Taake
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14316
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: Taake
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Stoigniew
- zahartowany metalizator
- Posty: 3929
- Rejestracja: 09-01-2012, 18:20
Re: Taake
Kilka słów o wczorajszym wieczorku artystycznym
Na początek lekkie zdziwienie und rozczarowanie że koncert odbędzie się w mniejszej sali a nie tej głównej, bo jednak brzmienie odbiega od tego w większej sali. No ale cóż, organizator wie lepiej.
THEOTOXIN zaczął równiuteńko z rozpiską, czyli o 19:30. Postałem trochę, popatrzyłem, posłuchałem i wyszedłem sobie za zewnątrz. Nie było to złe, ale brzmieniowo trochę kulało.
Przysłuchując się głosom zebranej gawiedzi można było wysnuć wniosek, że wielu przyszło na NORDJEVEL właśnie. Ja przyznaję coś tam kiedyś słyszałem, ale ten zespół jakoś nie trafił w me gusta. Koncert zaczął się ścianą dźwięku w której było słychać tylko perkusję, bas i wokalistę. Później powoli dochodziły gitary i jako tako doszło do końca. Występ sam w sobie całkiem w porządku, publika żywo reagowała, ale brzmieniowo porażka.
Z TAAKE jestem już od ponad dwóch dekad, lubię i szanuję ten zespół. Dwa lata temu jak grali przekładaną z powodów covidowych trasę z Kampfar to byłem srogo zawiedziony ich występem, więc nie obiecywałem sobie zbyt wiele. Miałem nawet dylemat czy jechać czy nie ……….. o kurwa, jak ja się cieszę że zwyciężyła opcja żeby ruszyć dupę…. Koncert - pomimo brzmienia które pozostawiało trochę do życzenia - fenomenalny wręcz !!
Setlista jest już w internetach więc każdy może sprawdzić.
Cztery numery z „Noregs vaapen”, dwa z jedynki, dwa z trójki, jeden z ostatniej płyty (który uważam że sprawdził się znakomicie), był nawet cover Darkthrone… Prawie same szybkie, żywiołowe numery, żadnych zamulaczy. Podczas „Myr” szaleństwo, no i to solo na banjo, kurwa, magiczne . Po drugim numerze publika ruszyła w ostre tańce które trwały już do końca.
Co do brzmienia, to mimo wielu mankamentów na szczęście słychać było dobrze gitarę prowadzącą, która wygrywała te piękne, charakterystyczne rify i melodie. I tylko żal dupę ściska jak pomyślę że na głównej sali, na której są lepsze warunki brzmieniowe ten koncert wyrwałby z butów.
Mechu trochę było, ceny europejskie, a nawet światowe Cd za 80 pln, winyle od 120 do 250, szmaty od 150 do ponad dwóch stów.
Jak ktoś się zastanawia czy iść na dzisiejszy koncert w stolicy to niech nie myśli tylko zapierdala. Dobra zabawa gwarantowana.
Koncert rewelacyjny, cieszę się że mogłem w tym uczestniczyć
Na początek lekkie zdziwienie und rozczarowanie że koncert odbędzie się w mniejszej sali a nie tej głównej, bo jednak brzmienie odbiega od tego w większej sali. No ale cóż, organizator wie lepiej.
THEOTOXIN zaczął równiuteńko z rozpiską, czyli o 19:30. Postałem trochę, popatrzyłem, posłuchałem i wyszedłem sobie za zewnątrz. Nie było to złe, ale brzmieniowo trochę kulało.
Przysłuchując się głosom zebranej gawiedzi można było wysnuć wniosek, że wielu przyszło na NORDJEVEL właśnie. Ja przyznaję coś tam kiedyś słyszałem, ale ten zespół jakoś nie trafił w me gusta. Koncert zaczął się ścianą dźwięku w której było słychać tylko perkusję, bas i wokalistę. Później powoli dochodziły gitary i jako tako doszło do końca. Występ sam w sobie całkiem w porządku, publika żywo reagowała, ale brzmieniowo porażka.
Z TAAKE jestem już od ponad dwóch dekad, lubię i szanuję ten zespół. Dwa lata temu jak grali przekładaną z powodów covidowych trasę z Kampfar to byłem srogo zawiedziony ich występem, więc nie obiecywałem sobie zbyt wiele. Miałem nawet dylemat czy jechać czy nie ……….. o kurwa, jak ja się cieszę że zwyciężyła opcja żeby ruszyć dupę…. Koncert - pomimo brzmienia które pozostawiało trochę do życzenia - fenomenalny wręcz !!
