SATYRICON

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
JOYLESS
zaczyna szaleć
Posty: 157
Rejestracja: 18-09-2005, 22:27

19-09-2005, 19:40

1. "Dark Medieval Times" (5,5)

Bardzo dobry debiut. Świetna, cholernie ciężka do podrobienia atmosfera.

2. "The Shadowthrone" (4,9)

Bardzo mocna pozycja, ale wolę debiut.

3. "The Forest Is My Throne/Yggdrasil" Split (5,5)

Świetne demo, tak samo dobre jak debiut, może nawet lepsze...

4. "Nemesis Divina" (5)

Mimo głupawego teledysku do "hymnu BM" muza broni się sama.

5. "Megiddo" MCD (3)

Chujowy zapychacz.

6. "Intermezzo II" MCD (4)

Nieco lepszy zapychacz.

7. "Rebel Extravaganza" (5,7)

Doskonała płyta; przemyślana i inteligentna.

8. "Volcano" (3,5)

Album sprawia wrażenie nagranego na siłę - przewidywalny i nudnawy. Nie będę wieszał na nim psów, bo słuchać się tego da bez problemu, ale po "RE" jest to spory zawód.

Nie chciało mi się rozpisywać. Dodam tylko, że Satyricon uważam za BM tylko do pierwszej płyty.
Najlepsze zdjęcia w historii tego zespołu to te z "RE" - świetnie zrobione i idealnie dopasowane do klimatu płyty.
Awatar użytkownika
black_lava
rasowy masterfulowicz
Posty: 2031
Rejestracja: 25-08-2005, 09:24
Lokalizacja: O.

30-09-2005, 07:28

czytałem gdzieś,że Satyricon ma powrócić z nową płytą pod koniec tego rozkroku...prawda to czy fałsz?
Gość

30-09-2005, 09:44

wystarczy wejsc na ich strone po info
Awatar użytkownika
gezolucifer
rozkręca się
Posty: 93
Rejestracja: 23-01-2005, 01:40
Lokalizacja: Częstochowa

30-09-2005, 20:39

Volcano to shit, jedynie demo i dwa pierwsze longi sa w cipe, pozniej coraz slabiej.
Awatar użytkownika
Impious
zaczyna szaleć
Posty: 250
Rejestracja: 09-04-2005, 14:38
Lokalizacja: Karpackie Lasy

30-09-2005, 20:47

[quote][i]Wysłane przez buried_alive[/i]
ps. dobre jest też "Roadkill Exstravaganza" - postać Schweina rozpierdala
dajem mu 11/10 - temu Schweinu ;] (kim on tam właściwie jest bo jakoś nie do końca załapałem?) [/quote]

On zdaje sie jest tam inżynierem dźwięku, który jest głuchy. Tak mi sie wydaje.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

30-09-2005, 21:06

[quote][i]Wysłane przez gezolucifer[/i]
jedynie demo i dwa pierwsze longi sa w cipe, pozniej coraz slabiej. [/quote]
Szyszki i komary, a przede wszystkim wiejskie wesele.
Dla mnie Satyricon istnieje od "Intermezzo II".
A "Nemezis..." to gejostwo.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

30-09-2005, 22:06

[quote][i]Wysłane przez buried_alive[/i]
[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
Przecież ta płyta jest w swym rdzeniu bardzo "darkthrone'owska" [/quote]
Ryzykowne stwierdzenie, ale każdy słyszy to co chce...ktoś tam np. wymienił Panterę. Ja przychylam się do opinii o mocnych wpływach Thorns. [/quote]
Posłuchaj gitar. Tempo, riffy - ale mówię o tym nowym Darkthrone (od czasów "Total Death" do dziś).
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
gezolucifer
rozkręca się
Posty: 93
Rejestracja: 23-01-2005, 01:40
Lokalizacja: Częstochowa

