Knock Out Productions prezentuje dwa koncerty Annihilator w Polsce! Thrash metalowa grupa wystąpi 24 listopada w katowickim MegaClubie oraz dzień później 25 listopada w warszawskiej Proximie.
Po niezwykle udanych występach u boku Testament i Death Angel w listopadzie 2017 roku (obydwa koncerty wyprzedały się do ostatniego miejsca!), Annihilator wraca do Europy – tym razem w roli headlinera! Kanadyjska grupa przyjedzie do Polski promować swój ostatni album „For The Demented”, który ukazał się 3 listopada nakładem Silver Lining Music.
Bilety na obydwa koncerty są już dostępne w sprzedaży na: https://sklep.knockoutprod.net/" onclick="window.open(this.href);return false;
Kiedy: 24 listopada (sobota) 2018
Gdzie: Katowice @ MegaClub, ul. Żelazna 15
Bilety: 80 zł – przedsprzedaż, 90 zł – w dniu koncertu
Organizator: Knock Out Productions
Kiedy: 25 listopada (niedziela) 2018
Gdzie: Warszawa @ Proxima, ul. Żwirki i Wigury 99a
Bilety: 80 zł – przedsprzedaż, 90 zł – w dniu koncertu
Organizator: Knock Out Productions
ostatnim razem ich olałem ale przed Testament wypadli na tyle pozytywnie że chętnie ich zobacze solo :)
Ze względu na niedawną śmierć byłego wokalisty Randy'ego Rampage'a (Randy miał wystąpić w roli gościa specjalnego trasy) oraz problemy z paszportami - trasa, która miała się odbyć w listopadzie tego roku, zostanie przeniesiona na rok 2019.
Nowe terminy koncertów to:
⚫ 23 listopada 2019 (sobota) - Kraków "Kwadrat"
⚫ 24 listopada 2019 (niedziela) - Warszawa "Proxima"
Bilety na koncert, który miał się odbyć w Katowicach zachowują swoją ważność. Posiadając bilet na koncert w Katowicach można wejść na koncert w Krakowie (wejściówki można jednocześnie zwracać w miejscu zakupu).
Bilety na koncert w Warszawie zachowują swoją ważność (można je jednocześnie zwracać w miejscu zakupu).
Zapragnąłem zerknąć na Annihilatora, dopóki Waters prowadzi kapelę w miarę sensownie. Koncert przełożony o rok, ale
tym razem się odbył.
Supportu nie widziałem.
Całkiem udany, przekrojowy set z kings of the kill, czy phantasmagoria. Dobre nagłośnienie, popisy gitarowe konferansjerka też, wspominanie randy'ego.
Porównując do niedawnego Sacred Reich, wtedy było lepiej, bardziej naturalna energia płynęła ze strony zespołu. Ale dzisiaj nie można było też nic zarzucić Annihilatorowi.
Tak, całkiem udany koncert. Lepszy niż ostatni w Progresji 2 lata temu, kiedy grali w zasadzie jako support przed TESTAMENT. Waters wyrobił się wokalnie - jest całkiem przyzwoicie, a momentami zaskakująco dobrze. Set do znalezienia w sieci: taki sam jak na całej trasie, 15 kawałków + 3 dodatkowe. Trochę za dużo tego stadionowego klaskania jak dla mnie. Poza tym bez zarzutu, na Watersa zawsze warto popatrzeć. Support odpuściłem.
Natomiast publika dziwaczna: czułem się jak na jakichś juwenaliach w otoczeniu studentów politechniki. Nawet młyn był studencki: dużo skakania, mało wygrażania. Ludzi całkiem sporo, choć bez tłumów.
Drone pisze:Lepszy niż ostatni w Progresji 2 lata temu,
nie było innej opcji, nie wiem co musieliby zrobić aby zabrzmiało gorzej niż wtedy ;)
szkoda że z dwójki tylko 1 kawałek i brak ery Comeau ale generalnie było super :)
wygrażania było być może mało bo w krakowie jakieś lasce ponoć nos złamali i generelnie jakiś typ maniane po pijaku odpierdalał :P
na fejsiku płacz i lament olaboga ktoś się na koncercie napierdolił jak tak można :P
facebook pisze:Kiedy wracaliśmy do domu z Kolegą, to była rozmowa o tym człowieku i sensie sprzedawania piwa na masowych imprezach? Po prostu wielu ludzi jest bez wyobraźni, choć oczywiście mniejszość
ladne snowflaki chodza teraz na koncerty heavy/thrashowe :D
Żułek pisze:jakiś koleś wysłał mi wiadomość na fejsie
Witam. A Pana co tak rozbawiło w moim komentarzu? Chęć zablokowania na masowych imprezach alkoholu, czy złamany nos dziewczyny?
:D
Kurwa mać, przecież to koncert metalowy, połowa publiki jest pod wpływem, druga połowa prawie że najebana, jest młyn to i jakieś rany w boju się trafią. Czasem jak to na imprezach, komuś odwali na dekiel i myśląc że jest niezniszczalny zapragnie komuś wysprzęglić w ryj. Czasem oberwie ktoś kto akurat stał w nieodpowiednim miejscu. Na weselach nawet takie rzeczy się zdarzają i jakoś nikt nie podnosi larum, aby nie podawać alkoholu. A tu takie grube rozkminy o zakazie sprzedaży alkoholu na imprezie masowej...