Masterful Magazine

Knock Out Productions zaprasza wszystkich na jedyny koncert formacji Grand Magus. Zespół wystąpi:

02.11.2017 – Kraków, Kwadrat.

Bilety:
60 zł – przedsprzedaż
70 zł – w dniu koncertu

Bilety będą dostępne w sprzedaży od środy 21 czerwca (godzina 10:00).

Absolutnie!

oooo, szkoda, że tak daleko

No to z kim sie widzę śpiewac piosenki o mieczu wikingu?

Gdzieś tam będę tańczył walca prawdopodobnie.

troszkę zazdroszczę...

Fajnie było.

Elm Street - nie widziałem, poza ostatnim kawałkiem
Evil Invaders - młodzi produkowali się jak mogli z tym swoim pomieszaniem Razor z Dark Angel (z naciskiem na Razor), ale mnie nie przekonali. Za dużo, za szybko, za chaotycznie, gdzieś w tym wszystkim gubił się sens. Brak kompozycji nadrabiali entuzjazmem. Nie wiem, co tam robili, bo ich muzyka w żaden sposób nie przypominała Grand Magus; mam teorię, że niektóre zespoły biorą sobie na support specjalnie coś słabego, by tym lepiej wyjść, na zasadzie kontratu;)
Grand Magus - dopiero na żywo słychać naprawdę, jaką mieszanką Bathory i Manowar jest ta muzyka. Z mocą, ale też powagą; z siłą, ale z godnością; z uderzeniem, ale nie byle jakim, a jednym, metodyczynym, dobrze wymierzonym prawym prostym. Od razu pokazali, gdzie Rzym a gdzie Krym, a i ludzie się na nich wyraźnie wyczekali i bawili dobrze, pomimo przeciętnej frekwencji (jakieś 250 osób).

No to na szybko:

Elm Street - taki se otwieracz no. Wokal kojarzył mi się z Freddiem z Necronomicon. Co grali? zabijcie mnie nie wiem.
Evil Invaders - gówno. Normalnie i zwyczajnie. Grali jak wszyscy, tylko nie jak oni sami i oczywiście retrostylizacja wizualna na skraju karykatury (wąsy, grzywki, rajtki, fikuśnie powycinane koszulki wzorem Cronosa etc). Wzorem kolegi Plastka słałbym takich do Walhalli łopatą bez łeb.
Grand Magus - Po co komu jeszcze Manowar? Serio, jako fan Jankesów jednak mimo wszystko przyznaję bezapelacyjną wyższość w obecnej formie Szwedom. Piękny, surowy Heavy Metal pomieszany z Hard Rockiem i lekutkim tąpnięciem Doomu. Świetne numery, świetny kontakt z publiką, świetne wokale JB (bo Foxa wokale już niekoniecznie), fantastyczna setlista, w sumie leciał hit za hitem. Publiczność jadła im z ręki. Mogę uczciwie powiedzieć, że z całym szacunkiem i miłością do Angel Witch koncert Grand Magus był o wiele lepszy od wspomnianych klasyków. Oby więcej, oby częściej. Forged in Iron - Crowned in Steel!

Evil invaders to takie retro speed metalowe zrzyny dla mnie całkiem sympatycznie wypadli
Elm street takie przyjemne powerowe patajki

A na grand magnus czułem się jak na koncercie Manowar tylko bez tej całej Manowarowej bufonady,świetni na żywo prosto i z pasją klasycznego epickiego doom/heavy metalu

Karkasonne pisze: Grand Magus - dopiero na żywo słychać naprawdę, jaką mieszanką Bathory i Manowar jest ta muzyka. Z mocą, ale też powagą; z siłą, ale z godnością; z uderzeniem, ale nie byle jakim, a jednym, metodyczynym, dobrze wymierzonym prawym prostym. Od razu pokazali, gdzie Rzym a gdzie Krym, a i ludzie się na nich wyraźnie wyczekali i bawili dobrze, pomimo przeciętnej frekwencji (jakieś 250 osób).

zespół bardzo lubię, no ale... raczej nie

Dlaczego nie? Na ostatniej płycie co prawda tego nie słyszałem, ale to głównie z jednego powodu: za czyste brzmienie, podczas gdy brzmienie Bathory było garażowe i chropowate. Ale na koncercie się to zatarło. Wszystko pasuje: Tempa (wolno-średnie), riffy (to najważniejsze, na koncercie usłyszałem to doskonale), zagrywki perkusyjne (nie potrafię tego ładnie wytłumaczyć, ale wiele zagrań przypominało np. Blood on Ice, mógłbym to zanucić co najwyżej:D), gdzieniegdzie wokale (chociaż tutaj jest dużo dojrzalszy i technicznie lepszy), oprawa (wymieszanie wikingów z metalem), tematyka (usiana Valhallą, Thorem i innymi bogami z panteonu nordyckiego), teksty z których połowę mogliby sprzedać Qurthonowi. A z Manowar wzięli taki klasyczny rockowy sznyt kompozycyjny który można znaleźć np. na ,,All men play on 10" (to pierwsze co mi przychodzi do głowy) i umiejętność tworzenia chytliwych hymnów, które ludzie chętnie wykrzyczą razem z nimi. Reszty nie ma co wymieniać, bo pokrywa się w zasadzie z Bathory.

w sumie nie wiem jak ci to wytłumaczyć. Bathory to jest Bathory. wiadomo tematyka, teksty o wikingach itd. ok. ale muzycznie raczej inny świat. z Manowar ma to może więcej wspólnego, aczkolwiek moim zdaniem Grand Magus wypracowali swój unikalny styl, takiego szlachetnego heavy metalu, raczej niespotykanego w dzisiejszych czasach. prosta sprawa, że od różnych inspiracji nie da się uciec, ale akurat oni robią coś swojego i ja to cenię. nie sądzę, by to była akurat mieszanka stylu innych, kultowych kapel to są tylko mniej lub bardziej wyraźne zapożyczenia

Nie chodzi mi o to, że kopiują te dwa zespoły, ale że wyraźnie to nimi się najbarzdziej inspirowali by stworzyć coś własnego (tak jak np. Primordial, każdy usłyszy tam wpływy Bathory, ale jednak nikt by nie pomylił Primordial z Bathory. A na koncercie były takie momenty, że poleciało intro (które nie słyszałem wcześniej), a w głowie samo zaczęło lecieć: Mother winter leaves our land and opens wide the seas..., a i w środku jednego utworu też coś takiego, że w głowie dopowiedziałem: Other bands play, Manowar kill! Przykleja im się naklejkę doom a nie słyszę tu żadnych klasycznych kapel doomowych.

Nie no weź powiedz że tu nie słyszysz Bathory to zwątpię.

[youtube][/youtube]

Karkasonne pisze:Nie chodzi mi o to, że kopiują te dwa zespoły, ale że wyraźnie to nimi się najbarzdziej inspirowali by stworzyć coś własnego (tak jak np. Primordial, każdy usłyszy tam wpływy Bathory, ale jednak nikt by nie pomylił Primordial z Bathory. A na koncercie były takie momenty, że poleciało intro (które nie słyszałem wcześniej), a w głowie samo zaczęło lecieć: Mother winter leaves our land and opens wide the seas..., a i w środku jednego utworu też coś takiego, że w głowie dopowiedziałem: Other bands play, Manowar kill! Przykleja im się naklejkę doom a nie słyszę tu żadnych klasycznych kapel doomowych.

tu zgoda, chyba się trochę nie zrozumieliśmy

[youtube][/youtube]
nowa płyta zbliża się wielkimi krokami