Masterful Magazine

Update:

Vader będzie? Co z Vedonist?

a bedzie dzielenie się opłatkiem na tej metalowej wigilii czy tylko wspólne śpiewanie kolęd?

Jak Mario ma jaja i używa katolickiej retoryki to niech zrobi 24 grudnia.

krz63 pisze:Jak Mario ma jaja i używa katolickiej retoryki to niech zrobi 24 grudnia.

To dobry pomysł na ostateczną eliminację pozerów w stolicy. Pytanie tylko czy panowie muzycy odmówili by sobie spotkania z rodziną przy wigilijnym stole...

Ale przecież wtedy prawdziwe metaluchy siedzą za stołami i wpieprzają karpia po żydowsku.

edit: o, uprzedził mnie Herr Lykan :D W razie przełożenia koncertu na 24.12, na swoją obronę mam to, iż będę w pracy ;)))

Daj spokój, jakie urazy mogą być na wigilię?

Akurat 24.12 spodziewałbym się urazów ;) Praca, jako taka, dla mnie prędzej w trakcie, a już na pewno po śniętach.

Ja w tamtym roku wyladowalem na pogotowiu 25 grudnia z anginą i w chuj dużą gorączką. Masakra ile ludzi było.

Byłeś na zwykłej izbie przyjęć, czy na laryngologicznej? Jeśli na tej drugiej, to tam zawsze jest dużo oczekujących.
W każdym razie, zaklepię sobie 21.12, i powinienem stawić się na koncercie.

bolą brzuchy z obżarstwa i do szpitala, bo tylko siedzą za stołami i żrą jak świnie te swoje karpie, zimne nóżki, pierogi, śledzie, a do śledzika wiadomo, że musi być popitka ;) i placki - te makowce, serniki , torty i inne wynalazki ... kurwa, aż się rozmarzyłem - dawać te święta jusz !

Najlepsze podejście do sprawy na tym forum miał długopisyyyyyyyyy/Mariusz, ale jakoś nikt nigdy nie brał go na poważnie.

Szczerze mówiąc to nienawidzę tych potraw świątecznych, dla mnie to chujnia, nie jedzenie.

Sybir, Byłem na zwykłym pogotowiu u mnie na wsi. Tak mnie ścięła angina, że ledwie kontaktowałem. Jak wstałem rano by wziąć jakieś lekarstwo i zobaczyłem na termomentrze 40,2 to wiedziałem że bez lekarza się nie obejdzie. Unikam kontakty z ludźmi z Twojej branży jak tylko mogę, jak tylko pójdę to zaraz coś wynajdą.

krz63 pisze:Szczerze mówiąc to nienawidzę tych potraw świątecznych, dla mnie to chujnia, nie jedzenie.

Pierogi, racuchy i grzaniec kvlt eternal. Ja tam święta lubię, bo można sobie pochodzić 2-3 dni kompletnie na bani i bez żadnych trosk :)

Sybir pisze:Najlepsze podejście do sprawy na tym forum miał długopisyyyyyyyyy/Mariusz, ale jakoś nikt nigdy nie brał go na poważnie.

Przypomnij, bo nie pamiętam jego podejścia do świąt

Zawsze wolałem tzw. Zmartwychwstanie Pańskie, bo normalne żarcie, mięsne, a nie jakieś racuchy, śledzie, karpie (jak można jeść rybę, która odżywia się odpadkami i daje z niej bagnem?), maki itd. Ponadto tankowanie zaczyna się od rana, co też jest plusem.

Nasum pisze:

Sybir pisze:Najlepsze podejście do sprawy na tym forum miał długopisyyyyyyyyy/Mariusz, ale jakoś nikt nigdy nie brał go na poważnie.

Przypomnij, bo nie pamiętam jego podejścia do świąt

Chodziło mi o jego podejście do żarcia i konsumpcjonizmu ;)

krzy a w wigilie przyjmiesz mnie jako wedrowca jakbym byl w okolicy?

krz63 pisze:Zawsze wolałem tzw. Zmartwychwstanie Pańskie, bo normalne żarcie, mięsne, a nie jakieś racuchy, śledzie, karpie (jak można jeść rybę, która odżywia się odpadkami i daje z niej bagnem?), maki itd. Ponadto tankowanie zaczyna się od rana, co też jest plusem.

Przybij piatkę - karpia też nie znoszę, chujowizna jak trza. Żarcie na wielkanoc rzeczywiście lepsze, a tankowanie można urzeczywistnić i tu i tu;-)

manieczki pisze:krzy a w wigilie przyjmiesz mnie jako wedrowca jakbym byl w okolicy?

Pewnie że przyjmie, ale dosyć wcześnie żebyś mógł kolację wigilijna przygotować