Dzisiaj mija kolejna rocznica śmierci jedynego kumpla z Lublinca który kumał metal, był jedna z najsympatycznieszych z osób jakie poznałem, miał w swoim życiu więcej kobiet niż powinien, które ciągnęły jak muchy, bo amant był niekiepski. Bez sensu zginął na motorze na obwodnicy Dobrodzienia. Marku wznoszę toast.
Jakby żył w Byczynie na pewno bylibyśmy razem.
Głupie babsko co wymusiło pierwszeństwo zabiło dwudziestoparolatka. Ja pierdole.
Na dwa dni przed śmiercią siedzieliśmy przy wódeczce u nas na wsi na rynku i przekonywał koleżankę na trójkąt. Co sie uśmiałem masakra. Dwa dni później już nie żył.
Jego sztandarowy numer to był, ze brał dwa drinki - jedna cola z wódą, druga z spritem.
Ja byłem nieśmiały, On podchodził a zawsze wypatrywał dwie niewiasty i zagadywał : która pije drinka z cola a która ze spritem. Kurwa to prawie zawsze działało.
Zawsze jak jakąś metalowe stuknął to jak miał moralniaka mówił : ja pierdole jaka szkarada, nie mogłem się powstrzymać. Ostatni raz stuklem zaakolczykowana wiedźme. Kurwa Tomek weź mnie powstrzymaj.
Ciężko uwierzyć że życie napisało tak beznadziejny scenariusz.
Chłopak rok starszy ode mnie. Dziś miałby 37 lat. Uśmiech od ucha do ucha. Nigdy nie widziałem go wkurwionego. Jebane motory - Jego pasja Go zabiła.
Jedyny facet od nas co zawsze był z muzyką na bieżąco. Reszta metaluchów od nas to same matoły. Większość nawet nie pamięta jak metalu słuchała i bawi dzieci.
Najwiekszy fan Kata jakiego znałem. Kurwa chyba miał wszystko co związane z zespołem. Kurwa dosłownie wszystko.
Kiedyś zrobiliśmy u mnie na działce taka fest metalowa imprezę. Wszystkie metaluchy zjechały z okolic - ognicho, kiełbasa, wóda. Kurwa wrzucił mi do namiotu jedną metalowe. Upita w trzy dupy. Chętna była ale w trakcie sie zzygala na mnie. Kurwa zawsze tą historię przytaczaliśmy przy wódce. Śmiechom nie było końca.
Możecie nie wierzyć ale u nas z Lublinca to było z 30 metaluchów. Teraz jak z paroma sie gdzieś tam spotkałem to z muzyką niewiele mają wspólnego.
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka