Masterful Magazine

Demonical by chciało u nas znowu zajebać.
Wtopa czy chcielibyście ich zobaczyć w zadymionym Bazylu i posiedzieć z nimi przy ruszcie?

Grają na Obscene i potem 4 dni do dyspozycji.

SAT 14.07 Czech Rep - Trutnov - Obscene Extreme Festival
SUN 15.07 AVAILABLE FOR CZE/POL/GER
MON 16.07 AVAILABLE FOR CZE/POL/GER
TUE 17.07 AVAILABLE FOR CZE/POL/GER
WED 18.07 AVAILABLE FOR CZE/POL/GER
THU 19.07 Germany - Berlin - tba

chcielibyśmy. i ulcer na support:)

Chętnie. Daty w zeszłym roku kompletnie mi nie pasowały.

wtopicie kase, dawajta lepiej tego desastera. przyjda normalne ludy i do tego resztę wypełnią thrashery w przedziale wieku 10-16 lat co metalu sluchajo od 85 jak wyszlo BBB exo

DHG.

chętnie, ale południe Polski (Katowice lub Kraków)

Mintaj mieszka pod Bazylem, stąd inne miasta nie wchodzą w grę. To nie jego rewir.

przydalby sie jaki organizator we wrocku, ale w sumie nic dziwnego że nic tu sie nie dzieje jak nikt na koncerty nie chodzi

We Wrocławiu to chyba nie ma sensu robić koncertów metalowych :).

no o to chodzi. starczy, se przypomnieć jak było na angelcorpse 4 lata temu. też tam byłeś o ile pamiętam

Husar pisze:no o to chodzi. starczy, se przypomnieć jak było na angelcorpse 4 lata temu. też tam byłeś o ile pamiętam

Angelcorpse i Revenge masa spoko, ale dla mnie to był przede wszystkim Arkhon Infaustus :). W Krakowie była bardzo dobra frekwencja, mimo problemów z dźwiękiem. Pamiętam rozmowy przy bramce odnośnie sensowności Wrocławia - i nie było pozytywnych wniosków ;).

Można zawsze dyskutować, czy jest sens pewne składy rozkładać na kilka miast, zamiast zrobić jedną, maksymalnie dwie sztuki w najlepszych lokalizacjach. Niezależnie jednak od podejścia, Wrocław+black/death metal to słabe połączenie.

niby tak choć po koncercie rozmawiałem wtedy z Atamanem i mówił, że mimo że w Krakowie było około 200 osób lub więcej to odbiór muzyki był strasznie słaby i ludzie słabo napierdalali, a że we wrocku było za to mało ludzi ale głód muzyki i napierdol 10 x większy. Nie było mnie w krakowie, to jego słowa. Chociaż w sumie pamiętam że na stillborn połowe koncertu szarpaliśmy sie pod sceną tylko we dwóch z kumplem hehehehehe;)

Husar pisze:niby tak choć po koncercie rozmawiałem wtedy z Atamanem i mówił, że mimo że w Krakowie było około 200 osób lub więcej to odbiór muzyki był strasznie słaby i ludzie słabo napierdalali, a że we wrocku było za to mało ludzi ale głód muzyki i napierdol 10 x większy. Nie było mnie w krakowie, to jego słowa. Chociaż w sumie pamiętam że na stillborn połowe koncertu szarpaliśmy sie pod sceną tylko we dwóch z kumplem hehehehehe;)

Zgadzam się z Atamanem, ale to też kwestia opłacalności całej imprezy ;). W skrócie: dużo biletów = lepiej dla wszystkich. W przypadku mniejszych zespołów (o których nie piszą na pudelku), zainteresowanych jest mniej, więc trzeba staranniej wybierać miasta/kluby.

No bo wrocław ma konkretnych ludzi, natomiast w małej ilości. Sa koncert za to wspominam jako super wydarzenie, chociaż nigdy nie wybaczę właścicielowi Madnessu, że nie wyłączył telebimu na którym napierdalały cały czas bez dzwięku teledyski lady gagi itp podczas gdy obok grał Angelcorpse czy Revenge.

Za to np rok... a może to już dwa? lata temu na Toxic Holocaust zjechało się do wrocka całkiem sporo osób i Firlej był może nie przepełniony ale wypełniony można powiedzieć. Jednym słowem death/black jest w defensywie a thrash na fali.

jestem jak najbardziej za sztuka w Bazylu.

Husar pisze:No bo wrocław ma konkretnych ludzi, natomiast w małej ilości. Sa koncert za to wspominam jako super wydarzenie, chociaż nigdy nie wybaczę właścicielowi Madnessu, że nie wyłączył telebimu na którym napierdalały cały czas bez dzwięku teledyski lady gagi itp podczas gdy obok grał Angelcorpse czy Revenge.

Właściciel Madnessu ma w poważaniu zespoły u niego grające, więc mnie to nie dziwi ;).

Ten klub i tak jest spierdolony. Chujowa akustyka, 9/10 koncertów tam ma ścianę dzwięku. raz byłem bodajże w 2007 na marduk tam i była taka ściana dzwięku, że niektórych w ogóle nie rozpoznawałem. chociaż w sumie marduk często ma takie coś. tak czy owak tamten koncert nawet zabrzmiał jakby nie było. W każdym razie myślę że do organizowania podziemnych koncertów znacznie lepsze (i pewnie tańsze) oraz z lepszym położeniem są takie knajpy jak strefa zero, meta, czy nowo powstały chopper. akustyka gorsza niż w madnessie już być chyba nie może więc chuj w to. tak samo z piwem (bartek)

we wroclawiu jest mala ekipa do napierdalania, a co do angelcorpse to z tego co pamiętam i mam zdjęcia to napierdalem z własnymi kumplami z którymi wale wodę na ławce i szczerze plus maks 5os. te same mordy. fajniej bylo juz na incantation czy anaal nathrakh. fakt musi być jakis HATE czy inny behemoth by te gotyckie cioty ruszyły dupska. żenujące... zresztą ostatni koncert Purgatory swoja droga świetny a było kilkanaście osób. niestety hujnia.

Byłoby fajnie, bo ich ostatni koncert był bardzo dobry. Niestety, gdyby wystąpili jako headliner, to pewnie przyszłoby z 60 osób do Progresji i znów byłby wstyd.

W sumie we Wrocku byłem na Decline i paru innych skladach BM i frekwencja byłem zagiety dosyć - spodziewałem sie pustek i solówki pod sceną a tu może nie było "panie zejdź pan ze mnie bo ten spode mnie po piwo ma chęć iść" ale całkiem sporo.W sumie ten tajny i ukryty klub- Strefa Zero bodajże, za wielki nie jest, ale jednak in plus byłem frekwencja zaskoczon. W sumie to wtedy sporo dojeżdżających było- Śląski i inne tam Pomorze :D. A Demonical w Bazylu?? Nie mowię nie- specjalnie na koncert nie trzeba mnie ciągać, jak wolne sie trafi pewnie i bym swoja mordę pokazał. Chuj, że jakos nie rozeznaje sie co graja heh