Nie ważne. Ale chodzi o zasady. Wkurwia mnie jak ktoś wykorzystuje czyjaś sytuację życiowa.
On jak napisze pismo to odpiszą mu żeby spierdalał i powiedzą sprawdź sobie umowę jaką podpisałeś.
A ja im udowodnię,ze się mylą.
Ja też pisze nie raz z innej pozycji. Stresuje innych. Nie czekam wiecznie na wymianę pism. Po skierowaniu pozwu do sądu jest inny dyskurs rozmowy.
Stara dobra szkoła napierdalania się.

stąd też ta ilość spraw po sądach.
Agresywne prowadzenie kancelarii ale bardzo skuteczne. To ze za klienta ponoszę wszystkie koszta i biorę odpowiedzialność finansowa za przebieg nobilituje klientów. No solace!
Poza tym ja wiele spraw często prowadzę w imię wyższych idei. Zawsze powtarzam ze nie ma spraw głupich ewentualnie są nieopłacalne. Wiele takich klientów przerabiałem za przysłowia kromkę chleba z masłem. Później jeden od drugiego cie rekomenduje i nagle masz prawie 900 postępowań w sądach powszechnych. Nie licząc reszty. Praca prawnika jest oddolna.
Zresztą chyba jak w każdej branży.
Ja tam daleki jestem od stwierdzeń np ze trzeba być dzieckiem prawnika żeby coś znaczyć. Nie mam pół prawnika w rodzinie. Dosłownie.
Albo coś chwytasz albo nie. To tak samo jak z słuchaniem metalu sezonowym. Albo wchodzisz albo wychodzisz.
Jak mogłeś być metalowcem przez chwilę? Znudziło się? To tak samo jak możesz wejść w branże prawna tego nie czując.
Ktoś się kiedyś mnie zapytał jak to się ma że poszkodowe postępowania odszkodowawcze prowadzisz kościołowi. Nie ma nic lepszego jak twój nieprzyjaciel jest zdany na twoja łaskę. I kiedy ty rozdajesz karty. I tak prędzej czy później znaleźliby jakiś substytut innego pełnomocnika. Sa wszędzie. Klient jak każdy.