Masterful Magazine

Cradle of Filth i Moonspell w przyszłym roku zawitają na trzy koncerty do Polski.
Cradle of Filth promować będą album "Cryptoriana - The Seductiveness of Decay", który ukaże się 22-ego września, natomiast Moonspell zagra utworu z krążka "1755", który pojawi się 3-ego listopada.

Terminy koncertów:
23.01.2018 - Kraków-Kwadrat,
24.01.2018 - Warszawa-Progresja,
25.01.2018 - Gdańsk-B90.

20 lat temu bym się skusił.

Chyba też się nie wybiorē. Ale ostatnio zapełnili Progresjē, pewnie ludzie przyjdą. Nowa płytka ma wyjść niebawem.

aż 3 daty bedzie trochę gąsek he he he

Moonspell zawsze spoko, to ich weselne granie na żywo po pijaku całkiem OK. A COF jakoś nigdy nie udało mi się zobaczyć, chyba najwyższa pora spróbować. Pod nosem grają, nie będę wybrzydzał przecież.

Ostatnia płyta fajna, poprzednia bardzo dobra, że już nie wspomnę o klasykach 1 - 4. Do rozważenia, choć na Moonspell sram.

Plastek pisze:Ostatnia płyta fajna, poprzednia bardzo dobra, że już nie wspomnę o klasykach 1 - 4. Do rozważenia, choć na Moonspell sram.

Te ostatnie wszystkie są właściwie takie, że ciężko się przyczepić, ale jakby ktoś mnie spytał o ulubione numery, to bym się zawiesił. Nic mi z nich w głowie nie zostaje. Staroci niestety aż tak dużo teraz nie grają. ale coś tam się trafi. Niestety, chyba nic z bardzo przeze mnie lubianego "Damnation and a Day".

Moonspell ciekawa sciezke obrał na The Antidote pozniej pierdział do basenu bez wstydu

Lukass pisze:

Plastek pisze:Ostatnia płyta fajna, poprzednia bardzo dobra, że już nie wspomnę o klasykach 1 - 4. Do rozważenia, choć na Moonspell sram.

Te ostatnie wszystkie są właściwie takie, że ciężko się przyczepić, ale jakby ktoś mnie spytał o ulubione numery, to bym się zawiesił. Nic mi z nich w głowie nie zostaje. Staroci niestety aż tak dużo teraz nie grają. ale coś tam się trafi. Niestety, chyba nic z bardzo przeze mnie lubianego "Damnation and a Day".

Też bardzo lubię, kilka kawałków na tej płycie wręcz rozpierdala -An Enemy Led the Tempest, Better to Reign in Hell, Presents from the Poison-Hearted, singlowy Babalon A.D. jest zajebisty. Bardzo dobra płyta.

Plastek pisze:

Lukass pisze:

Plastek pisze:Ostatnia płyta fajna, poprzednia bardzo dobra, że już nie wspomnę o klasykach 1 - 4. Do rozważenia, choć na Moonspell sram.

Te ostatnie wszystkie są właściwie takie, że ciężko się przyczepić, ale jakby ktoś mnie spytał o ulubione numery, to bym się zawiesił. Nic mi z nich w głowie nie zostaje. Staroci niestety aż tak dużo teraz nie grają. ale coś tam się trafi. Niestety, chyba nic z bardzo przeze mnie lubianego "Damnation and a Day".

Też bardzo lubię, kilka kawałków na tej płycie wręcz rozpierdala -An Enemy Led the Tempest, Better to Reign in Hell, Presents from the Poison-Hearted, singlowy Babalon A.D. jest zajebisty. Bardzo dobra płyta.

Zgadza się, tylko trochę za długa i nierówna. 20 minut krócej, ze 4-5 utworów mniej i byłoby git.

nawiązując do dyskusji Plastka i Lucassa to do "Damnation..." jakoś nie mogę się przekonać, już bardziej wolę jebane na tym forum i przesłodzone "Nymphetamine". Może po prostu dlatego że nie wstydzę się przyznać że lubię melodie a tam jest ich sporo :)
pierwsze 3 płyty to dla mnie absolutne klasyki, "Cruelty" też bardzo dobra.
ostatnia płyta dla mnie świetna, najnowsza też bardzo dobrze się zapowiaada dlatego poważnie rozważam Kraków, ale do stycznia jeszcze fchuj czasu więc będziemy obserwować.

Stoigniew pisze:nawiązując do dyskusji Plastka i Lucassa to do "Damnation..." jakoś nie mogę się przekonać, już bardziej wolę jebane na tym forum i przesłodzone "Nymphetamine". Może po prostu dlatego że nie wstydzę się przyznać że lubię melodie a tam jest ich sporo :)
pierwsze 3 płyty to dla mnie absolutne klasyki, "Cruelty" też bardzo dobra.
ostatnia płyta dla mnie świetna, najnowsza też bardzo dobrze się zapowiaada dlatego poważnie rozważam Kraków, ale do stycznia jeszcze fchuj czasu więc będziemy obserwować.

