GODFLESH
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: GODFLESH
Jajsu to przeca nie jest stricte shoegaze.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: GODFLESH
Stricte nie, ale jak się umiera z nudów przy szugejz to z jezu może być ciężko, nie? Moja siostra uwielbia shoegaze (babska muzyka w końcu) więc trochę się tego nasluchalem ;)
this is a land of wolves now
-
- w mackach Zła
- Posty: 694
- Rejestracja: 15-04-2009, 16:00
Re: GODFLESH
Za Jesu nie przepadam. Za bardzo toto, jak to ktoś trafnie ujął rozmemłane. A Greymachine z kolei świetne - to jest po prostu Godflesh 21 wieku :)
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: GODFLESH
Kłamiesz, to ja wyprałem wszystkich na Godflesh. :DDDDDDDDDDDrone pisze:Trochę z przekąsem podchodzę do głosów wszystkich dyszących z oburzenia na śmiałe wyznanie kolegi Headcraba. Jeszcze 10 lat temu GODFLESH nie słuchał prawie nikt. Na początku lat 90-tych było podobnie - wśród metalowców krążyły podobne opinie jak Headcraba, z kolei dla wszelkiej maści alternatywnej młodzieży, zwabionej obecnością pana Hampsona, okazywało się to za toporne i za ciężkie. Mało kto to ogarniał, Carnage wydało "Pure" na kasecie, reklamowali to w Thrash'em All, a mimo to i tak potem wyprzedawali po 10 000 zł (równowartość dzisiejszej złotówki). Popularność przyszła wraz z internetem, gdy można było przeczytać jedną czy drugą recenzję ze Stanów czy Wysp. Okazało się, że na świecie cenione są jeszcze inne płyty niż tylko MORBID ANGEL, DEICIDE, CANNIBAL CORPSE i SLAYER.
Także radzę nie szukać drzazgi w uchu bliźniego, a raczej wyjąć belkę ze swego, która często przeszkadza usłyszeć coś wyjątkowego czy wartościowego w aktualnie wydawanych płytach. Za 15 lat nagle okaże się, że wiele z tych pozycji to "klasyka" i "geniusz".
- Bezdech
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1470
- Rejestracja: 21-12-2010, 10:43
Re: GODFLESH
Tylko Głowokrab skutecznie się opierał.
A teraz ci co dali się przecwelić nagabują go, że to takie przyjemne było a on życia nie zna.
A teraz ci co dali się przecwelić nagabują go, że to takie przyjemne było a on życia nie zna.
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Then came the day that not a single soul was spared
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: GODFLESH
Jesu to podobno metalgaze. Czego to ludzie nie wymyślą, żeby opisać ładne piosenki.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: GODFLESH
Czyli co, jak grają to się w metal jakiś gapią? Bez sensu zupełnie.
Zresztą, JESU to raczej kupa, nie trawię zupełnie. Nawet "Silver". Nie wiem co się temu Broadricku stało, że takie gluty zaczął tworzyć, ale dobrze, że ostatnio wrócił na właściwe tory - mam nadzieję, że nowy GODFLESH pojawi się prędzej niż później. Bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w końcu nadejdzie ta wiekopomna chwiła.
Zresztą, JESU to raczej kupa, nie trawię zupełnie. Nawet "Silver". Nie wiem co się temu Broadricku stało, że takie gluty zaczął tworzyć, ale dobrze, że ostatnio wrócił na właściwe tory - mam nadzieję, że nowy GODFLESH pojawi się prędzej niż później. Bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w końcu nadejdzie ta wiekopomna chwiła.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: GODFLESH
Ja tam Jesu lubię choć nierówne, ale z drugiej strony rozumiem też Twoje i pewnie innych obiekcje. W końcu Broadrick to artysta i robi co chce, więc podejrzewam, że ma w dupie koncert życzeń. Się mu zachciało swoją bardziej emocjonalną stronę eksponować, mi to leży.
