dobrze, ale w związku z tym nikt nie kwestionuje pozycji Slayer, jako (thrash)metalowych bogów. a Metallica? ojej, nagrywają teraz jakieś smęty i odcinają kupony od sławy, w związku z tym zapominamy o tak wybitnych płytach jak MoP, czy RtL i jebiemy po całości. tu jest różnicaDrone pisze:E tam, jesteście przewrażliwieni na punkcie METALLIKI. Już nie pamiętacie co się działo po wydaniu "Diabolus In Musica"? Że numetal, że się sprzedali, że wielki upadek i tym podobne wymysły? To się nie tyczy METALLIKI, tylko praktycznie każdego większego zespołu. W ogólnym obiegu krąży mnóstwo negatywnych opinii.
METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘCIE
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Ostatnio zmieniony 31-03-2015, 15:46 przez Heretyk, łącznie zmieniany 1 raz.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Przesadzasz. Pomijam internet jako taki, ale wskaż mi choćby w tym wątku, kto tak niby jebie po całości tę METALLIKĘ.
I jeszcze jedno: masa tych wszystkich piewców "kultu" bez wahania i bez zastanowienia jebała LULU. Mam na to kwity.
I jeszcze jedno: masa tych wszystkich piewców "kultu" bez wahania i bez zastanowienia jebała LULU. Mam na to kwity.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
pomińmy ten wątek, ale przeczytaj sobie 212, czy ile tego tam jest, stron w temacie Metallica i się dowiesz :) mnie się nie chce
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Trudno to śledzić czy czytać wszystko, ale naprawdę nie pamiętam, żeby tu była choć jedna osoba, która tak od góry do dołu jebała ten zespół. Krytyka dotyczy raczej poszczególnych płyt czy wpadek Larsa, ale przecież nikt o zdrowych zmysłach nie napisze, że METALLICA to gówno.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
na pewno były na przykład teksty o chujowej, kwadratowej, nudnej i żałosnej MoP :) wystarczy jak dla mnie
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Powiedzmy :) Uważam, co zawsze pisałem, że ta płyta ma kilka wielkich momentów (np. sam początek jest wspaniały), ale one giną w zalewie kwadratowego stukotu. A "The Thing That Should Not Be" to dla mnie kwintesencja zamulenia. Więc nawet tej płyty nie przekreślam w całości.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- SOWIX666
- postuje jak opętany!
- Posty: 567
- Rejestracja: 28-12-2010, 23:54
- Lokalizacja: Broch
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Plasfodeur pisze:Nasum pisze:Dowody, Panie, dowody!
Ale nie mów nikomu, ok?
[youtube][/youtube]
Ale tu jest jedno bardzo ważne zdanie wycięte, a tu od 1;34;20 oglądać
[youtube][/youtube]
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Pamiętam to zupełnie inaczej. Smród poszedł zaraz po wydaniu czarnego albumu, zwłaszcza że przylepiła się do niego masa ludzi, którzy do tej pory z metalu drwili, a teraz stali się "fanami metalu". Zaczęli się ubierać na czarno, pieperzyć głupoty itd. Ich "słuchanie metalu" ograniczyło się tylko i wyłącznie do Metallici stąd do dzisiaj ten zespół kojarzy mi się z g......m, do którego przylatują muchy. Jedynym plusem była większa możliwość wyrwania jakiejś panienki. Można było zaimponować znajomością wcześniejszych płyt tego zespołu...Heretyk pisze:jeśli mnie pamięć nie myli, zaczęło się to jakieś 8-10 lat temu, wraz szerszym dostępem do internetu... wcześniej praktycznie nie do pomyślenia było nabijanie się z Mety (przynajmniej ja nie pamiętam, nie licząc jakichś pojedynczych przypadków), umniejszanie ich dokonań i wpływu na gatunek, wyśmiewanie solówek Hammeta czy wokalu Hetfielda. dziwna sprawa ogólnie, bo można się znudzić, już nie wracać do tych płyt itd. ale żeby od razu mieszać z błotem jeden z największych (być może największy) zespołów metalowych... dla mnie niepojęte
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- Kraft
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1164
- Rejestracja: 24-06-2011, 19:12
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Drone, te 0% dla Mastera na MA to Twoja robota? :)
The album title can be viewed as a proud declaration of Ulrich's conquest of Hetfield, of Metallica, and eventually of the entire scene. The little troll infused mediocrity, and slowly burned the world from the inside out. Hetfield became a raging alcoholic, hanging on to whatever riffs he could remember stealing from Mustaine. Burton's hippie-rock, which was fine for what it is, but had no place in metal whatsoever, soon became the overriding creative force in the band, and of course had to be recognised, because Ulrich knew that if he approved another Hell Awaits, the scene would bury him fast. And of course, it would be ludicrous to imply that he was one-ten-thousandth the drummer the Lombardo was.
