Masterful Magazine

Proxima coraz bardziej mi imponuje. Immolation było dwa razy w przeciągu ostatniego pół roku, Cannibal Corpse było rok temu i będzie w lipcu a teraz Madball. Koncert HC na takiej przestrzeni to może być morderstwo. A że od Persistence Tour (Walls Of Jericho!) pokochałem gigi HC, będę na pewno!

to jeszcze obadaj sobie w czerwcu Cro-Mags oraz Body Count, w lipcu Slapshot i Iron Reagan oraz w sierpniu Integrity, jeszcze po drodze będzie Turnstile razem z Fury wszystko w Wawie

KAKAESIAK pisze:to jeszcze obadaj sobie w czerwcu Cro-Mags oraz Body Count, w lipcu Slapshot i Iron Reagan oraz w sierpniu Integrity, jeszcze po drodze będzie Turnstile razem z Fury wszystko w Wawie

To stawiam, że wszystko w Pogłosie albo w praskim podwórku (Hydro/Chmury). Obadam, poza Body Count, które mimo kilku prób polubienia, wybitnie mi nie leży.

Dziena!

dokładnie Pogłos/Hydro

KAKAESIAK pisze:dokładnie Pogłos/Hydro

Z tego co wypisałeś widziałem Cro-Mags, Turnstile i Slapshot. Dorzuciłem jeszcze First Blood + Get The Shot. Najbardziej podobało mi się Turnstile.

To jak z tym Madballem? Bo ja zaraz kupuję bilet :D

widziałem 5 razy a obecnie muzycznie zbyt wesołkowate to dla mnie jest

No właśnie, mam podobne odczucia, zbyt jump-skakane te ich koncerty się zrobiły, ale pewnie się pojawię ;)

koncerty akurat są dobre bo dużo starych kawałków ale ostatnie dokonania jakoś mnie nie przekonują

A mnie nowa płyta strasznie się podoba. Na koncert jade, tym bardzie że Deez Nuts jeszcze gra.

Koncert bdb, ludzi troche było. Madball z nowej 3 kawałki, reszta szlagiery.

Madball trochę za cicho w porównaniu do Deez Nuts (albo już głuchnę ;), no i mogli pograć z 15 minut dłużej, poza tym spoko gig, ludziom się podobało.

Moim zdaniem brzmienie na Madball było zajebiste, stałem na środku. rzeczywiście mogli jeszcze chwilę pograć, 50 min szybko minęło.

Unbeaten - widziałem drugi raz tego lata (pierwszy raz przed First Blood w Pogłosie na początku lipca) i myślę, że to po prostu naprawdę spoko rozgrzewacz, chociaż jestem pewien, że robotę robi sam fakt, że wokal to drobna ruda panna ;) Ale ja lubię babskie darcie japy, no chyba że odbywa się u mnie w mieszkaniu a ja jestem jego adresatem ;)

Deez Nuts - WTF, gówno dla małp.

Madball - trochę się ten gig musiał rozpędzić. Byłem uprzedzony do nazwy, bo ponieważ scena hc to coś co dopiero odkrywam (ale aktywnie), ale coś ktoś kiedyś napisał negatywnie o Madballu i jakoś mi to utkwiło w głowie, sam nie wiem czemu ;) Ale muza się obroniła. Byłem przy samych barierkach (musiałem opuścić trening żeby iść na ten koncert), ale pomaganie tym warchlakom z publiki we włażeniu na scenę trochę mi zastąpiło machanie żelazem ;) Obok mnie stał ojciec z dwójką synów, chyba 7-8 i jakieś 12-14 lat. To też mega budujący widok. Generalnie, mimo że światopoglądowo prawdopodobnie reprezentowałem zupełnie inne myślenie niż 90% osób w Proximie tego wieczoru, bawiłem się dobrze.

Deez Nuts też zajebiście, lepiej niż ostatnio w Hydrozagadce, na basie typek z First Blood.

Unbeaten takie podwórkowe granie, to że dziewczynka na wokalu to nie jest żaden plus. Nuda i tyle.

gelO pisze:Deez Nuts też zajebiście, lepiej niż ostatnio w Hydrozagadce, na basie typek z First Blood.

Też to zauważyłem (że ten sam gość). Co Ci tak siadło w ich gigu? Przecież tam ani wokalu (cienki zachrypnięty rap, podziękuję) ani riffu, ani w sumie nawet większego powera nie było. Żaden ze mnie spec od hc, ale w porównaniu do tego co widziałem tego roku na Cro-Mags, Turnstile czy Slapshocie, DN było słabe jak niewiadomo co ;)

gelO pisze:Unbeaten takie podwórkowe granie, to że dziewczynka na wokalu to nie jest żaden plus. Nuda i tyle.

Ja u nich słyszę akurat prawdziwą pasję ;)