Sybir pisze: ↑20-06-2022, 01:17
Było bdb w chuj.
Kto nie był, przegrał życie.
Żułek, wypierdalaj. XD
Pozdro dla Asterixa, esta, Harlequina, Selfa, gelO, Marii i Witka oraz reszty - całuski. :*
To tak się załatwia sprawy? xD
Zero pozdrowień? Dla mnie i młodego pokolenia, hę? A stówę to się pożyczyło, hę
Mi było niezmiernie miło poznać Asterixa. Wiadomo, namawiam do pisania. O muzyce . Spora zajawka na dobre def metale. Dobre typy. Sama przyjemność w rozmowie.
Co oczywiste dla znanej ekipy z Torunia, Poznania i okolic, Częstochowy, Warszawy, zawsze i niezmiennie serdeczności. Miłe też było zagajenie przez Grzegorza P. (Liczę na sporą listę ściągniętych bandów, w tym D Congregation). Handelek merczem Sneta przez Artura Zaklinacza i podśmiechujki z prowizji, też miłe.
Sama muzyka.
Zobaczyłem tylko dwa kawałki Wielkiego Mroku. Trudno wyrobić sobie opinie. Jesteśmy ustawienia na lipcowy gig. Później jak rodzina, z młodym pokoleniem o planach muzycznych pogadalim. O inspiracjach latami 80”. Wujek daje propsa i trzyma kciuki. Czuje, że w tym projekcie pyknie.
Snet. Na nich poszedłem. W szmaty się obkupiłem. Swoje zobaczyłem. Do 4 kwałka się składali dźwiękowo. Przynajmniej tam z boku gdzie stałem z młoda. Ostatni wałek, pożoga. Doom na wejściu i rozpierdol na zejściu. I ten grów. Jak słusznie zauważyli koledzy, mocno Vastumowy. Ps. Przy dobrej bramce, akcja z wyprowadzeniem polewacza piwem - słaba akcja.
Blood I - młoda chciała zobaczyć. Jakby nie pykło, byśmy się zawineli. Ja widziałem i mnie kiedyś nie poskładali. Teraz był jebany trans i lot. Czyściutko ponad spoconymi głowami. Kurwa jak to brzmiało. Jak brzytwa okhama czy coś. Do tego ten wyczuwalny klimat geniuszu. Pierdoleni mistrzowie. A i coś typ zaczął pierdolić, że „ to trudno powiedzieć skąd się wzięliśmy „ a później skleił pizde. Bd.
Ps. Czeska konferansjerka to je vyborneeee
Ps. Trzeci koncert bez browara. Ok, upiłem oszalałemu i w ekscytacji panu Sybirowi LOL, ale to się nie liczy.
Ps. Spodziewałem się zgonu a czuje się jak młodzieniaszek. Zajebiscie jest jednym słowem
I najważniejsze. Najmłodsza osoba na koncercie zachwycona. Pani od biletów „pan z córką?” - „nie, porwałem w parku” dobrze, że nas przepuściła, bo P jest na odlocie. Def metal to jest to. Tak usłyszałem w Taxi. Się wzruszyłem się
Ps. Było kilka dykteryjek jeszcze jak z parą. Krastpanków, których wszyscy znają i nikt ich nie chce odholować na kwadrat, ale to w całości - zajebistości tego gigu się rozmywa.
Zapowiada się że z kilkoma kolegami widzimy się na Encoffination, Hyperdontii. Pewnie muzycznie nie będzie tak kosmicznie, ale i tak sądzę, że będzie jak być powinno. Dozo jednym słowem.