Masterful Magazine

Knock Out Productions z dumą przedstawia: dwa koncerty legendy nowojorskiego thrash metalu – Overkill. Amerykańska formacja zagra w Polsce dwa koncerty – 15 listopada w warszawskiej Progresji i 16 listopada w krakowskim Kwadracie. Overkill towarzyszyć będą: Crowbar, Shredhead i Desecrator.
ceny biletów:
przedsprzedaż - 90 PLN | w dniu - 100 PLN

http://progresja.com/events/overkill-us ... australia/" onclick="window.open(this.href);return false;

widziałem 3 albo 4 razy wiec się zobaczy, nigdy dupy nie dali, ma być nowy album, cena ok więc kuszące ;)

Pewnie wpadnę pohejlować

Żułek pisze:
widziałem 3 albo 4 razy wiec się zobaczy, nigdy dupy nie dali, ma być nowy album, cena ok więc kuszące ;)

Jeszcze jedna sprawa. Czy masz z kim iść?

tak, kwestia tego czy bedzie mi sie chciało :P

Overkill na żywo to jebana zagłada, ale jako że widziałem już 3 razy, to chyba mi wystarczy, zwłaszcza, że do Krakowa za daleko :D

^ Crowbar tym bardziej zagłada. Daleko, dla mnie odpada. Ale gorąco polecam tym, co nie mieli okazji.

I co, nikt się nie wybiera?

gelO pisze:I co, nikt się nie wybiera?

Co nikt, my się wybieramy. I wystarczy.

ja odpuszczam, nie chce mi sie ;)

No mówiłem przecież, że wystarczy.

A sprawdzałeś, jak potem jado tramwaje na Centralny? Lepiej sprawdź, to w razie czego zdołasz może sprzedać komuś bilet i nie będziesz musiał płakać, że rozkład ci nie pasuje.

tramwaj mam na Wileński a nie na Centralny ;) zresztą nie kupiłem biletu więc nie ma problemu :P

Żułek pisze:tramwaj mam na Wileński a nie na Centralny ;) zresztą nie kupiłem biletu więc nie ma problemu :P

Jest problem, bo bez biletu nie wpuszczają.

ramonoth pisze:

Żułek pisze:tramwaj mam na Wileński a nie na Centralny ;) zresztą nie kupiłem biletu więc nie ma problemu :P

Jest problem, bo bez biletu nie wpuszczają.

i bardzo dobrze ;)

Trochę wrażeń:

Dojechaliśmy spóźnieni parę minet i SHREDHEAD już byli na scenie. Podobało mi się, agresywny, wkurwiony thrash, trzeba będzie posłuchać. W międzyczasie, gdy kupowałem Colę, obok przy barze stanął Kirk Windstein we własnej osobie, co skrzętnie i z wielką radością wykorzystaliśmy z kol. Gelem do cyknięcia sobie fejm foci. Bardzo sympatyczny dziad borowy z niego. Z Kirka, nie z Gela.

DESECRATOR podobał mi się mniej, za dużo w tym heavy metalu było jak dla mnie, do tego jakieś strzelania z gitar, zagrali, zeszli, OK.

Do tego momentu ludzi mało było, ale obawy o żenującą frekwencję na CROWBAR na szczęście prysły. Wydawało się nawet, że "Crowbarowców" było tego dnia na sali więcej niż "Overkillowców". Wyszli i jak ZAJEBALI, to gacie spadły mi z dupy. Nie będę ukrywał tego, że nie jestem znawcą ich dyskografii, że do wczoraj słuchałem ich raczej w tle, doraźnie, przypadkowo, doceniając za całokształt i tzw. wkład, a nie za przesłuchane godzinami albumy. Biję się za to w piersi i wiem jaki to był błąd. Niestety set trochę za krótki względem rozpiski, ale to drobiazg. Ja się zabieram za nadrabianie zaległości i czekam na nich znowu, może będzie jeszcze okazja.

No i OVERKILL. Żadnych zarzutów, no może poza brakiem "Bastard Nation" i "Old School" w secie i nieco zbyt wysokim natężeniem dżwięku. Był ten charakterystyczny dla dojrzałych thrasherów luz na scenie, oczywiście megaenergetyczny Blitz, mój ulubiony DD Verni, uśmiechnięty i żonglujący kostkami the Skull, coś pięknego. Zabawa pod sceną umiarkowana pod względem agresji, ale nie zabrakło aferek, na imprezie czasem się umiera. W tym miejscu serdeczne życzenia zdrowia dla jednego bdb Kolegi, który ucierpiał w zabawie. Ale piszą do mnie, że się wyliże.

Klemens, Maniek, Maria, Drone - jak zwykle było bardzo miło. U mnie przerwa w wyjazdach, mam nadzieję dotrzeć na KREATOR/SEPULTURA/SOILWORK/ABORTED. Bądźcie grzeczni.

ramonoth pisze: W tym miejscu serdeczne życzenia zdrowia dla jednego bdb Kolegi, który ucierpiał w zabawie. Ale piszą do mnie, że się wyliże..

oby!

Jak sam napisał, metal to nie rurki z kremem.



A do życzeń rychłego powrotu do zdrowia oczywiście się przyłączam.

O fuck, srogo. A ja myślałem, że jak na Venom dostałem w obojczyk i przez 3 tygodnie zwijałem się z bólu nawet przy kichnięciu, to było kiepsko.

Panowie, toście nawywijali. Zdarzały się urazy mniejsze i większe, ale pęknięć kręgosłupa na razie szczęśliwie nie zanotowano. Zdrowia życzę!