W Chorzowie było zacnie. Jak Paul zobaczył Leśniczówkę, powiedział: "We are somewhere in nowhere, but I like it"
Pierwszy raz widziałem Profanaticę i było prymitywnie, agresywnie i klimatycznie, czyli tak jak powinno. Zagrali też kilka kawałków z nowej płyty. Paul zdradził, że tytuł albumu to Crux Simplex i płyta ma się ukazać jesienią, wymienił dwie daty wrzesień i październik.
Był zadowolony z reakcji publiki, młyn był mały i krótki, ale był headbanging, fist in the air etc. "Jak byliśmy w Kopenhadzie, ludzie stali z założonymi rękoma, nie chciało im się nawet głową ruszać" - opowiadał. Frekwencja około 100 osób, w tym m.in. Tymek z Ragehammer i Zyklon z Infernal War. Aha, support Devilpriest wypadł bardzo dobrze, świetnie brzmiał.