Setlista jest już w internetach więc każdy może sprawdzić.
Cztery numery z „Noregs vaapen”, dwa z jedynki, dwa z trójki, jeden z ostatniej płyty (który uważam że sprawdził się znakomicie), był nawet cover Darkthrone… Prawie same szybkie, żywiołowe numery, żadnych zamulaczy. Podczas „Myr” szaleństwo, no i to solo na banjo, kurwa, magiczne . Po drugim numerze publika ruszyła w ostre tańce które trwały już do końca.
Co do brzmienia, to mimo wielu mankamentów na szczęście słychać było dobrze gitarę prowadzącą, która wygrywała te piękne, charakterystyczne rify i melodie. I tylko żal dupę ściska jak pomyślę że na głównej sali, na której są lepsze warunki brzmieniowe ten koncert wyrwałby z butów.
Mechu trochę było, ceny europejskie, a nawet światowe Cd za 80 pln, winyle od 120 do 250, szmaty od 150 do ponad dwóch stów.
Jak ktoś się zastanawia czy iść na dzisiejszy koncert w stolicy to niech nie myśli tylko zapierdala. Dobra zabawa gwarantowana.
Koncert rewelacyjny, cieszę się że mogłem w tym uczestniczyć
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3114
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: Taake
W Wawie Taak rozkurwiło, głośno bardzo ale selektywnie. W końcu było słychać gitary, których w Nordjever oprócz solówek nie słychać było prawi w ogóle. Perka nakurwiała aż łeb bolał ale koncert podobał mi się. Takie pomieszanie Vader z Morbid Angel i black metalem. Ludzi dosyć sporo, znajomych też. Merch drogi.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 133
- Rejestracja: 14-01-2024, 14:45
Re: Taake
Potwierdzam co pisze kolega gelO. Bardzo dobry koncert. Widzielałem tylko Taake, ale właściwie tylko to mnie interesowało.
Widziałem ich lata temu w Łodzi w Magnetofonie. Chyba Komiołek organizował im wtedy trasę. Brzmienie było takie, że mimo znajomoci więszosci ich ówczesego repertuaru ni chuja nie wiedziałem co tam z tej sceny leci.
WAWa wczoraj zadość uczyniła krzywd. Brzmienie, setlista, forma koncertowa, wszystko bdb. Zastanawiam się jak Hoest dociągnie tę trasę do końca jak co wieczór będzie tak napierdalać.
Polecieli przekrojowo z wyłączeniem dwóch poprzednich albumów, co jak dla mnie zupełnie nie problem. Z zeszłorocznego poleciał chyba tylko "singiel". Z jednej strony szkoda, z drugiej za długie są te kawałki na koncert.
Co ciekawe, te momenty gdzie na płytach są czyste przyspiewy, na koncercie były melodeklamowane. Zadziwiająco dobrze to wyszło. Usuneło resztki koloru z tej muzyki. Została czerñ.
Choć może nie do końca. Było oczywiście też bajo w Myr.
Widziałem ich lata temu w Łodzi w Magnetofonie. Chyba Komiołek organizował im wtedy trasę. Brzmienie było takie, że mimo znajomoci więszosci ich ówczesego repertuaru ni chuja nie wiedziałem co tam z tej sceny leci.
WAWa wczoraj zadość uczyniła krzywd. Brzmienie, setlista, forma koncertowa, wszystko bdb. Zastanawiam się jak Hoest dociągnie tę trasę do końca jak co wieczór będzie tak napierdalać.
Polecieli przekrojowo z wyłączeniem dwóch poprzednich albumów, co jak dla mnie zupełnie nie problem. Z zeszłorocznego poleciał chyba tylko "singiel". Z jednej strony szkoda, z drugiej za długie są te kawałki na koncert.
Co ciekawe, te momenty gdzie na płytach są czyste przyspiewy, na koncercie były melodeklamowane. Zadziwiająco dobrze to wyszło. Usuneło resztki koloru z tej muzyki. Została czerñ.
Choć może nie do końca. Było oczywiście też bajo w Myr.