30-09-2005, 22:14

[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
[quote][i]Wysłane przez gezolucifer[/i]
jedynie demo i dwa pierwsze longi sa w cipe, pozniej coraz slabiej. [/quote]
Szyszki i komary, a przede wszystkim wiejskie wesele.
Dla mnie Satyricon istnieje od "Intermezzo II".
A "Nemezis..." to gejostwo. [/quote]
czasami prawisz dobrze, ale gust to ty masz chlopie zjebany...
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

30-09-2005, 22:18

Po prostu płyty od "Intermezzo II" w górę mają podlejszy klimat (a to lubię). I nie ma w nich tyle patosu (którego nie lubię).
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
pajonk
w mackach Zła
Posty: 781
Rejestracja: 01-08-2005, 23:21
Lokalizacja: Xbox LIVE
Kontakt:

30-09-2005, 23:45

patos to masz u samowara ;]
You can either focus on being right, or doing right; in the case of Christianity and Islam, you do neither.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

30-09-2005, 23:47

U samowara to jest kicz, nie patos.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
pajonk
w mackach Zła
Posty: 781
Rejestracja: 01-08-2005, 23:21
Lokalizacja: Xbox LIVE
Kontakt:

01-10-2005, 00:25

i jedno i drugie. ale pare kawalkow maja ok
You can either focus on being right, or doing right; in the case of Christianity and Islam, you do neither.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

01-10-2005, 12:26

Żeby nie było nieporozumień, to powiem, że nie jestem całkowitym przeciwnikiem kiczu. Bo dobry kicz to zdrowe zjawisko artystyczne.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
black_lava
rasowy masterfulowicz
Posty: 2031
Rejestracja: 25-08-2005, 09:24
Lokalizacja: O.

01-10-2005, 17:43

zdrowe dla czego/kogo?może pokusisz się zatem o definicję kiczu?
Awatar użytkownika
BadBlood
weteran forumowych bitew
Posty: 1019
Rejestracja: 20-12-2004, 15:22

03-10-2005, 14:31

[quote][i]Wysłane przez black_lava[/i]
zdrowe dla czego/kogo?może pokusisz się zatem o definicję kiczu? [/quote]
\m/ MANOWAR \m/
Heeeeeey!!! Hooooooo!!! We're Satan's People!!!!!
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

03-10-2005, 16:33

[quote][i]Wysłane przez black_lava[/i]
zdrowe dla czego/kogo?może pokusisz się zatem o definicję kiczu? [/quote]
Ooooo... jakie fajne pytanko.
Na wstępie powiem, że chodziło mi o [u]tak zwany[/u] kicz, bo obiektywnie nie da się go określić, a granice między kiczem a nie-kiczem są płynne. I właśnie często dzieła balansujące na tej granicy są bardzo ekscytujące dla odbiorcy. I nie musi się to wiązać z deprecjonowaniem tychże dzieł. Cały POP ART jest ukłonem w stronę kultury masowej (wraz z jej kiczowatością). Również Hasior, wykorzystujący w swych pracach elementy nawiązujące do ludowości (właśnie dzięki nim) zyskał miano artysty świadomie posługującego się materią kiczu.

Wracając do definicji, to jest to rzecz trudna, choć jest kilka oczywistych składników kiczowatości. Zaliczają się tu np. motywy bardzo ograne i powtarzalne (czy to w malarstwie, czy w muzyce), jarmarczne, przyciągające jaskrawą, cukierkową kolorystyką (bądź też banalne, miłe dla ucha melodyjki), odwołujące się do najbardziej powszechnych i popularnych gustów. Możnaby długo wymieniać, ale nie o to chodzi.
Chodzi o to, że kicz jest zjawiskiem zależnym od pewnego punktu widzenia (i trochę też od epoki) i przewija się zarówno przez sztukę wysoką jak i niską. Szczególnie dziś - w czasach postmodernizmu głosi się rezygnację z tzw. "dobrego smaku", bo jest to przecież mechanizm blokujący rozwój sztuki. A w sztuce chodzi o to, by jak najpełniej wyrażać siebie, a nie o to czy komuś się to podoba, czy nie.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