NAPALM DEATH
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
- zawlekacz
- w mackach Zła
- Posty: 690
- Rejestracja: 16-10-2007, 17:25
Re: NAPALM DEATH
piękna piosenka! dziady nigdy sie chyba nie zestarzeją
no i Harris w |koszulce Antigama :) dobrze, że on gity ngrał zanim się na trochę odłączył od zespołu.
okładka piękna, gdzieś już widziałem ten motyw, jaskiś "artysta" wystawę chyba w tym stylu zrobił, pamiętam ludzką nogę zapakowana w tkai plastik supermarketowy własnie
no i Harris w |koszulce Antigama :) dobrze, że on gity ngrał zanim się na trochę odłączył od zespołu.
okładka piękna, gdzieś już widziałem ten motyw, jaskiś "artysta" wystawę chyba w tym stylu zrobił, pamiętam ludzką nogę zapakowana w tkai plastik supermarketowy własnie
nie ma to tamto
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: NAPALM DEATH
Numer fajny, tylko gdzie te zapowiadane odchyły? ;)
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: NAPALM DEATH
Ufajmy że nie odsłaniają wszystkich atutów tak od razu. Im chyba można ufać.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: NAPALM DEATH
Mam tylko jedną obawę, że tak jak w przypadku "Utilitarian" wyjdzie 4 wersje, w tym 3 z bonusami, na każdej wersji inne, a każdy z dodatkowych kawałków będzie oczywiście obłędny. Oczywiście taki tępy lewak jak Barney nie pomyśli o kimś kogo stać tylko na jeden egzemplarz i daje zarobić zachłannym wydawcom. "Enemy of the Music Business" k.... jego mać!
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: NAPALM DEATH
Problemy pierwszego świata. Ale muszę Ci przyznać rację, że to może być upierdliwe. W przypadku Utilitarian chyba wszystkie bonusy były na winylu.Pacjent pisze:Mam tylko jedną obawę, że tak jak w przypadku "Utilitarian" wyjdzie 4 wersje, w tym 3 z bonusami, na każdej wersji inne, a każdy z dodatkowych kawałków będzie oczywiście obłędny. Oczywiście taki tępy lewak jak Barney nie pomyśli o kimś kogo stać tylko na jeden egzemplarz i daje zarobić zachłannym wydawcom. "Enemy of the Music Business" k.... jego mać!
The madness and the damage done.
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: NAPALM DEATH
Na winylu jest 19 kawałków, a wszystkich jest 20.Kurt pisze:Problemy pierwszego świata. Ale muszę Ci przyznać rację, że to może być upierdliwe. W przypadku Utilitarian chyba wszystkie bonusy były na winylu.Pacjent pisze:Mam tylko jedną obawę, że tak jak w przypadku "Utilitarian" wyjdzie 4 wersje, w tym 3 z bonusami, na każdej wersji inne, a każdy z dodatkowych kawałków będzie oczywiście obłędny. Oczywiście taki tępy lewak jak Barney nie pomyśli o kimś kogo stać tylko na jeden egzemplarz i daje zarobić zachłannym wydawcom. "Enemy of the Music Business" k.... jego mać!
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15853
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH
Dlatego też ucieszyłbym się na wydawnictwo "Death by manipulation" part II. A co do najnowszej, to też chciałbym, by nie wyszło kilka różnych wersji, z czego co najmniej dwie nie będą w naszym kraju w ogóle dostępne.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: NAPALM DEATH
O, to też wszystkiego nie słyszałem :) To łobuzy...Pacjent pisze: Na winylu jest 19 kawałków, a wszystkich jest 20.
The madness and the damage done.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9020
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: NAPALM DEATH
[youtube][/youtube]
GWOLI PRZYPOMNIENIA :D
GWOLI PRZYPOMNIENIA :D
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15853
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH
To ten 20 kawałek? Niezły ;-)
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: NAPALM DEATH
^^^ Chyba jestem uczulony na Jima Carrey'a bo zawsze mnie to nie bawiło.