So along came Master of Puppets. Random hippie crap, combined with a few random recycled Mustaine moments, all held together by the glue of Hetfield's average riff constructions - perfectly suitable for an average, mediocre, fifth-rate garage thrash ensemble. And Ulrich's megalomania, that realised that this steaming pile of directionless garbage was THE universal solution to bringing him fame. Not that it was any good - precisely because it WASN'T. Because it was mediocre, any idiot with an axe could be like Hetfield now, and if Ride the Lightning sold a whole fuckload of copies, then Master of Puppets, on inertia alone, would sell a whole fuckload more, and thus the seed was set. And that, my friends, is why Lars Ulrich is the worst thing ever to happen to heavy fucking metal.
The album title can be viewed as a proud declaration of Ulrich's conquest of Hetfield, of Metallica, and eventually of the entire scene. The little troll infused mediocrity, and slowly burned the world from the inside out. Hetfield became a raging alcoholic, hanging on to whatever riffs he could remember stealing from Mustaine. Burton's hippie-rock, which was fine for what it is, but had no place in metal whatsoever, soon became the overriding creative force in the band, and of course had to be recognised, because Ulrich knew that if he approved another Hell Awaits, the scene would bury him fast. And of course, it would be ludicrous to imply that he was one-ten-thousandth the drummer the Lombardo was.
So along came Master of Puppets. Random hippie crap, combined with a few random recycled Mustaine moments, all held together by the glue of Hetfield's average riff constructions - perfectly suitable for an average, mediocre, fifth-rate garage thrash ensemble. And Ulrich's megalomania, that realised that this steaming pile of directionless garbage was THE universal solution to bringing him fame. Not that it was any good - precisely because it WASN'T. Because it was mediocre, any idiot with an axe could be like Hetfield now, and if Ride the Lightning sold a whole fuckload of copies, then Master of Puppets, on inertia alone, would sell a whole fuckload more, and thus the seed was set. And that, my friends, is why Lars Ulrich is the worst thing ever to happen to heavy fucking metal.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Tylko ja tu piszę o ludziach siedzących w temacie.... W porządku, było tam Nothing Else Matters i zaczęli tego słuchać ludzie do tej pory nie związani z metalem, ale jakie to ma znaczenie w kontekście wcześniejszych, doskonałych płyt i co mnie (nas) w ogóle obchodzą opinie jakichś kretynów? muzyka jest albo dobra, albo średnia, albo chujowa. audytorium nie ma większego znaczenia.Pacjent pisze:Pamiętam to zupełnie inaczej. Smród poszedł zaraz po wydaniu czarnego albumu, zwłaszcza że przylepiła się do niego masa ludzi, którzy do tej pory z metalu drwili, a teraz stali się "fanami metalu". Zaczęli się ubierać na czarno, pieperzyć głupoty itd. Ich "słuchanie metalu" ograniczyło się tylko i wyłącznie do Metallici stąd do dzisiaj ten zespół kojarzy mi się z g......m, do którego przylatują muchy. Jedynym plusem była większa możliwość wyrwania jakiejś panienki. Można było zaimponować znajomością wcześniejszych płyt tego zespołu...
