PUBLIC ENEMY

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Awatar użytkownika
Maleficio
zahartowany metalizator
Posty: 5327
Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
Kontakt:

Re: PUBLIC ENEMY

16-07-2012, 23:06

SOWIX666 pisze:Dosyć ważny był też Living Colour. Ci to dopiero przegięcie. Mam ich 3 cd. Całkiem do rzeczy ciężkie rockowe granie.
Podobno wznowili działalność i nagrali płytkę, ale jakoś nie chciało mi się sprawdzać czy są w formie. A tu dla widzów o mocnych nerwach:


Kurwa, teraz to chyba przegiąłem.

a nie było takiej kapeli Fishbone co wszyscy mówili, ze są lepsi od tych... jak im tam... Living Colour?
est
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9912
Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
Lokalizacja: Trockenwald

Re: PUBLIC ENEMY

16-07-2012, 23:10

Fishbone było kiedyś nawet solidnie promowane w pewnych programach w TVP.
Awatar użytkownika
Mistrz
postuje jak opętany!
Posty: 430
Rejestracja: 20-08-2005, 15:13

Re: PUBLIC ENEMY

16-07-2012, 23:23

na papierze/w druku wszystko fajnie i pięknie wygląda, ale jak już się włączy którąś z tych płyt to nie idzie znieść tego małpiego sapania. wracam do DsO.
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: PUBLIC ENEMY

17-07-2012, 00:12

It takes a Nation of Millions to Hold Us Back to moja pierwsze płyta hip hopowa. Potem już poszlo: Eminem, Nas, NWA, Run DMC, Cypress Hill. Świetna muzyka, wczesny Eminem i debiut Nasa to ścisła czołówka najlepszych albumów jakich słyszałem.
I AM MORBID
est
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9912
Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
Lokalizacja: Trockenwald

Re: PUBLIC ENEMY

17-07-2012, 06:48

Eminem się nie liczy bo to zasrany białas. Tfu...

Public Enemy nagrali również ścieżkę dźwiękową do filmu z D. Washingtonem pt. He Got Game. To taka ciekawostka.

Tak z trochę innej beczki to ta muzyka nie jest już taka młoda. Wielu raperów przekroczyło już pięćdziesiątkę (co nie jest dziwne bo korzenie tej muzyki sięgają lat siedemdziesiątych) i zastanawia mnie jak ważny był zwykły młodzieńczy bunt przy krystalizowaniu się tego nurtu i co z tego zostało w dzisiejszych czasach, bo niezaprzeczalnym jest fakt, że rap zainfekował wiele innych gatunków muzycznych.
Maria Konopnicka

Re: PUBLIC ENEMY

17-07-2012, 17:43

Już kiedyś ich Longinus chwalił i obadałem kilka kawałów na youtube. Zdecydowanie nie dla mnie. Zespół może i ważny, może i wpływowy - cóż jednak z tego, skoro nie da się tego słuchać :)) Może kiedyś jeszcze zrobię podejście...
LastOneOnEarth
zaczyna szaleć
Posty: 236
Rejestracja: 22-12-2010, 00:14

Re: PUBLIC ENEMY

18-07-2012, 00:05

Spkojnie, tylko trotzky lubi wszystko co ważne i wartościowe ;)

Ja chciałem dodać od siebie kilka słów uznania za taką analizę twórczości. Oby takich więcej. Longinus skarżył się kiedyś na brak zainteresowania, więc niech wie, że są ludzie, którzy nie zawsze się udzielają, ale uważnie czytają takie posty.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: PUBLIC ENEMY

18-07-2012, 08:07

odwrotnie, jak coś lubi trotzky, to jest to ważne i wartościowe :D
Maria Konopnicka

Re: PUBLIC ENEMY

18-07-2012, 17:48

Typowy freudowski mechanizm obronny :)
Maria Konopnicka

Re: PUBLIC ENEMY

18-07-2012, 18:00

Dodam jeszcze, że bardzo lubię czytać tematy zakładane przez Longinusa - zawsze wszystko jest poukładane, merytorycznie wyczerpujące i zachęca do zapoznania się z omawianym zespołem czy płytą. Może trochę encykopedyczne i oderwowane od osobistej interpretacji i przeżyć związanych z muzyką, nie mniej jednak dla mnie te wpisy są bardzo wartościowe i dzięki nim poznałem już wiele płyt i zespołów, po które samodzielnie nigdy nie miałbym odwagi sięgnąć.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: PUBLIC ENEMY

18-07-2012, 18:13

Maria Konopnicka pisze:Już kiedyś ich Longinus chwalił i obadałem kilka kawałów na youtube. Zdecydowanie nie dla mnie. Zespół może i ważny, może i wpływowy - cóż jednak z tego, skoro nie da się tego słuchać :)) Może kiedyś jeszcze zrobię podejście...
Liczę, że kiedyś się przekonasz do PUBLIC ENEMY, bo prawdę mówiąc jeśli się nie zieje jakąś bezpodstawną nienawiścią do hip-hopu (a Tobie to już nie grozi, bo sam przecież kiedyś zakładałeś temat o Beastie Boys), to naprawdę nie widzę w bohaterach tego tematu niczego, co by mogło odstręczać na kilometr.
Mistrz pisze:na papierze/w druku wszystko fajnie i pięknie wygląda, ale jak już się włączy którąś z tych płyt to nie idzie znieść tego małpiego sapania. wracam do DsO.
Chyba nie chcecie mnie zmusić do założenia tematu PE vs DsO? ;))
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