The madness and the damage done.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: NAPALM DEATH
raczej. bo jak nie im, to komu?kenediusze pisze:Ufajmy że nie odsłaniają wszystkich atutów tak od razu. Im chyba można ufać.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15853
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH
No właśnie - komu? Ile jeszcze jest takich kapel?
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: NAPALM DEATH
Bardzo niewiele.
Pozwalam sobie zamieścić odpowiedź:
Cały ten eksperymentalny okres wydaje mi się mocno "dziwaczny". Jak teraz o tym myślę, to największy potencjał czuję w mało przeze mnie rozumianej "Diatribes" - jak jej słucham, to nie bardzo wiem o co muzykom chodzi i nieszczególnie mi się podoba, a jednak jest w tej muzyce coś co wciąga i zachęca do eksploracji. Z kolei Inside the Torn Apart jest trochę "strawniejsza" (nie tak pokombinowana jak Diatryby), ale nierówna. Words jest najspójniejsza i najbardziej wyrównana jako album, ale to nie na niej są najlepsze momenty z tego okresu.
Nie obraziłbym się jakby znowu poszli w kombinatorykę, może niekoniecznie cały album, ale np jakaś epa z eksperymentującymi numerami w stylu "napalm godflesh" - czemu nie. Bardzo mi się podobają np te pełne niemelodyjnych sprzężeń i prostych, monumentalnych melodii/rytmów walce jak Contemptuous, Smear Campaign, czy Evolved As One. Ostatnio usłyszałem też będący w tym klimacie bonusowy kawałek z Time Waits For No Slave - "Omnipresent Knife In Your Back", zajebisty numer.
Pozwalam sobie zamieścić odpowiedź:
To jeden ze słabiej osłuchanych u mnie napalmów. To spoko płyta, ale nie wywołuje u mnie jakichś większych emocji; czuć na niej pewne zmęczenie, jak się odpali po niej Enemy... to słychać wyraźnie, że na Words zespół znalazł się w jakimś niefajnym miejscu. Natomiast zgoda, że jest zwarta i spójna. Jeszcze pewnie nad nią posiedzę, ale na razie jest to chyba jeden ze słabszych tytułów w ich dyskografii. Słucha się tego dobrze, ale dobrze że w pewnym momencie trochę przewietrzyli i oczyścili formułę, tylko im to na plus wyszło. Pewnie jeszcze ją postudiuję, akurat wydawnictw tej kapeli nie warto zlewać nawet jeśli wydają się potencjalnie mniej interesujące od reszty.Nasum pisze:Jak Ci się podoba ten album? Bo z tych wszystkich albumów z okresu kiedy ND eksperymentował ze swoją muzyką, ten jawi mi się jako najbardziej zwarty, w sensie że przygotowywał ludzi na to, co miało nadejść wraz z pojawieniem się "Enemy...". Bardzo lubię muzykę zawartą na tym albumie, szkoda że nie jest należycie doceniony i przeszedł własciwie bez echa.kenediusze pisze:
A potem dalej po kolei, aż do Utilitarian...
Cały ten eksperymentalny okres wydaje mi się mocno "dziwaczny". Jak teraz o tym myślę, to największy potencjał czuję w mało przeze mnie rozumianej "Diatribes" - jak jej słucham, to nie bardzo wiem o co muzykom chodzi i nieszczególnie mi się podoba, a jednak jest w tej muzyce coś co wciąga i zachęca do eksploracji. Z kolei Inside the Torn Apart jest trochę "strawniejsza" (nie tak pokombinowana jak Diatryby), ale nierówna. Words jest najspójniejsza i najbardziej wyrównana jako album, ale to nie na niej są najlepsze momenty z tego okresu.
Nie obraziłbym się jakby znowu poszli w kombinatorykę, może niekoniecznie cały album, ale np jakaś epa z eksperymentującymi numerami w stylu "napalm godflesh" - czemu nie. Bardzo mi się podobają np te pełne niemelodyjnych sprzężeń i prostych, monumentalnych melodii/rytmów walce jak Contemptuous, Smear Campaign, czy Evolved As One. Ostatnio usłyszałem też będący w tym klimacie bonusowy kawałek z Time Waits For No Slave - "Omnipresent Knife In Your Back", zajebisty numer.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: NAPALM DEATH
Fear, Emptiness, Despair jest bodaj najlepszą płytą z tego okresu. Przebija bez problemu wszystko od Utopia Banished, aż do Code is Red chyba...
