Skaut pisze:Nic innego tak mocnego w tym roku nie wyszło w tym gatunku
Spokojnie, towarzyszu, to dopiero styczeń :>
Sybir pisze:tomaszm pisze:Szatan zmaterializowal sie w postaci cyfrowej
Tak się zastanawiałem nad sensem tego zdania, aż doszedłem do przekonania, że zasady zasadami, ale jednak odpalę sobie
Condemnation z Bandcampa. Wnioski są następujące: preorder nie zostaje odwołany. Z ostateczną oceną wstrzymam się do czasu szczegółowego zapoznania się z materiałem dowodowym, jednak z pewną dozą optymizmu mogę założyć, iż
Condemnation sprawi mi podobną przyjemność, co
D.E.N.A.T.B.K.O.N. (choć to różne kategorie). Już intro sprawiło, że zadrżały mi plomby :D Kilka numerów zwróciło moją uwagę, mimo nikczemnej jakości bitrate'u i pojedynczego odsłuchu, że wspomnę "Watchers", tytułowy czy "Abeyance" - i to mordercze zwolnienie w "Flesh Ritual" (zresztą, jest ich więcej).
Myślę, że dobrze zrobiłem, nie wymieniając do tej pory w kontekście tegorocznych wydawnictw magicznego zwrotu "album roku" .
Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że dobrze zrobiłem, nie wydająć pochopnych sądów.
Condemnation to dobry album, ale nie ma tutaj mowy o płycie totalnej - za to o takiej z przypisami do
Blood Libels, to i owszem. Nie chcę być źle zrozumianym: odczuwam sporą przyjemność słuchając nowego dzieła Antaeus, jednak spodziewałem się czegoś więcej. Być może gdyby perkusja była lepiej wyprodukowana/wyeksponowana, wtedy byłbym kontent. A tak, to mogę tylko życzyć odpowiedzialnej za brzmienie "garów" na
Condemnation osobie, żeby spotkało ją coś, hmm, dobrego. W nawiązaniu do wzmiankowanego
D.E.N.A.T.B.K.O.N. - nie ta siła rażenia; podczas gdy Kanadyjczycy rozpętali mi w głowie i sercu nuklearne piekło, Francuzi ledwo przeprowadzili próbne detonacje gdzieś na zamienionym w poligon fragmencie algierskiej Sahary czy też innej pacyficznej wyspie ;)