Masterful Magazine

Behind The Mountain Rec. już 1 września zaprasza na kolejna edycję No Gods No Masters.
Dwa zespoły niezwykle zjawiskowe jeśli zerknąć uczciwie na kondycję współczesnego podziemia death metalowej sceny.

IGNIVOMOUS (aus) – Nuclear War Now! Productions
Kolejny zasadniczo obrosły już dziś kultem zespół z Australii. Debiutowali demem Path of Attrition w 2006 roku. Mają na koncie dwa genialne albumy, a już za chwilę Heiroglossia (2019), ich najnowszy pełny krążek. Brutalnie i paranoicznie ... tak jak to tylko Australijczycy potrafią.
" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/Ignivomous/" onclick="window.open(this.href);return false;

TCHORNOBOG (us) - Fallen Empire Records
Sensacja z przed zaledwie dwóch lat, "zespół" który swoim debiutem porządnie namieszał w podziemiu.
Zderzenie blackmetalowej romantyki z death metalową "kosmologią".
Zderzenie futurystycznej wizji apokalipsy ze słowiańską mitologią (!).
" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/Tchornobog/" onclick="window.open(this.href);return false;

Wydarzenie na fb - " onclick="window.open(this.href);return false;
Więcej informacji za chwil kilka.

Zajebista robota Tomku !!!!!!!!!!!!!!! Pozdrówka z Mielca :)

Świetna wiadomość!

kuhrwa, urlop :(((((

Bilet na bramce tylko.
W cenie 45 zł.
Rozpiska czasowa za chwil kilka.

To już w niedzielę!
Bedę.

Czasowy rozkład jazdy:
19:30 - otwarcie podwojów
20:00 - Tchornobog
21:00 - Ignivomous

" onclick="window.open(this.href);return false;

Bardzo prawdopodobne że przesunie się rozpiska czasowo o 30 minut, czyli Tchornobog 20:30, ...
Wybaczcie, mam nadzieję że nie pokrzyżowałem nikomu tym planów ...
Oba zespoły mają 40 minutowe sety.
Pójdzie to sprawnie ...

Udany wieczór, choć brzmienie, jak to w Luksusie bywa, zostawiało sporo do życzenia.

T. - myślę, że lepiej wychodziłoby to w namiocie cyrkowym. Sprawę ratował garowy, który naprawdę grał znakomicie i dobrze słuchało się tego, jak pukał w bębenki. Basistka fatalna. To przypominało adepta gitary, któremu rodzice kwartał wcześniej kupili pierwsze niskie H. Dramat. Występ wokalno-gitarowy przemilczę, a zainteresowanych odsyłam do pierwszego zdania.

I. - tu muzycznie zgadzało się wszystko i nawet od okolic 3 utworu można było wyłuskać z nawałnicy dźwięku riffy. Gorzej było w partiach solowych, ale przymknę na to oko. Zespół zagrał bardzo dobrze, ale zbyt krótko. Podobało mi się, choć uważam, że nadal w gatunku nikt nie przebił Impetuous Ritual w tym roku.

Jednocześnie ponownie apeluję o przenoszenie gruzu poza Luksus. Gdziekolwiek... Ewentualnie o zmianę mózgu obsługującego gałki.

Duban pisze:Udany wieczór, choć brzmienie, jak to w Luksusie bywa, zostawiało sporo do życzenia.

T. - myślę, że lepiej wychodziłoby to w namiocie cyrkowym. Sprawę ratował garowy, który naprawdę grał znakomicie i dobrze słuchało się tego, jak pukał w bębenki. Basistka fatalna. To przypominało adepta gitary, któremu rodzice kwartał wcześniej kupili pierwsze niskie H. Dramat. Występ wokalno-gitarowy przemilczę, a zainteresowanych odsyłam do pierwszego zdania.

I. - tu muzycznie zgadzało się wszystko i nawet od okolic 3 utworu można było wyłuskać z nawałnicy dźwięku riffy. Gorzej było w partiach solowych, ale przymknę na to oko. Zespół zagrał bardzo dobrze, ale zbyt krótko. Podobało mi się, choć uważam, że nadal w gatunku nikt nie przebił Impetuous Ritual w tym roku.

Jednocześnie ponownie apeluję o przenoszenie gruzu poza Luksus. Gdziekolwiek... Ewentualnie o zmianę mózgu obsługującego gałki.

czyli jednak hujnia bez grzybni. będzie przerwa na ... no nie wiem na co

Na tradycyjny, niedzielny obiad.

Sybir pisze:Na tradycyjny, niedzielny obiad.

racja.
ja biorę ziemniaki i schab.
weźmiesz kurę na rosół?

