IMMOLATION

[Alkoholokaust]

Sororicide był do kupienia w SMG. Reedka debiutu wraz z jakimś demem i materiałem ze splitu z Choir of Ruins. Wysupłałem 30 zł. Za jedno mgnienie ktoś opierdalał to na allegro po 150 zeta, ale już przemilczę kto to był, nie chce mi się szarpać bo dobry humor mam, Split Epitaph/Excruciate nabyłem na konzercie podziemnych hord za porażającą kwotę złotych 18. Dwie sztuki. Jedną dałem w prezencie, druga jest na półce. Czy jestem wrakiem człowieka?

[Ascetic]

A co jak nie ma tego legala, albo kosztuje pojebane pieniądze? Sam świadomie kupiłem ze 2-3 ruskie booty zupełnie świadomie na discogs (Sempiternal Deathreign, Obliveon), bo stuff zakurwisty, reedycji brak, dwa euro chuj nie pieniądz, sprzedający klarownie opisał sprawę wydania, ja jako konsument fakt przyjąłem. Dałem komuś równowartość czteropaka, mam replike oryginału, trudno, ale mam fizyczny nośnik, a czemu, a no temu że muszę mieć takowy aby w pełni się skupić na muzie, a nie pierdolić w streamy, srimy, mp4, flakkk, flek, srek. A co w kwestii wydań, które zespół bojkotuje z różnych, czasem irracjonalnych powodów a stajnia puszcza to mimo wszystko (np. "Realm of Chaos"). To nie wszystko takie proste jak w dekalogu.

Wystarczy nie kupować? Jak nie mam na bułkę, to ją kradnę? Jak nie mam wymarzonego zielonego auta, to jeżdżę seledynowym, czy zbieram na przemalowanie? Logika nie będę mówił jaka, ale jest na to jasne określenie.

Poza tym CD to jedyny nośnik?



I czy chęć posiadania czegoś usprawiedliwia słabe akcje? Nie jest to tak proste jak w dekalogu?


I jeszcze jedno. Ja muszę (słowo klucz w Twojej wypowiedzi) to se zrobię, w tym przypadku złapię od ruskiego złodzieja "replikę". Ciekawe, czy ten punkt widzenia podziela gość, który wybecalował swoją kasę na np. studio, albo okładkę. Śmiem wątpić.

No jak jesteś głodny i nie masz na legalną bułkę w supersamie to zjesz bułę, którą sprzedaje baba pod stacją metra, zrobioną na nielegalnie pozyskanej mące, jebiącą fiskus i kitrającą straganik na widok patrolu A tak poważnie. Jeśli twórcy zależy, aby dalej zarabiać piniendze na swojej sztuce - dba by jego dzieło nie zaginęło w odmętach. Wystarczy by postarał się o konkretną reedycje w momencie, gdy zauważy iż jest na takową popyt. Ja wtedy takową nabęde i pirata wypierdole. Co ma zespół ze sprzedanej na discogs starej płyty wyłączonej z obiegu za kilkaset jewro? Tyle samo, co za sprzedanego ruska.

Dla jasności. Kupuję legale. Robię to bardzo rzadko, właściwie w chuj rzadko, jak kupa po harnasiu odstępstwa od tejże normy. I dotyczy rzeczy, których naprawdę fizycznie nie ma, a twórca faktycznie chyba wyłożył lachę na swoją spuściznę i lata mu koło tejże co się z nią dzieje na rynku.

No znów nie jest to jak w dekalogu. Czasem jak doskonale wiesz, prawa do materiału są kwestią np. sporną. Czasem hajp, bierze się na fali hajpu na inny band, co ten pierwszy nie był w stanie przewidzieć. Czasem jakiś rewiwal się pojawia na jakiś gatunek, i zaczyna się szukanie, płyt dawno wyprzedanych. Można by mnożyć przez przypadki, tylko to dalej nic nie usprawiedliwia.

Z jednym jestem w stanie się zgodzić. Tutaj chyba niewysłowionym. Jak stare pomarte dziady coś tam nagrały, którym właściwie dynda, kto i co zrobi z ich nagrywkami, bo są stare i pomarte, a nawet zmarłe, to tu sprawa do rozmowy. Jak twórca żyje, dla mnie właściwie nie ma tematu. Taki mam punkt widzenia, jako ten co się najumał muzyki, a teraz się tego właściwie wstydzi.

