SWANS
Moderatorzy: Gore_Obsessed, ultravox, Heretyk, Nasum, Sybir
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
SWANS
Jako, że tematy zakładam od święta, czas przypierdolić z czymś konkretnym, o czym jeszcze chyba nie było:
[b]SWANS[/b]
Michael Gira – absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Los Angeles, w latach 70. związany z ruchem punk, przenosi się do NY, gdzie zakłada SWANS. W roku ’82 wychodzi I-sza EP-ka a zaraz po niej long pt. [b]Filth[/b].
Muzyka zawarta na debiucie jest pełna prostoty i siły. Oferuje nam rytmiczne zestawienia mocnych i jednoznacznych dźwięków (również dźwięków maszyn), powtarzających się nieubłaganie, aż do uzyskania odpowiedniego efektu – przytłoczenia słuchacza komunikatem dotyczącym najsilniejszych pragnień i uczuć tkwiących w człowieku. Jest miejsce na ból, strach, nienawiść i pragnienie władzy. W tekstach Gira operuje hasłami, których siła oparta jest na repetycji i wyrazistości. Konceptu dopełnia genialna okładka: wyszczerzone zęby na czarnym tle.
Dwa lata później wychodzi [b]Cop[/b], który masakruje poprzez rozwinięcie formuły znanej z debiutu – jeszcze prościej i bardziej mechanicznie. Agresja, frustracja i ludzkie upodlenie zaklęte w dźwięki. Bez zbędnego manieryzmu – tylko kołki ciosane na głowie odbiorcy.
Wydanej następnie EP-ki [b]Crawled[/b] niestety nie znam, ale generalnie do momentu pojawienia się w zespole wokalistki Jarboe konsekwentnie trzymano się obranej wcześniej metody napierdalania hałasem o dość elementarnej strukturze.
Jarboe wniosła więcej muzyki sensu stricto do twórczości SWANS. Od tego momentu obowiązki wokalne zostają podzielone między Piękną i Bestię. Gira, ze swoim niskim, władczym głosem wykorzystywanym w bardziej agresywnych kompozycjach równoważony jest przez raczej melancholijne oblicze Jarboe. Z tego okresu genialną wprost płytą jest [b]Children Of God[/b] (nagrany w ’86, w nowszym wydaniu z dołączonym CD - [b]World Of Skin[/b] wypełnionym jeszcze spokojniejszą muzą). SWANS stracili wprawdzie moc młota pneumatycznego i wyczyścili znacznie brzmienie, ale ubytki te nadrabiają świetnym konceptem albumu i dobrze pomyślanymi kompozycjami (a także przejmującą melodyką).
Nie znam niestety [b]Burning World[/b] – albumu będącego efektem współpracy z Billem Laswellem (produkcja). Gira wypowiadał się na jego temat dość chłodno. W ogóle cały kontrakt z MCA Rec. przedstawia jako jedną wielką pomyłkę. Wiadomo – moloch wydawniczy vs wartości wyższe. Nie da się chyba występować z pozycji buntowniczych i jednocześnie pracować dla przedstawiciela mieszczańskich wartości (ale to na marginesie).
Z późniejszych wydawnictw wpadł mi w ręce jeszcze [b]Die Tür Ist Zu[/b] będący swego rodzaju składakiem wersji live oraz kawałków zaśpiewanych po szwabsku.
Gira i Jarboe mają na koncie kilka pobocznych projektów zrealizowanych razem (np. SKIN) i osobno (BEAUTIFUL PEOPLE LTD – Jarboe oraz BODY LOVERS, PLEASURE SEEKERS i ANGELS OF LIGHT – Michael Gira). Gdyby ktoś mógł się wypowiedzieć na ich temat to będę wdzięczny.
Generalnie oczekuję na filozoficzne elaboraty w wykonaniu użytkowników forum, bo to nie byle jaki zespół.
[b]SWANS[/b]
Michael Gira – absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Los Angeles, w latach 70. związany z ruchem punk, przenosi się do NY, gdzie zakłada SWANS. W roku ’82 wychodzi I-sza EP-ka a zaraz po niej long pt. [b]Filth[/b].