Hmm, swoją drogą Broadrick to anty-wokalista i chętnie pokazuje to właśnie na koncertach Jesu. A Plotkin i tak ciekawszy. :D
Hmm, swoją drogą Broadrick to anty-wokalista i chętnie pokazuje to właśnie na koncertach Jesu. A Plotkin i tak ciekawszy. :D
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: GODFLESH
A ja się cieszę, że stworzył Jesu. Tam łapie chwilę oddechu, żeby móc po czasie wrócić z takim Disconnected czy innym Posthuman; a przecież Jesu nikt mi nie każe słuchać.
The madness and the damage done.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: GODFLESH
ja też się cieszę, chociaż w zasadzie nie lubię Jesu (poza zajebistym Silver i kilkoma numerami z innych), bo to jego sprawa, co chce grać i wolę, jak nagrywa gówno, które chce nagrywać niż jakby miał nagrywać średnie płyty, których pragnie gawiedź.
- boroowa
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1623
- Rejestracja: 25-11-2005, 21:07
- Lokalizacja: 3miasto
Re: GODFLESH
Chyba nikt wśród gminu z podwarszawskiej wsi.Drone pisze: Jeszcze 10 lat temu GODFLESH nie słuchał prawie nikt.
Chyba podobnie wśród gminu z podwarszawskiej wsi. Na początku lat 90-tych s/t, Streetcleaner, Slavestate czy Pure gościły często w magnetofonach. Może po '93 zainteresowane Godflesh nieco siadło.Drone pisze: Na początku lat 90-tych było podobnie
Skąd zatem w PL duża popularność: NECROMANTIA, ROTTING CHRIST, SAMAEL, NECROVORE, SINDROME, BLASPHEMY, GROTESQUE czy w czasach "przedinternetowych"?Drone pisze:Popularność przyszła wraz z internetem, gdy można było przeczytać jedną czy drugą recenzję ze Stanów czy Wysp. Okazało się, że na świecie cenione są jeszcze inne płyty niż tylko MORBID ANGEL, DEICIDE, CANNIBAL CORPSE i SLAYER.
Artykuły o/wywiady z GODFLESH, PITCH SHIFTER, SONIC VIOLENCE, TREPONEM PAL czy GFFH można było znaleźć we T'All czy Morbid Noizz, taki G, PS czy SV dostawały dobre i bardzo dobre recenzje w bardziej lub mniej podziemnych ziniaczach. Clipy można było oglądać w Headbanger's Balls, a kastety pirackie były w każdym lepiej zaopatrzonym sklepie.
I'll give you black sensations up and down your spine
If you're into evil, you're a friend of mine
See the white light flashing as I split the night
Cos if good's on the left then I'm sticking to the right
If you're into evil, you're a friend of mine
See the white light flashing as I split the night
Cos if good's on the left then I'm sticking to the right
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: GODFLESH
To nie wiesz, że wieśniakiem jestem dopiero od 4 lat? Jak tam ten wasz wywiad na fejsbuku działa :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Re: GODFLESH
Proponuję zakończyć dyskusję, kto kogo i na co. Tutaj są twarde fakty.


Niestety nie znalazłem Streetcleaner, ale został "wydany" przez firmę Baron w 1989 lub w 1990 roku. GODFLESH był obecny już wtedy, a dzięki popularności ND oraz krążących tu i ówdzie nazw kapel z tego "wynikających", każdy miał szansę po to sięgnąć. Może przypadkiem i na oślep, ale taka szansa i możliwość istniała.


Niestety nie znalazłem Streetcleaner, ale został "wydany" przez firmę Baron w 1989 lub w 1990 roku. GODFLESH był obecny już wtedy, a dzięki popularności ND oraz krążących tu i ówdzie nazw kapel z tego "wynikających", każdy miał szansę po to sięgnąć. Może przypadkiem i na oślep, ale taka szansa i możliwość istniała.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: GODFLESH
Oczywiście, że był obecny. Ale jego popularność była znikoma w porównaniu chociażby do innych wielkich z tamtego okresu, np. NAPALM DEATH, CARCASS czy BOLT THROWER (sięgam po rzeczy z Earache).