[Pacjent]

Sororicide był do kupienia w SMG. Reedka debiutu wraz z jakimś demem i materiałem ze splitu z Choir of Ruins. Wysupłałem 30 zł. Za jedno mgnienie ktoś opierdalał to na allegro po 150 zeta, ale już przemilczę kto to był, nie chce mi się szarpać bo dobry humor mam, Split Epitaph/Excruciate nabyłem na konzercie podziemnych hord za porażającą kwotę złotych 18. Dwie sztuki. Jedną dałem w prezencie, druga jest na półce. Czy jestem wrakiem człowieka?

Nie potępiam, ale ten pierwszy to pirat.

[Alkoholokaust]

Z jednym jestem w stanie się zgodzić. Tutaj chyba niewysłowionym. Jak stare pomarte dziady coś tam nagrały, którym właściwie dynda, kto i co zrobi z ich nagrywkami, bo są stare i pomarte, a nawet zmarłe, to tu sprawa do rozmowy. Jak twórca żyje, dla mnie właściwie nie ma tematu. Taki mam punkt widzenia, jako ten co się najumał muzyki, a teraz się tego właściwie wstydzi.

Ano właśnie do tego dąże. Większość tych kultowych płyt zostało zwyczajnie olanych przez twórcę, zapewne z różnych powodów znanych tylko jemu i żyje własnym życiem. Oficjalna reedycja ucina temat. Kiedyś po konzercie dałem Johnowi i Kyle'owi piracki "Tribute to the Goat" do podpisu. John miał straszną bęke. Maznęli bez zająkniecia, nawet jakieś trzy szóstki tam nabazgrane, nikt mnie z klubu nie wypierdolil, nie kazali spierdalać i wrócić z oryginałem. Fan zespołu ma większy problem niż twórca. Co to w dzisiejszych czasach za kłopot wydać coś oficjalnie. Chyba że wytwórnia zachowuje się jak pies ogrodnika, jak w przypadku debiutu Revenant. Nie bo nie i chuj. Nie nam oceniać, nam wybierać. Ale nie mierzmy świata ekierką.

[Pacjent]

Wracając do bohaterów tematu to ich debiut nie ma od lat normalnego wydania CD.

[Alkoholokaust]

Ja kupiłem swego czasu metalmindowe. Solidne, klasyczne pudełkowe wydanie. Hulały też chyba jakies digipaki, jeśli dobrze pamiętam. Serio to tak trudno dostępne?

[Believer]

Ile razy na forum czytało się posty w stylu "w digi nie kupię poczekam na ruskiego bota, bo cos tam cos tam" panie ferdku afera kurde jest. Jeśli ktoś świadomie z różnych powodów chce kupić bota, a nie na zasadzie oszustwa ze strony sprzedającego i sprzedawania bota jako pierwszego bicia, to nie widzę problemu

[Triceratops]

Pomijam, że te kasety kupuje specyficzna grupa osobników, a nie słyszałem, żeby ktoś podrabiał barony, czy emgie. Może Triceps coś wie na ten temat.

Tak, MG bylo piratowane, co co sie w sumie nie miesci w glowie ;D Piraty byly wydane starannie, wszystkie kasety biale z zolta nalepka, nadruki gruba czarna czcionka z duzym kontrastem , okladki tez, a numery sie nie zgadzaly z "oryginalnymi pirackimi" MG xD Brzmieniowo bylo bardzo ok.
Potem wlepie zdjecie

O skurwensyn! Szambo!

Prosz jakie sliczne piraty piratow, zaden numer sie nie zgadza z „oryginalnym” MG a kwadrat z logo jest prawie pristy, kto ma moze sprawdzic.

[Ascetic]

Ile razy na forum czytało się posty w stylu "w digi nie kupię poczekam na ruskiego bota, bo cos tam cos tam" panie ferdku afera kurde jest. Jeśli ktoś świadomie z różnych powodów chce kupić bota, a nie na zasadzie oszustwa ze strony sprzedającego i sprzedawania bota jako pierwszego bicia, to nie widzę problemu

Jakby ktoś uznał, że nie na zasadzie oszustwa LOL, chce kupić Twój samochód, rozumiem, że nie widziałbyś problemu?

[Alkoholokaust]

Tak, MG bylo piratowane, co co sie w sumie nie miesci w glowie ;D Piraty byly wydane starannie, wszystkie kasety biale z zolta nalepka, nadruki gruba czarna czcionka z duzym kontrastem , okladki tez, a numery sie nie zgadzaly z "oryginalnymi pirackimi" MG xD Brzmieniowo bylo bardzo ok.
Potem wlepie zdjecie

O skurwensyn! Szambo!

Prosz jakie sliczne piraty piratow, zaden numer sie nie zgadza z „oryginalnym” MG a kwadrat z logo jest prawie pristy, kto ma moze sprawdzic.