Dobra, panowie, po prostu nie chciałem napisać, że było to chujowe... Nie chciałem. Nie chciałem. Nie chc... Oh, wait :)

hujowe (lub chujowe) to hujowe (lub chujowe). nie ma co zakrzywiać rzeczywiostości ;-) będzie na tyle dużo dobrego, że się jakoś to przeż(y)uje ;-)

Problem z tym TCHORNOBOG był taki (mówię o koncercie w W-wie), że mieszały się mocno plusy i minusy:

+ znakomity perkusista
+ nienajgorsza muzyka
- dziwaczne pozy i miny pana lidera
- stylówa ma niewidomego Zorro
- anemiczny wykon basistki (choć nawet pasowało to oszczędne granie typu jedna nuta basu na takt, a przynajmniej nie przeszkadzało)

Pani basistku była za to urocza :) na stoisku z cd po występie wyglądała jaj laleczka :D

ryjek pisze:Pani basistku była za to urocza :) na stoisku z cd po występie wyglądała jaj laleczka :D

To żaden minus, basistka ma ładnie wyglądać, a nie dobrze grać.

Duban pisze:Udany wieczór, choć brzmienie, jak to w Luksusie bywa, zostawiało sporo do życzenia.

T. - myślę, że lepiej wychodziłoby to w namiocie cyrkowym. Sprawę ratował garowy, który naprawdę grał znakomicie i dobrze słuchało się tego, jak pukał w bębenki. Basistka fatalna. To przypominało adepta gitary, któremu rodzice kwartał wcześniej kupili pierwsze niskie H. Dramat. Występ wokalno-gitarowy przemilczę, a zainteresowanych odsyłam do pierwszego zdania.

I. - tu muzycznie zgadzało się wszystko i nawet od okolic 3 utworu można było wyłuskać z nawałnicy dźwięku riffy. Gorzej było w partiach solowych, ale przymknę na to oko. Zespół zagrał bardzo dobrze, ale zbyt krótko. Podobało mi się, choć uważam, że nadal w gatunku nikt nie przebił Impetuous Ritual w tym roku.

Jednocześnie ponownie apeluję o przenoszenie gruzu poza Luksus. Gdziekolwiek... Ewentualnie o zmianę mózgu obsługującego gałki.

I zasadzie zostało napisane niemal wszytko oddające istotę wczorajszego koncertu.

Można jeszcze dodać, że nie było problemem ulżyć swojemu portfelowi zarówno na stoisku z merchem trasowym ( całkiem przyjemne ceny) jak i znajdującym się naprzeciwko stoisku Eryka.

I fakt - a propos gruzu w tym miejscu- o ile na poprzednim koncercie w Luksusie na jakim byłem (Eskhaton, Altarage) nastawiałem się na ścianę dźwięku - i dokładnie dostałem "com chciał", tak wczoraj liczyłem na inny odbiór - a w perspektywie nadchodzącego terminu 18 września obawiam się znowu dźwiękowej klapy. Oby nie, obym się mylił.

Luksus jest jedyna opcją w mieście Wrocław, tu w zasadzie temat się urywa.
CRK nie daje też rady soundem.
Liverpool jest droższy co oznacza przy takim gigu jak wczoraj (40 kilka osób zbiletowanych) ... że dopłacam do interesu.
Koniec.
Jeśli wiecie o czymś czego ja nie wiem dajcie znać ...
Albo gigi będą tam, albo odpuszczam Wrocław, co ze względów finansowych jest dla mnie zwyczajnie na rękę.
Zgadzam się, sound nie urywa w tym miejscu. Ale były gigi które tam brzmiały potężnie (Corpsessed).
Warto też pomyśleć czy klasa zespołu trochę nie daje o sobie znać ... ile gigów w swojej karierze zagrały oba te zespoły z wczorajszego wieczoru ?
Wracając do soundu, byłem na The Kill w Liverpool ostatnio, wytrzymałem może 10 minut ... to był kabaret.
Naprawdę pisze to niewzburzony, też jestem na tych gigach w Luksusie, i słyszę że nie jest perfekt ... ale powtarzam nie ma alternatywy.
Ciemna była norą, ale Jarek wyciągał z tego podpiwniczenia co się dało, tu sytuacja jest inna ...
Próbowałem też brać akustyka z zewnątrz ... nie zdało to egzaminu.
Pisze te kilka zdań by uświadomić wszystkim, że siłowałem się z tą sytuacją i stoi to na tym bo jest pat, a nie że zlew ...
Wczoraj podchodziłem do akustyka 3 razy żeby ściszył bas, ale chyba był głuchy ...

^
Tylko mnie proszę nie fkużać i robić dalej koncerty we Wro. Jeździłem do Ciemnej, jeżdżę do Luksusu i mnie to odpowiada. Zawsze mogłoby być lepiej. Ale jak się chce posłuchać na żywo, spić kilka bro, pogadać itp to się idzie i tyle. A selektywne brzmienie to w domu, w kapciach, w fotelu i ze słuchawkami na/w uszach, kierwa jego mać.

I Witch Vomit poproszę. Taki tam koncert życzeń.