu okrzyknięto ich „ojcami grunge’u”, potem wychwalano jako „prekursorów sludge metalu”. Swoją twórczością inspirowali Kurta Cobaina z Nirvany (który przez jakiś czas był technicznym zespołu), Mike’a Pattona czy też muzyków z japońskiej formacji Boris (którzy swą nazwę zawdzięczają grupie Melvins) . Zespół przez pewien czas występował z wokalistą Dead Kennedys - Jello Biafrą. Ostatnim wydawnictwem grupy Melvins jest koncertowy album „Sugar Daddy Live” wydany 31 maja 2011 roku przez wytwórnię Ipecac records.

Bilety na koncert w cenie 95zł w przedsprzedaży i 110zł w dniu koncertu dostępne są w sieci Ticketpro.pl, Bilety24.pl oraz edycja kolekcjonerska na PWEvents.pl

MELVINS (usa)
15.10 20:00 Firlej / Wrocław
bilety: 95/110 zł
do nabycia: Ticketpro.pl, Bilety24.pl oraz PWEvents.pl
(kolekcjonerskie)

http://melvins.com / http://ipecac.com

http://www.lastfm.pl/even...+at+Firlej+o...

link do last.fm uwalony

http://www.last.fm/event/1996420+Melvin ... tober+2011

Uwalony ???

no, uwalony. efekt kopiuj-wklej

Szkoda że tego samego dnia ATR w Progresji.

ATR dzień po Melvinsach też gra w Firleju :) To będzie dobry weekend!

A po ile są bilety na wrocławski ATR bo już mi się tematu nie chce odkopywać?

Bodajże 75/85.

Jako, że:
a) supportów nie było;
b) mam dwa kroki do Firleja;
c) nie miałem siły (lol) iść chlać po gigu;
Zdążyłem już wrócić z tego ZAJEBISTEGO koncertu.

Melvinsi grali około 1:40. Set przekrojowy, zabrakło kilku klasyków z Revolve i Night Goat na czele (chociaż w ich przypadku co by nie zagrali, czegoś by brakowało). Niemniej jednak, numery z nowszych płyt (których nie znam) wypadły bardzo, bardzo dobrze. Z rzeczy które pamiętam (i znam) były na pewno It's Shoved, At the Stake, Lizzy, Copache, Queen, Ligature, The Bit. Zdaje się, że zaczęli od Hung Bunny z EPki Lysol, a skończyli Shevil. Więcej nie pamiętam.

Klub pełny (wreszcie!!!), młynek całkiem całkiem, REWELACYJNE brzmienie. Nie żałuję ani złotówki.

Zazdroszczę koncertu. Niestety jestem cały w gipsie i nie mogłem pojechać, może na ave Lombardo na wtorek jakoś dotrę do Wrocka...

Gadałeś może z Buzzem albo Cloverem?

Rozmawiać nie rozmawiałem - bo nie wiadomo kiedy wyjdą z zaplecza, spory tłumek czaił się celem podpisania różnych fantów plus mam wielką awersję do wszelakich tego typu przepychanek, a i chętnych na to było pewnie więcej, więc dałem sobie spokój. W sumie jeden raz udało mi się spokojne pogadać z jakimś muzykiem po gigu: z Tazem z Electric Wizard.

ALE za to mam pałeczkę Dale'a :D

Podwójnie zazdroszczę!

witchfinder pisze:ALE za to mam pałeczkę Dale'a. :D

LOL! Dlatego nie mogłeś porozmawiać. :)))

Piękny koncert, piękna setlista, ale Night Goat akurat bardzo mi brakowało ;)