Dużo roboty wykonane, ale jakoś nie lubię łączenia w jedno dosyć znanych motywòw od różnych zespołów, wolałbym ambitniej niż łączenie okładek kreator i death.
Zresztą ten łańcuch na szyi właściciela tatuażu o czymś mówi.
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
Dużo roboty wykonane, ale jakoś nie lubię łączenia w jedno dosyć znanych motywòw od różnych zespołów, wolałbym ambitniej niż łączenie okładek kreator i death.
Sza.
Jakościowo zajebiście.
Żeś się kolego wstrzelił. Jestem na etapie, od dłuższego czasu zresztą, kombinacji.,
No po tym 2 zdjęciu jak nie chce już tatuaży, to takimi plecami bym nie pogardził.
Może i nie, zależy u kogo robisz. Np. Starsza szkoła tatuażystów jest załamana tym co się dzieje na rynku. W samej Warszawie jest 2000 punktów gdzie możesz zrobić sobie tatuaż, specjalnie nie nazywam tego studiami bo nie wszystkie na to zasluguja. Licząc 3 osoby w studio to jest 6000 osób tatuujących, nie wszystkich nazywam tatuatorami bo na to nie zasługują. Kilka solidnych i długo istniejących studiów tatuażu musiało się zamknąć albo jeżdzic na zachód dorabiać żeby nie było wstydu finansowego do którego się przyzwyczaili (bo nie ukrywajmy, oni taka kabonę koszą że hej ho plus na ryczałcie itd...nie ważne) dlatego niektóre porządne studia chcąc mieć swoich klientów dają solidne rabaty bo wiedzą że dobry klient wróci, poleci, zachwali.... A nie, im gorszy tatuaż tym lepszy-taka moda:)Ascetic pisze: ↑28-07-2022, 19:49Nic prostszego*. Na kolanie, piszczelu, na kości stopy, ewentualnie na kostce se jebnij. Taki, żeby nakłuwał, ciął skórę, tak przez powiedzmy godzinę, albo lepiej ze trzy, bez przerwyyyy. Jak dobrze wlezie, skumuluje się, nawarstwi się jedną bolącą warstwą na drugą, ten ból, to poczujesz, że żyjesz, tak na pełnej. Może i będziesz chciał, z lekka podkurwiony, jebnąć mu w czambuł. Z miłego, uśmiechniętego, komunikatywnego klienta, przeobrazisz się w bestię, co mu wyrwie maszynkę i wbije w ucho xD
Oczywiście doświadczony tatuator na to nie pójdzie, przynajmniej nie powinien chcieć robić, mielonki ze skóry, tak, przez 3 h w jednym miejscu, w ciągu, ale spróbować warto.
* Swoją drogą w sierpniu będzie wiadomo, jakie są teraz inflacyjne stawki za robotę. Coś czuję, że zabije mnie nie ból ale kasa do wyjebania na kolorowanki
No jak to nie???
Weź długopis z metalową końcówką, przyciśnij mocno do skóry i przesuwaj nim we wszystkie strony na krótkim odcinku. To chyba dość dobre odwzorowanie.
Rozumiem, że rozmowa jest o tatach, a nie skariacjach.
Ta, miałem tatuaże na myśli. Pierwsza sesja ok, pogawędziłem sobie o rapie z koleżką, który tatuował kogoś innego. Na drugiej byłem trzeźwy, ale na kacu. Nie babrałem się, ale wszystko bolało bardziej, szczególnie po wewnętrznej stronie nadgarstka.