Muzyka zawarta na debiucie jest pełna prostoty i siły. Oferuje nam rytmiczne zestawienia mocnych i jednoznacznych dźwięków (również dźwięków maszyn), powtarzających się nieubłaganie, aż do uzyskania odpowiedniego efektu – przytłoczenia słuchacza komunikatem dotyczącym najsilniejszych pragnień i uczuć tkwiących w człowieku. Jest miejsce na ból, strach, nienawiść i pragnienie władzy. W tekstach Gira operuje hasłami, których siła oparta jest na repetycji i wyrazistości. Konceptu dopełnia genialna okładka: wyszczerzone zęby na czarnym tle.
Dwa lata później wychodzi [b]Cop[/b], który masakruje poprzez rozwinięcie formuły znanej z debiutu – jeszcze prościej i bardziej mechanicznie. Agresja, frustracja i ludzkie upodlenie zaklęte w dźwięki. Bez zbędnego manieryzmu – tylko kołki ciosane na głowie odbiorcy.
Wydanej następnie EP-ki [b]Crawled[/b] niestety nie znam, ale generalnie do momentu pojawienia się w zespole wokalistki Jarboe konsekwentnie trzymano się obranej wcześniej metody napierdalania hałasem o dość elementarnej strukturze.
Jarboe wniosła więcej muzyki sensu stricto do twórczości SWANS. Od tego momentu obowiązki wokalne zostają podzielone między Piękną i Bestię. Gira, ze swoim niskim, władczym głosem wykorzystywanym w bardziej agresywnych kompozycjach równoważony jest przez raczej melancholijne oblicze Jarboe. Z tego okresu genialną wprost płytą jest [b]Children Of God[/b] (nagrany w ’86, w nowszym wydaniu z dołączonym CD - [b]World Of Skin[/b] wypełnionym jeszcze spokojniejszą muzą). SWANS stracili wprawdzie moc młota pneumatycznego i wyczyścili znacznie brzmienie, ale ubytki te nadrabiają świetnym konceptem albumu i dobrze pomyślanymi kompozycjami (a także przejmującą melodyką).
Nie znam niestety [b]Burning World[/b] – albumu będącego efektem współpracy z Billem Laswellem (produkcja). Gira wypowiadał się na jego temat dość chłodno. W ogóle cały kontrakt z MCA Rec. przedstawia jako jedną wielką pomyłkę. Wiadomo – moloch wydawniczy vs wartości wyższe. Nie da się chyba występować z pozycji buntowniczych i jednocześnie pracować dla przedstawiciela mieszczańskich wartości (ale to na marginesie).
Z późniejszych wydawnictw wpadł mi w ręce jeszcze [b]Die Tür Ist Zu[/b] będący swego rodzaju składakiem wersji live oraz kawałków zaśpiewanych po szwabsku.
Gira i Jarboe mają na koncie kilka pobocznych projektów zrealizowanych razem (np. SKIN) i osobno (BEAUTIFUL PEOPLE LTD – Jarboe oraz BODY LOVERS, PLEASURE SEEKERS i ANGELS OF LIGHT – Michael Gira). Gdyby ktoś mógł się wypowiedzieć na ich temat to będę wdzięczny.
Generalnie oczekuję na filozoficzne elaboraty w wykonaniu użytkowników forum, bo to nie byle jaki zespół.
Ostatnio zmieniony 30-09-2008, 21:57 przez longinus696, łącznie zmieniany 1 raz.
- Fazi
- rozkręca się
- Posty: 86
- Rejestracja: 10-05-2004, 15:27
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- gałgan
- zaczyna szaleć
- Posty: 159
- Rejestracja: 22-04-2006, 19:33
- Lokalizacja: naked city
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
Muzyka zawarta na debiucie jest pełna prostoty i siły. Oferuje nam rytmiczne zestawienia mocnych i jednoznacznych dźwięków (również dźwięków maszyn), powtarzających się nieubłagalnie, aż do uzyskania odpowiedniego efektu – przytłoczenia słuchacza komunikatem dotyczącym najsilniejszych pragnień i uczuć tkwiących w człowieku. Jest miejsce na ból, strach, nienawiść i pragnienie władzy. [/quote]
Znakomicie napisane! Chyba nic więcej nie jestem w stanie dodać, no może poza tym, że bardzo podobają mi się dwie pierwsze płyty, na które zwróciłem uwagę niejako z drugiej ręki, dzięki Einstruzende Neubauten, oczywiście w tym najstarszym, czysto industrialnym wydaniu (Kollaps kocham bezgranicznie!:).