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Re: GODFLESH
Z tym nawet nie ma co dyskutować. Kapele typu GODFLESH, SONIC VIOLENCE, GGFH, PITCH SHIFTER, czy choćby FUDGE TUNNEL to była (przynajmniej na naszym rynku) nisza w niszy. Dopiero z czasem zaczęły się pojawiać odważniej i kto wie, czy tym momentem nie było ukazanie się albumu PURE. Może ktoś lepiej to pamięta, bo ja szczerze mówiąc mam już konkretne luki w pamięci.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: GODFLESH
"Pure" wydało Carnage na kasecie i ostro to reklamowali, całkiem słusznie zresztą. Chodzi mi jednak o skalę - pomimo, że "Streetcleaner" jest lepsze niż jakakolwiek płyta CARCASS, to jednak GODFLESH przy CARCASS pod względem popularności - nawet tej niszowej - nie istniał.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Re: GODFLESH
Jeszcze jedna "ciekawostka". Może mnie nie zabiją. Taka recenzja sprzed dwudziestu lat.
"Fakt, że byłem bardzo zawiedziony poprzednią płytą kultowej formacji Godflesh, nie zmienił tego, iż z ogromną niecierpliwością tak długo czekałem na zapowiadaną, nową płytę. "Pure" - nareszcie jest i co najważniejsze, ku mojemu zaskoczeniu "podcięła mi nogi". Nie spodziewałem się po prostu, iż Justin zrewiduje swe błędy popełnione na "Slavestate" - a jednak. "Pure" po pierwsze nie jest tak totalnie nudna, jak jej poprzedniczka, będąca wypraną całkowicie z Godflesh'owskiego brzmienia. Śmiem twierdzić, że "Pure" jest, jak do tej pory najcięższą płytą Godflesh w ich dotychczasowej historii. Ciężkość, a zarazem zaskakująca rytmika i melodyka tej płyty przyćmiewa "Streetcleaner", która była po prostu ciężka. Nie wiem, czy wystarczająco potrafię okazać swój aplauz dla tej płyty, na który w pełni zasługuje. Nie ma takiej płyty (oczywiście w ramach industrial), która na dzień dzisiejszy mogłaby konkurować z "Pure". Osiem utworów utrzymanych w konwencji, nazwałbym to, tanecznego death metalu (tak! bo brzmienie jest ciężkie), z bardzo przejrzystymi kompozycjami, z kapitalnym wokalem Justina, który raz potrafi się ostro wydzierać ("Spite") lub wręcz cudownie śpiewać głosem stłumionym, lekko tajemniczym, o wręcz idealnej melodii...i sam już nie wiem jak ("I wasn't Born To Follow"). "Pure" jest produktem bez wątpienia monumentalnym, począwszy od projektu okładki, po najistotniejszą rzecz - muzykę. Nie zdziwię się więc, jeśli już wkrótce muzyczny rynek zalany zostanie setką podróbek a'la "Pure" - tylko wątpię czy ktokolwiek, choć trochę będzie w stanie dorównać oryginałowi. (dap) Morbid Noizz 3/92"
"Fakt, że byłem bardzo zawiedziony poprzednią płytą kultowej formacji Godflesh, nie zmienił tego, iż z ogromną niecierpliwością tak długo czekałem na zapowiadaną, nową płytę. "Pure" - nareszcie jest i co najważniejsze, ku mojemu zaskoczeniu "podcięła mi nogi". Nie spodziewałem się po prostu, iż Justin zrewiduje swe błędy popełnione na "Slavestate" - a jednak. "Pure" po pierwsze nie jest tak totalnie nudna, jak jej poprzedniczka, będąca wypraną całkowicie z Godflesh'owskiego brzmienia. Śmiem twierdzić, że "Pure" jest, jak do tej pory najcięższą