The madness and the damage done.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: NAPALM DEATH
A tak, zapomniałem. Na tyle znacząco odstaje ona in plus od trzech następnych, że jakoś nie widzę ich jako należących do tego samego okresu :D
Fear Emptiness Despair to rzecz jasna jeden z najlepszych napalmów, obok Scum, Smear Campaign, Harmony Corruption i Utopia Banished; tak bym widział napalmową czołową piątkę i każdy z tych albumów to 9/10 co najmniej.
Fear Emptiness Despair to rzecz jasna jeden z najlepszych napalmów, obok Scum, Smear Campaign, Harmony Corruption i Utopia Banished; tak bym widział napalmową czołową piątkę i każdy z tych albumów to 9/10 co najmniej.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: NAPALM DEATH
"Fear, Emptiness, Despair" jest zapewne taki doskonały, bo kończył etap rozpoczęty "Harmony Corruption" i dawał sygnał, że idą zmiany, które już rok później objawiła EP-ka "Greed Killing".
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15853
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH
kenediusze pisze: To jeden ze słabiej osłuchanych u mnie napalmów. To spoko płyta, ale nie wywołuje u mnie jakichś większych emocji; czuć na niej pewne zmęczenie, jak się odpali po niej Enemy... to słychać wyraźnie, że na Words zespół znalazł się w jakimś niefajnym miejscu. Natomiast zgoda, że jest zwarta i spójna. Jeszcze pewnie nad nią posiedzę, ale na razie jest to chyba jeden ze słabszych tytułów w ich dyskografii. Słucha się tego dobrze, ale dobrze że w pewnym momencie trochę przewietrzyli i oczyścili formułę, tylko im to na plus wyszło. Pewnie jeszcze ją postudiuję, akurat wydawnictw tej kapeli nie warto zlewać nawet jeśli wydają się potencjalnie mniej interesujące od reszty.
Cały ten eksperymentalny okres wydaje mi się mocno "dziwaczny". Jak teraz o tym myślę, to największy potencjał czuję w mało przeze mnie rozumianej "Diatribes" - jak jej słucham, to nie bardzo wiem o co muzykom chodzi i nieszczególnie mi się podoba, a jednak jest w tej muzyce coś co wciąga i zachęca do eksploracji. Z kolei Inside the Torn Apart jest trochę "strawniejsza" (nie tak pokombinowana jak Diatryby), ale nierówna. Words jest najspójniejsza i najbardziej wyrównana jako album, ale to nie na niej są najlepsze momenty z tego okresu.
W sumie zespół znalazł się wtedy w bardzo niefajnym miejscu, narastała w nich frustracja, dobijała słaba promocja nowych albumów, a zwłaszcza tego, ich menager okazał się być złodziejem i orżnął ich na kasie, pojechali na trasę z Cradle of filth która okazała sie sukcesem, a za która nie dostali ani grosza... Wszystko to omal nie przyczyniło się do zakończenia działalności. A muzyka? Pisałem już o tym albumie nie raz, dodam tylko że nie można zlewać tej płyty, jeśli nie wchodzi za pierwszym razem, posłuchaj kilka razy, wejdzie za którymś ukazując swoje niepokojące oblicze. Bo tak też ten album odbieram - jest w nim coś niepokojącego, jakby zapowiedź zbliżającej się tragedii lub innego mało pozytywnego doświadczenia. Taki podskórny lęk ukryty w dźwiękach, mimo brutalności przekazu ten niepokój przebija się tutaj w każdym utworze.
Daj też szansę "Diatribes" - to bardzo żywiołowy, wręcz przebojowy album; muzyka którą tu znajdziesz to eksploracja zupełnie nowych, nieznanych terenów dla ND, to próba znalezienia wyjścia dla śmiałych pomysłów i rozwiązań, z których zespół mimo pomruków niezadowolenia, wyszedł obronną ręką. Do mnie ta płyta trafiła bez problemu, uwielbiam ją.