Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8678
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
Akurat ostatni THE THING był jak na nich dość słaby. Powiedziałbym nawet, ze to najsłabszy był ich materiał.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2219
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
A ja bardzo lubię Boot i dość często wracam do tej płytki. W zasadzie jest tak samo mocno piosenkowa jak album z Neneh Cherry, tylko bez Neneh ;)
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2219
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
The madness and the damage done.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2219
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
Muzyki Johna Coltrane'a jest modlitwa, jak i pracy mantra-jak Mats Gustafsson! Cztery bombastyczne wspaniałych utworów, pierwszy z powrotem wypił wspólne prace po wielu trasie z ognia! Orkiestra!
Ponownie Układanie Ogień! genialny, świetny album pęknięcie wcześniej, że absolutnie należy do kanonu szalonych dźwięków i wykonane dla przetrwania czasów jest!
Ponownie Układanie Ogień! genialny, świetny album pęknięcie wcześniej, że absolutnie należy do kanonu szalonych dźwięków i wykonane dla przetrwania czasów jest!
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
No coś w ten deseń :) Ale nawet jak się zna język to nie jest lepiej.streetcleaner pisze:Muzyki Johna Coltrane'a jest modlitwa, jak i pracy mantra-jak Mats Gustafsson! Cztery bombastyczne wspaniałych utworów, pierwszy z powrotem wypił wspólne prace po wielu trasie z ognia! Orkiestra!
Ponownie Układanie Ogień! genialny, świetny album pęknięcie wcześniej, że absolutnie należy do kanonu szalonych dźwięków i wykonane dla przetrwania czasów jest!
The madness and the damage done.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2219
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
Ok, można już słuchać ;-)
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
Na ten moment - jest dobrze. Chociaż jeszcze nie doszedłem do tego poziomu, na którym jest autor powyżej wklejonej recenzji.streetcleaner pisze:Ok, można już słuchać ;-)
The madness and the damage done.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
Słucham sobie ostatnio Exit i jest to zadziwiająco fajne, ale momentami chciałoby się, żeby porzucili ten krautowy szkielet i odlecieli totalnie we freejazzowy kosmos. A to tymczasem jest takie zawieszone gdzieś pomiędzy - z jednej strony znajoma, bezpieczna wręcz, sekcja, a z drugiej totalny free-odpał. Ta muzyka jakoś tak siedzi na płocie, jest z jednej strony strasznie awangardowa dla metaluchów i fanów rocka, a z drugiej chyba dość zachowawcza i malo wybijająca się dla kogoś, kto siedzi we free/improv. Ale że i ja siedzę na płocie - trochę tu, a trochę tam, zależnie od nastroju - to mi się podoba i leci ostatnio w kółko. Bo wchodzi cudownie łatwo.
edit: z drugiej strony, dzięki temu transowemu, basowemu pulsowi muzyka nabiera bardzo pierwotnego charakteru. Niby free ogólnie jest bardzo pierwotne ale w przypadku Fire! Orchestra jest to mocno uwypuklone.
Zbada się i inne płyty, musi warto.
edit: z drugiej strony, dzięki temu transowemu, basowemu pulsowi muzyka nabiera bardzo pierwotnego charakteru. Niby free ogólnie jest bardzo pierwotne ale w przypadku Fire! Orchestra jest to mocno uwypuklone.
Zbada się i inne płyty, musi warto.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
Uważam dokładnie tak samo - to taki mariaż rockowej sekcji/basowego riffu z odjazdami na saksofonie, co szczególnie słychać na płytach Fire! bez orkiestry. Taka stylistyka, która na pewno podoba się rockowej publiczności (widziałem ich 3 czy 4 razy na żywo i za każdym razem panowała euforia na widowni, całkiem zasłużona, sam byłem zachwycony). Ale to żaden zarzut - po prostu Gustafsson prezentuje się jak gwiazda: charyzmatyczny, władczy, arogancki i bezczelny, choć oczywiście w rozmowie poza sceną jest bardzo miły :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7409
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Widzę to prawie tak samo jak Panowie wyżej. Ciągnie ich często do rockowego lasu, ale ten plemienny trans i jazzowe impro na saksofonie nadaje tej nowej płycie jakiejś doskonalej formy. Na wcześniejszych płytach chyba było jednak więcej porządku, a tu momentami są takie odjazdy, że aż chce się włączyć to ponownie. Zajebista jest ta pewność siebie Gustafssona, która towarzyszy praktycznie całemu krążkowi.
Coś tam było! Człowiek!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8678
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Fire! With Jim O'Rourke - Unreleased?[2011]
Pięny numer. Oj piękny rok to może być.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8678
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City