płytą Godflesh w ich dotychczasowej historii. Ciężkość, a zarazem zaskakująca rytmika i melodyka tej płyty przyćmiewa "Streetcleaner", która była po prostu ciężka. Nie wiem, czy wystarczająco potrafię okazać swój aplauz dla tej płyty, na który w pełni zasługuje. Nie ma takiej płyty (oczywiście w ramach industrial), która na dzień dzisiejszy mogłaby konkurować z "Pure". Osiem utworów utrzymanych w konwencji, nazwałbym to, tanecznego death metalu (tak! bo brzmienie jest ciężkie), z bardzo przejrzystymi kompozycjami, z kapitalnym wokalem Justina, który raz potrafi się ostro wydzierać ("Spite") lub wręcz cudownie śpiewać głosem stłumionym, lekko tajemniczym, o wręcz idealnej melodii...i sam już nie wiem jak ("I wasn't Born To Follow"). "Pure" jest produktem bez wątpienia monumentalnym, począwszy od projektu okładki, po najistotniejszą rzecz - muzykę. Nie zdziwię się więc, jeśli już wkrótce muzyczny rynek zalany zostanie setką podróbek a'la "Pure" - tylko wątpię czy ktokolwiek, choć trochę będzie w stanie dorównać oryginałowi. (dap) Morbid Noizz 3/92"
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: GODFLESH
No akurat z tym "Slavestate" przesadził. To dopiero miało nadejść, bo "Selfless" jest w sumie beznamiętne i nagrane jakby z rozpędu po "Pure", ale bez tej mocy.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Mistrz
- postuje jak opętany!
- Posty: 430
- Rejestracja: 20-08-2005, 15:13
Re: GODFLESH
Taki shitstorm się tu zrobił, że aż włączyłem se tego całego "Streetcleanera", którego rzecz jasna nigdy wcześniej nie słyszałem. Właśnie leci "Locust Furnace" - to jest to. Zajebiste. Po to właśnie wchodzę na to forum.
- YNKE
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
- Lokalizacja: Kłodzko
Re: GODFLESH
LOL proszę cię, no chyba że początkiem lat 90-tych miałeś swoich emisariuszy w Kłodzku, GODFLESH, PITCH SHIFTER to był swego czasu chleb powszedni.twoja_stara_trotzky pisze:Kłamiesz, to ja wyprałem wszystkich na Godflesh. :DDDDDDDDDDDrone pisze:Trochę z przekąsem podchodzę do głosów wszystkich dyszących z oburzenia na śmiałe wyznanie kolegi Headcraba. Jeszcze 10 lat temu GODFLESH nie słuchał prawie nikt. Na początku lat 90-tych było podobnie - wśród metalowców krążyły podobne opinie jak Headcraba, z kolei dla wszelkiej maści alternatywnej młodzieży, zwabionej obecnością pana Hampsona, okazywało się to za toporne i za ciężkie. Mało kto to ogarniał, Carnage wydało "Pure" na kasecie, reklamowali to w Thrash'em All, a mimo to i tak potem wyprzedawali po 10 000 zł (równowartość dzisiejszej złotówki). Popularność przyszła wraz z internetem, gdy można było przeczytać jedną czy drugą recenzję ze Stanów czy Wysp. Okazało się, że na świecie cenione są jeszcze inne płyty niż tylko MORBID ANGEL, DEICIDE, CANNIBAL CORPSE i SLAYER.
Także radzę nie szukać drzazgi w uchu bliźniego, a raczej wyjąć belkę ze swego, która często przeszkadza usłyszeć coś wyjątkowego czy wartościowego w aktualnie wydawanych płytach. Za 15 lat nagle okaże się, że wiele z tych pozycji to "klasyka" i "geniusz".
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”