O jaaa, miałem połowę z tego. Aż poczułem smród piwnicy, pleśni i sfermentowanych kartofli.

editttt: a najlepsze te pozmieniane tytuły kawałków były, na jedynce Blasphemy nawet tytuł pojebali, w rozpiSSce boddes of berbersity, do dziś jebe jak na debiucie Master kawałek "Pervert" przechrzcili na "Herbert" ale kurwa nie moge przestać się śmiać odkąd kolega mi kiedys pokazał jakiś polski pirat Mental Funeral gdzie był kawałek "Bomb from the Tomb" o ja jebe

[Pacjent]

Ja kupiłem swego czasu metalmindowe. Solidne, klasyczne pudełkowe wydanie. Hulały też chyba jakies digipaki, jeśli dobrze pamiętam. Serio to tak trudno dostępne?

Może nie trudne, ale w pudełku jest drogie.

[Ascetic]

A, teraz za drogo ....

< Powinno być w plastiku, za darmo z dowozem na kwadrat + pizza hawajska w gratisie.

[535]

Bez kurwa znowu przesady. Winyl kosztuje coś koło stówki, a oryginał z epoki i w pudełku też nie powinien doprowadzić do upadku konsumenckiego. No chyba, że problemem jest narodowość sprzedawcy. https://www.discogs.com/release/620449- ... Possession Nomen omen znowu 50. Tyle, że euro.

[Alkoholokaust]

Pozostając w temacie tych śmiesznych piratów czy ki chuj to nazwać, to mam takie zabawne wydanie Malicious Onslaught gdzie ktoś pokusił się o zamieszczenie łamanym polskim biografii zespołu

[Ascetic]

Pozostając w temacie tych śmiesznych piratów czy ki chuj to nazwać, to mam takie zabawne wydanie Malicious Onslaught gdzie ktoś pokusił się o zamieszczenie łamanym polskim biografii zespołu

Bnd. Siadaj, pała! To jest replika repliki.

Do zapamiętania zostawiam z tą wiedzą kolegę.

[Najprzewielebniejszy]

Bez kurwa znowu przesady. Winyl kosztuje coś koło stówki, a oryginał z epoki i w pudełku też nie powinien doprowadzić do upadku konsumenckiego. No chyba, że problemem jest narodowość sprzedawcy. https://www.discogs.com/release/620449- ... Possession Nomen omen znowu 50. Tyle, że euro.

gosc ma 1 koment i dołaczył October 12, 2021
nie pchałbym sie

[Alkoholokaust]

Wnoszę sprzeciw, to nie żadna replika replik reptilańskiej repliki ino najbardziej chory alternatywny / techniczny / death/ grind - METAL.

Jest to ich (amerykanów) odpowiedź.

[Believer]

Ile razy na forum czytało się posty w stylu "w digi nie kupię poczekam na ruskiego bota, bo cos tam cos tam" panie ferdku afera kurde jest. Jeśli ktoś świadomie z różnych powodów chce kupić bota, a nie na zasadzie oszustwa ze strony sprzedającego i sprzedawania bota jako pierwszego bicia, to nie widzę problemu

Jakby ktoś uznał, że nie na zasadzie oszustwa LOL, chce kupić Twój samochód, rozumiem, że nie widziałbyś problemu?

Nie chce mi się dyskutować, bo leję na ten temat ale ok, postaram się odpisać

Sam botów nie kupuję. Jeśli zajmowałbym się masową produkcją i sprzedażą samochodów, tak jak wytwórnia masowym wydawaniem płyt, a ktoś podjebały mi cały model, auta produkował go po kosztach i sprzedawał o połowę taniej to tak - miałbym problem.

Natomiast nie jestem właścicielem fabryki samochodów, ani wytwórni płytowej i jestem w stanie zrozumieć konsumenta, który mając do wyboru kupno płyty w chujowym digi, albo ekopaku za +/- 70 plnów, decyduje się na kupno solidnie wydanego ruskiego bota w jewelu. Jeśli sprzedający informuje, że to bot, a konsument chce taki towar nabyć, to nie widzę problemu. Dla mnie to działa na zasadzie "wytwórnia chce ruchać mnie, to ja rucham wytwórnię". Natomiast cwele, którzy sprzedają piraty opisując je jako oryginalne wydawnictwa zasługują na widły i piec.

no offence, wyjebane po calosci, pzdr,

[Żułek]

Ja kupiłem swego czasu metalmindowe. Solidne, klasyczne pudełkowe wydanie. Hulały też chyba jakies digipaki, jeśli dobrze pamiętam. Serio to tak trudno dostępne?

Może nie trudne, ale w pudełku jest drogie.

76,99zł na fanie

[Alkoholokaust]

empeżułek