"Nymphetamine" bdb płyta. Może tylko tytułowy, z tą babą o słodziutkim głosie, trochę nie tego.
Do Krakowa blisko, może w styczniu się wybiorę.

"Nymphetamine" też spoko, nawet ze świnką-kurczaczkiem na wokalu, ale istotnie słodyczy troszkę za dużo. Osobiście uważam "Damnation..." za jeden z najlepszych przykładów, że można wkomponować orkiestrę w takie granie, i można zrobić to dobrze. Już otwarcie płyty bardzo jasno to pokazuje. Babalon A.D. połączony z klipem to jeden z najbardziej niepokojących numerów w BM, a nagrali go przecież brytyjscy żartownisie, którzy już od dawna nie traktują tej zabawy poważnie. Ja stawiam się niezawodnie.

"Nymphetamine" jako kawałek jest w sumie zajebisty. Gdyby wyjebać tą pizdę byłby jeszcze lepszy. Te przyspieszanie i napierdalańska pod koniec są wręcz przepyszne.
Wracając zaś do "Damnation..." zgodzę się także, że to za długa płyta. To zresztą jakaś chujowa choroba jest, że metalowe kapele produkują takie 70 minutowe kolosy.
Nie ma co się zresztą pierdolić, pieścić i zakłamywać rzeczywistości, płyty do "Midian" to klasyka bm niezależnie od tego czy się to komuś podoba czy nie. I OBIEKTYWNIE rzecz biorąc są to doskonałe krążki, które można spokojnie postawić obok klasyków Mayhem, Darkthrone itp. A wręcz trzeba jeśli chce się OBIEKTYWNIE I RZETELNIE ogarnąć zjawisko zwane black metalem. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to znaczy, że nie ma pojęcia o black metalu w ogóle i jest synem kurwy i mężem dziwki.

Jakkolwiek dziwacznie to nie zabrzmi, czekam też na nowy materiał Moonspell. Nie dlatego, że ostatnio jakoś szczególnie rozwalali muzycznie, bo tak nie było. Ale temat płyty jest elektryzujący. Wielkie trzęsienie ziemi, które zniszczyło Lizbonę w połowie XVIII wieku. Jedno z największych, znanych ludzkości. To, co zostało, padło pod naporem olbrzymiej fali tsunami. Spędziłem tam ostatnio sporo czasu, miałem okazję sobie pozwiedzać. W środku miasta pozostawiono ruinę jednego z kościołów, jako coś na kształt pamiątki lub przestrogi. Tak na oko, gdyby takie trzęsienie (podmorskie) by się powtórzyło, to z tego pięknego miasta znów nic by nie zostało. Ponad dwa i pół miliona ludzi, licząc z przedmieściami, które są tuż nad oceanem. Przemawia do wyobraźni.

Moonspell to podręcznikowy przykład szmiry totalnej, chryste jaki to jest kurwa kloc, aż mi sie żołądek zacisnął w piąstke.

Lukass pisze:Jakkolwiek dziwacznie to nie zabrzmi, czekam też na nowy materiał Moonspell. Nie dlatego, że ostatnio jakoś szczególnie rozwalali muzycznie, bo tak nie było. Ale temat płyty jest elektryzujący. Wielkie trzęsienie ziemi, które zniszczyło Lizbonę w połowie XVIII wieku. Jedno z największych, znanych ludzkości. To, co zostało, padło pod naporem olbrzymiej fali tsunami. Spędziłem tam ostatnio sporo czasu, miałem okazję sobie pozwiedzać. W środku miasta pozostawiono ruinę jednego z kościołów, jako coś na kształt pamiątki lub przestrogi. Tak na oko, gdyby takie trzęsienie (podmorskie) by się powtórzyło, to z tego pięknego miasta znów nic by nie zostało. Ponad dwa i pół miliona ludzi, licząc z przedmieściami, które są tuż nad oceanem. Przemawia do wyobraźni.

Najśmieszniejsze było to ze rozwalilomsiedzibe inkwizycji i dom inkwizytora, który lubił grozić grzesznikom gniewem bożym.

Pojadę z czystej (albo raczej brudnej) ciekawości i z sentymentu do połowy lat 90.

no i proszę, kto by się spodziewał - termin w środku tygodnia, a tu bum - sold out. Mowa o Krakowie.
Ciekawe czy będzie powtórka z Satyricon, czyli pisk panienek i serduszka w stronę sceny, hehehe...
przejadę się to sprawdzę :)

jeszcze dla porządku - w Warszawie i Gdańsku supportem będzie Sacrilegium.
W Krakowie bez supportu.

https://www.knockoutprod.net/pl/article ... -moonspell

przypadkiem w dniu sold out'u okazalo sie, ze w Kwadracie nie zmiesci sie support. biedny Knockout :P