WATAIN

[Bonecrusher]

Ja po prostu słucham takiej muzyki , nie czuję potrzeby afiszowania się z tym poprzez zapuszczanie długich włosów czy co tam teraz metale robią, a wiem po niektórych rowiesnikach i rowiesniczkach, że potrzeba przynależności do tej wymarłej poniekąd subkultury jest ważniejsza niż muzyka, więc xD

[Rumburak]

Oho, czuję ponencjał na rozprawkę, godną nieodżałowanego czasopisma BRAVO. Bdb.

[vicek]

Tylko długie włosy lub na łyso . Nie ma innej drogi

[Bonecrusher]

Tylko długie włosy lub na łyso . Nie ma innej drogi

#team_lyso

[dzik]

Tylko długie włosy lub na łyso . Nie ma innej drogi

Nie ma.

[TheDude]

"WATAIN To Call It Quits After Release Of Eighth Studio Album"

https://blabbermouth.net/news/watain-to ... udio-album

[DST]

"WATAIN To Call It Quits After Release Of Eighth Studio Album"

https://blabbermouth.net/news/watain-to ... udio-album

Jak nie nagrają bardzo złego ostatniego albumu to naprawdę zostawią po sobie dobrą dyskografię.

[TheDude]

^ Racja. Poczekamy, zobaczymy co to będzie.

[Hellion]

"WATAIN To Call It Quits After Release Of Eighth Studio Album"

https://blabbermouth.net/news/watain-to ... udio-album

Jak nie nagrają bardzo złego ostatniego albumu to naprawdę zostawią po sobie dobrą dyskografię.

Dokładnie. Nawet ten krytykowany Wild Hunt w gruncie rzeczy jest bardzo fajnym albumem.

[NihilSubSole]

Coś czuję, że to nie tylko koniec zespołu.

[schizoid]

Coś czuję, że to nie tylko koniec zespołu.

Zważywszy na życiorys duchowego mentora Erika Danielssona, też dopuszczam taki scenariusz

A samo ogłoszenie - no szkoda, ale trooochę się tego spodziewałem. Rok temu Erik stwierdził, że Watain ograniczy koncerty do starannie wybieranych przez siebie eventów i wtedy już zapaliła mi się lampka, że tam już chyba nie ma chęci na ciągnięcie tego na pełną skalę. Także zszokowany nie jestem, choć lekko zasmucony już tak. Dziwne, że najpierw będą koncertować, a dopiero na sam koniec wydadzą płytę. Spodziewałbym się odwrotnej kolejności. No cóż, trzeba będzie ich parę razy złapać na przestrzeni najbliższych kilku lat.

Nadal liczę na to, że koncerty z Uppsali i Dalhalli zostaną w jakiejś formie wydane. Zwłaszcza Uppsala, bo to było niesamowite wydarzenie, pod wieloma względami.

[Hellrocker]

O, to moze Emil i Hampus znajda znowu czas na Degial;)

[DST]

"WATAIN To Call It Quits After Release Of Eighth Studio Album"

https://blabbermouth.net/news/watain-to ... udio-album

Jak nie nagrają bardzo złego ostatniego albumu to naprawdę zostawią po sobie dobrą dyskografię.

Dokładnie. Nawet ten krytykowany Wild Hunt w gruncie rzeczy jest bardzo fajnym albumem.

No nie siadł mi, "The Child Must Die" mi się podobało przez piękną szwedzką melodię w środku. Następna była dość nijaka i ostatnia na szczęście powrót do formy.

[Mental]

Watain skończył się na „Casus Luciferi”.

[morbid]

Watain skończył się na „Casus Luciferi”.

pełna zgoda ...

[DST]

'Sworn to the Dark" to najlepsza płyta Watain. Jest to prawdopodobnie jedna z najlepszych black metalowych płyt ze Szwecji, ale jestem pod wpływem alkoholu i mogę przesadzać choć nie wydaje mi się.

[Żwirek i Muchomorek]

Dziwne to ogłoszenie. Rozumiem, że za trzy lata będzie trzydziestolecie, okrągła rocznica itp., więc świetna okazja żeby skończyć karierę/zacząć nową karierę/strzelić sobie w łeb/pojechac do Szwajcarii do kliniki eutanazyjnej/zmienić płeć/urodzić dziecko i je przerobić na macę, ale ogłaszanie takich rzeczy z trzyletnim wyprzedzeniem to raczej rzadkość. Tym bardziej, że przez trzy lata może się dużo wydarzyć - w szczególności można zmienić zdanie pięć razy.

No więc zobaczę jak uwierzę. Na album czekam, bo w sumie to oni faktycznie nie mają słabych płyt. Mają mniej udane - Lawless Darkness i SttD odbieram jako za długie - ale wszystkie są spoko.

Chętnie ich złapię jeszcze na żywo. Widziałem raz i był to bardzo udany koncert. Po sześciu browarach byłem już tak ochoczy, że poszedłem w młyn i po dwudziestu sekundach poleciałem na glebę. Ja przeżyłem, moje okulary już nie, co przy wadzie wzroku rzędu minus 5 dioptrii było znaczącą komplikacją. Ponieważ jednak dalej miałem w sobie mnóstwo entuzjazmu - koncert był super - to chciałem podejść bliżej, żeby więcej (czyt. "cokolwiek") widzieć. No i jak się władowałem pod samą scenę, to Erik wylał centralnie na mnie wiaderko z krwią. A może to był pistolet na wodę, już nie pamiętam. Tak czy inaczej, najebany powrót do domu, na ślepo, z połową ciała ochlapaną świńśką juchą, było czymś, czego nie zapamiętam na długo, bo mi się film urwał. I może dobrze.