Późniejszą twórczość Swans znam bardzo wybiórczo, ale wrażenia już takiego nie było. Zresztą identycznie jest w wypadku twórczości Blixy Bargelda, z tą różnicą, że Neubauten znam w miarę dobrze, tzn. jestem na bierząco z ich twórczością.
Muzyka zawarta na debiucie jest pełna prostoty i siły. Oferuje nam rytmiczne zestawienia mocnych i jednoznacznych dźwięków (również dźwięków maszyn), powtarzających się nieubłagalnie, aż do uzyskania odpowiedniego efektu – przytłoczenia słuchacza komunikatem dotyczącym najsilniejszych pragnień i uczuć tkwiących w człowieku. Jest miejsce na ból, strach, nienawiść i pragnienie władzy. [/quote]
Znakomicie napisane! Chyba nic więcej nie jestem w stanie dodać, no może poza tym, że bardzo podobają mi się dwie pierwsze płyty, na które zwróciłem uwagę niejako z drugiej ręki, dzięki Einstruzende Neubauten, oczywiście w tym najstarszym, czysto industrialnym wydaniu (Kollaps kocham bezgranicznie!:).
Późniejszą twórczość Swans znam bardzo wybiórczo, ale wrażenia już takiego nie było. Zresztą identycznie jest w wypadku twórczości Blixy Bargelda, z tą różnicą, że Neubauten znam w miarę dobrze, tzn. jestem na bierząco z ich twórczością.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- Brzachwo Wój
- w mackach Zła
- Posty: 869
- Rejestracja: 30-08-2004, 12:21
Swans to totalna miazga ( nie przesadzałbym tak z nietrawieniem Jarboe - da się spokojnie przełknąć, choć gdy ktoś wspomina o jej geniuszu, no to mi jednak robi się słabo ) i po chuj pisać tu filozoficzne elaboraty. Ale juz jak ktos chce je sobie czytać to proszę:
http://www.plusultra.org.pl/swa.htm
http://www.plusultra.org.pl/swa.htm
Ludwiku Dorn i Sabo, nie idźcie tą drogą !!!
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
przepraszam Longinusie ale jestem chłopczykiem w drewnianych bucikach i coś tam ze SWANS słyszałem, ale nie jestem godzien, żeby się wpowiadać na tematy tak jak starszyzna bo jam jjest jeszcze gówniarz, Długopisie! wieku i tak nie podam! A tak na serio to co Wy chcecie od Jarboe? Jak dla mnie to SWANS trzymało poziom cały czas nagrywając tak czy inaczej. Prosiłbym o jak najszybsze ustosunkowanie do mojej jakże treściwej wypowiedzi.
Ps. ale mam wkurwa, klawisz U z laptopa mi się zaraz odpierdoli, jakim klejem najlepiej go dokleić? kurwa nie będę z jednym klawiszem po jakichś gwarancjach latał, pierdole, żebym kompa nie miał przez 3 miechy?
Ps. ale mam wkurwa, klawisz U z laptopa mi się zaraz odpierdoli, jakim klejem najlepiej go dokleić? kurwa nie będę z jednym klawiszem po jakichś gwarancjach latał, pierdole, żebym kompa nie miał przez 3 miechy?
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15996
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: SWANS
Dla mnie opus magnum to White LIght In The Mouth Of Infinity, plyta perfekcyjna , konczona od a do z a dwa pierwsze utwory to apogeum totalne. Nie wiem jak mozna nie kochac Swans , trzeba byc naprawde wrednym pizdantem. Jarboe...no coz jarboe to Jarboe, wystarczylo ze sie zeszla z chlopakami z Neurosis i nagrali najlepszegop longa w karierze.
woodpecker from space
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
White Light From The Mouth Of Infinity. A płyta rzeczywiście mistrzowska. Wciąż jednak najbardziej wielbię dwa pierwsze longi.Triceratops pisze:Dla mnie opus magnum to White LIght In The Mouth Of Infinity, plyta perfekcyjna , konczona od a do z a dwa pierwsze utwory to apogeum totalne. Nie wiem jak mozna nie kochac Swans , trzeba byc naprawde wrednym pizdantem. Jarboe...no coz jarboe to Jarboe, wystarczylo ze sie zeszla z chlopakami z Neurosis i nagrali najlepszegop longa w karierze.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;