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
To prawda, zapanował wtedy zbiorowy amok. Wszędzie to leciało. Jak bywałem w latach 90 na żaglach na Mazurach, to te ballady nie dość, że grali na okrągło po knajpach, to jeszcze każdy grajek napierdalał je na gitarze obok przebojów Dżemu i tych cebulackich szant (z szant lubię tylko RUNNING WILD i DENIAL OF GOD) :)Pacjent pisze:Pamiętam to zupełnie inaczej. Smród poszedł zaraz po wydaniu czarnego albumu, zwłaszcza że przylepiła się do niego masa ludzi, którzy do tej pory z metalu drwili, a teraz stali się "fanami metalu". Zaczęli się ubierać na czarno, pieperzyć głupoty itd. Ich "słuchanie metalu" ograniczyło się tylko i wyłącznie do Metallici
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Uściślijmy zatem. Czarny album jest chujowy.Heretyk pisze:tylko ja tu piszę o ludziach siedzących w temacie.... W porządku, było tam Nothing Else Matters i zaczęli tego słuchać ludzie do tej pory nie związani z metalem, ale jakie to ma znaczenie w kontekście wcześniejszych, doskonałych płyt i co mnie (nas) w ogóle obchodzą opinie jakichś kretynów? muzyka jest albo dobra, albo średnia, albo chujowa. audytorium nie ma większego znaczeniaPacjent pisze: Pamiętam to zupełnie inaczej. Smród poszedł zaraz po wydaniu czarnego albumu, zwłaszcza że przylepiła się do niego masa ludzi, którzy do tej pory z metalu drwili, a teraz stali się "fanami metalu". Zaczęli się ubierać na czarno, pieperzyć głupoty itd. Ich "słuchanie metalu" ograniczyło się tylko i wyłącznie do Metallici stąd do dzisiaj ten zespół kojarzy mi się z g......m, do którego przylatują muchy. Jedynym plusem była większa możliwość wyrwania jakiejś panienki. Można było zaimponować znajomością wcześniejszych płyt tego zespołu...
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
@Kraft
Nie, aż tak surowy to nie jestem :) Ta płyta ma pewne zalety.
Nie, aż tak surowy to nie jestem :) Ta płyta ma pewne zalety.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
kurwa, no coś strasznego :(Drone pisze:To prawda, zapanował wtedy zbiorowy amok. Wszędzie to leciało. Jak bywałem w latach 90 na żaglach na Mazurach, to te ballady nie dość, że grali na okrągło po knajpach, to jeszcze każdy grajek napierdalał je na gitarze obok przebojów Dżemu i tych cebulackich szant (z szant lubię tylko RUNNING WILD i DENIAL OF GOD) :)Pacjent pisze:Pamiętam to zupełnie inaczej. Smród poszedł zaraz po wydaniu czarnego albumu, zwłaszcza że przylepiła się do niego masa ludzi, którzy do tej pory z metalu drwili, a teraz stali się "fanami metalu". Zaczęli się ubierać na czarno, pieperzyć głupoty itd. Ich "słuchanie metalu" ograniczyło się tylko i wyłącznie do Metallici
dobra, idę sobie posłuchać Melechesh, bo widzę, że się tutaj z niektórymi nie dogadam :)
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
To było straszne, serio :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Amok tak. Wszyscy nagle stali się brudnymi metalowcami... Jednak w najgorszej sytuacji znalazła się grupa twardych fanów pierwszych czterech płyt, którzy na hasło czarny album zgrzytali zębami, często grożąc wpierdolem. Wtedy pokutowało wśród metalowców podejście szybciej, mocniej, lepiej... To były dla nich trudne czasy i jak czytam teraz, po ponad dwudziestu latach te peany pod adresem s/t i jak to wszyscy się nią zachwycili, to widzę smutne, przeorane rozterką miny, "kolegów fanbojów". Przy okazji polecam dokument, który kiedyś wyemitowano w tvp kultura na temat tej płyty i sesji nagraniowej. Bardzo przyjemny film.Drone pisze:To prawda, zapanował wtedy zbiorowy amok. Wszędzie to leciało. Jak bywałem w latach 90 na żaglach na Mazurach, to te ballady nie dość, że grali na okrągło po knajpach, to jeszcze każdy grajek napierdalał je na gitarze obok przebojów Dżemu i tych cebulackich szant (z szant lubię tylko RUNNING WILD i DENIAL OF GOD) :)Pacjent pisze:Pamiętam to zupełnie inaczej. Smród poszedł zaraz po wydaniu czarnego albumu, zwłaszcza że przylepiła się do niego masa ludzi, którzy do tej pory z metalu drwili, a teraz stali się "fanami metalu". Zaczęli się ubierać na czarno, pieperzyć głupoty itd. Ich "słuchanie metalu" ograniczyło się tylko i wyłącznie do Metallici
- Kraft
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1164
- Rejestracja: 24-06-2011, 19:12
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Nie no, koleś rozpierdala:
From the inane mindless riff-ennui of Jon Schaffer and Iced Earth, to the stupid dynamic mismanagement of a million bands, ranging from misplaced melodicism of the Gothenburg scene to the awful monotony of Opeth... all of these can be traced back to the vast commercial success of this album. Being "less than thrash" was viewed as a Good Thing. Less than over-the-top, less than expanding the genre, less than creative, less than heavy fucking metal. And of course, as is the human tendency to accept mediocrity, because excellence requires actual EFFORT... people jumped right on this very fucking album. They saw that they did not have to put out an all-out Bonded by Blood thrashfucking mindfuck, or even the complex harmonic beauty of stuff like Peace Sells, with its shredding solos and powerful interludes. If they just put in a obligatory Slow Solo Section, a la Suck Hetfield, they would be accepted as correct by their metal brethren. Rah, rah, put up the horns, thank you for being bland. A thousand Nevermores were spawned by THIS album.
