Masterful Magazine

Wardruna wraca do Polski za mniej więcej rok, dwa koncerty:

Gdańsk, Teatr Szekspirowski - 19.11.2019; bilety 170 stojące/200 siedzące
Warszawa, Palladium - 21.11,2019; bilety 180 stojące/230 siedzące, bo to stolica, to musi być drożej

Bilety dostępne od 10 grudnia.

Na rok przed koncertem bilety wyprzedane mimo, ze cena nieadekwatna do jakosci. Tzn.za tanio;)

Nawet przez chwilę nie kusiło, by pójść,
ale dobrze, że wyprzedane. Będą inni przyjeżdżać chętniej.

Nie są wyprzedane, bo się jeszcze sprzedaż nie zaczęła ;) Ale długo to nie potrwa, mimo ceny. Mam blisko, nie ma się co zastanawiać. Tym bardziej, że jest to trasa podsumowująca 10 lat istnienia zespołu i mają grać rzeczy, których jeszcze nigdy nie grali na żywo.

Lukass pisze:Nie są wyprzedane, bo się jeszcze sprzedaż nie zaczęła ;) Ale długo to nie potrwa, mimo ceny. Mam blisko, nie ma się co zastanawiać. Tym bardziej, że jest to trasa podsumowująca 10 lat istnienia zespołu i mają grać rzeczy, których jeszcze nigdy nie grali na żywo.

Wybrali termin rozpoczęcia sprzedaży tuż po starcie 6 sezonu Wikingów :)
Ja trochę tak odbieram hype na tę grupę, że to wypłynęło na fali zainteresowania kulturą i podbojami Wikingów.

Medard pisze: Wybrali termin rozpoczęcia sprzedaży tuż po starcie 6 sezonu Wikingów :)
Ja trochę tak odbieram hype na tę grupę, że to wypłynęło na fali zainteresowania kulturą i podbojami Wikingów.

Oczywiście. Ale już przedtem mieli sporą grupę fanów, muzycznie też trudno im coś zarzucić, szczególnie na dwóch pierwszych płytach. A koncerty grają świetne.

Tak się wpierdole jak każdy, Wardruna chujnia okrutna. Nigdy bym nie zapłacił za bilet.

Na juwenaliach, za darmo, to bym ich zobaczył. Dzisiejsi wikingowie nabrali,
sznytu lgbt, to bym zerknął.

No i chuj, oba wyprzedane w dwa dni, nawet nie zdążyłem zorganizować gotówki. Jak to nie koniki, to ja jestem Adolf Hitler, a nijak go nie przypominam.

Pięknie było dzisiaj w Gdańsku, pięknie. Napiszę coś więcej jutro, albo nie. Z ważnych rzeczy, w setliście pojawiły się takie smaczki, jak "UruR" z trójki oraz tak bardzo wyczekiwany przez wielu "Solringen". Różne cwaniaczki, co do końca czekały ze sprzedażą biletu, na koniec proponowały je za kwoty znacznie niższe, niż wyjściowe. Dobrze im tak.