Third song... this probably is the parodic equivalent of Black Sabbath here. Because Black Sabbath were midpaced, creative, and heavy. This is midpaced, boring, and plodding. There is nothing to this song, and of course, it would be viewed as a fucking staple of the "groove-thrash" movement. Robbb Flynnn, he whose contributions to excess are merely putting extra letters on the end of his first name, probably ejaculated twice as hard when he heard this song - and realised he could play shitty and get away with it - than in ANY other time of his life, and that includes his entire career in Vio-lence. This very well may be the song that spawned Machine Head, and of course when Hetfield, through the wall-of-saliva incident, corrupted Diamond Darrell into being a groove monkey, spawned modern Pantera too.
From the inane mindless riff-ennui of Jon Schaffer and Iced Earth, to the stupid dynamic mismanagement of a million bands, ranging from misplaced melodicism of the Gothenburg scene to the awful monotony of Opeth... all of these can be traced back to the vast commercial success of this album. Being "less than thrash" was viewed as a Good Thing. Less than over-the-top, less than expanding the genre, less than creative, less than heavy fucking metal. And of course, as is the human tendency to accept mediocrity, because excellence requires actual EFFORT... people jumped right on this very fucking album. They saw that they did not have to put out an all-out Bonded by Blood thrashfucking mindfuck, or even the complex harmonic beauty of stuff like Peace Sells, with its shredding solos and powerful interludes. If they just put in a obligatory Slow Solo Section, a la Suck Hetfield, they would be accepted as correct by their metal brethren. Rah, rah, put up the horns, thank you for being bland. A thousand Nevermores were spawned by THIS album.
Third song... this probably is the parodic equivalent of Black Sabbath here. Because Black Sabbath were midpaced, creative, and heavy. This is midpaced, boring, and plodding. There is nothing to this song, and of course, it would be viewed as a fucking staple of the "groove-thrash" movement. Robbb Flynnn, he whose contributions to excess are merely putting extra letters on the end of his first name, probably ejaculated twice as hard when he heard this song - and realised he could play shitty and get away with it - than in ANY other time of his life, and that includes his entire career in Vio-lence. This very well may be the song that spawned Machine Head, and of course when Hetfield, through the wall-of-saliva incident, corrupted Diamond Darrell into being a groove monkey, spawned modern Pantera too.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Sytuacja podobna do tej z Euro 2012, gdy prawie każda gospodyni domowa stawała się ekspertem od piłki nożnej, a stado januszy patriotami z flagami przyczepionymi do swoich starych aut.Drone pisze:To było straszne, serio :)
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
Bez przesady, tego nie przebili. Nie przebili także tego.
" onclick="window.open(this.href);return false;
" onclick="window.open(this.href);return false;
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: METALLICA vs SLAYER vs VOIVOD - OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘC
I z 2005, gdy wszyscy płakali po papieżu :)Pacjent pisze:Sytuacja podobna do tej z Euro 2012, gdy prawie każda gospodyni domowa stawała się ekspertem od piłki nożnej, a stado januszy patriotami z flagami przyczepionymi do swoich starych aut.Drone pisze:To było straszne, serio :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.