Nowe seriale

[Sybir]

o ile do 1 sezonu jeszcze można się przyczepić to drugi ZAJEBISTY i czekam na więcej :D

Ja właśnie jestem po trzecim odcinku pierwszego sezonu, i myślę, że może być bdb!!!:-))) w moim przypadku. Poza tym czekam na drugą odsłonę True Detective - bo chyba wypali, za dużo plotek już krąży.

[kenediusze]

Poza tym czekam na drugą odsłonę True Detective - bo chyba wypali, za dużo plotek już krąży.

Wypali, wypali, nie zarżnęliby jajka znoszącego złota kurę. Tyle tylko, że premiera przesunięta jest dopiero na lato przyszłego roku, a zdjęcia ruszają jakoś niedługo chyba.
Ja się jaram.

[Biały]

tylko niech zrobią porządny sezon, przemyślany od początku do końca bez parcia na jak najszybsze zakończenie, bo aż przykro się wspomina jak ucięli jaja tej produkcji ostatnim odcinkiem.

[Sybir]

Z ostatnim odcinkiem to, niestety, prawda - choć (pomijając absurdalność okoliczności) scena z fazą McConaugheya w siedlisku zła była mocno nacechowana humorystycznie :D

[Biały]

cała ta przemiana głównego bohatera z nihilisty/egzystencjalisty w człowieka pogodzonego z życiem/bogiem; odpuszczenie całej sprawy (nierozwiązanej) dla której poświęcił życie/karierę w jednej scenie - do tego morderca, utożsamiany z diabłem, jakimś nieuchwytnym cieniem - okazuje się być zwykłym burakiem z kosiarką - no śmiech na sali, zjebali to dokumentnie, gorszego zakończenia serialu sobie nie przypominam

[Gumiak]

Jak w drugim sezonie dadzą tą przejebanie paskudną babę z Mad Mena, to się chyba potnę.

[[V]]

cała ta przemiana głównego bohatera z nihilisty/egzystencjalisty w człowieka pogodzonego z życiem/bogiem; odpuszczenie całej sprawy (nierozwiązanej) dla której poświęcił życie/karierę w jednej scenie - do tego morderca, utożsamiany z diabłem, jakimś nieuchwytnym cieniem - okazuje się być zwykłym burakiem z kosiarką - no śmiech na sali, zjebali to dokumentnie, gorszego zakończenia serialu sobie nie przypominam

tyle przegrać..

[Self]

sons of anarchy..warto?

Ja pisałem kiedyś tak:

Nie warto raczej. Ja obejrzałem z rozpędu i pewnie obejrzę wszystko, co wypuszczą. Ale po trzecim sezonie czy jakoś w połowie czwartego robi się z tego dość chujowa telenowela, która wprawdzie ma zajebiste momenty (np. Walton Goggins w roli transwestyty, cannot be unseen :D), ale jako całość męczy pizdę jednak. No umówmy się, Sutterowi nie udało się napisać drugiego The Shield.

I zdanie podtrzymuję w sumie. Serial ratuje głównie wartka akcja na samym początku, ale po wspomnianym drugim-trzecim sezonie zaczyna się jednak ciągnąć jak flaki z gównem - przede wszystkim przez coraz mniejszą liczbę bohaterów (to ktoś zginął / zniknął / kazali mu spierdalać / sam spierdolił), a nowi nawet jak się pojawiają, to zwykle są nieciekawi. Zresztą starzy bohaterowie, nawet jeśli wcześniej bardzo fajnie przedstawieni, zaczynają coraz bardziej wkurwiać swoimi rozterkami z dupy, swoim podejściem z dupy i swoimi akcjami z dupy. A jeśli w serialu są momenty, gdy tracisz sympatię do głównego bohatera i kompletnie przestajesz go rozumieć, to coś tu jest nie halo.

Owszem, są miażdżące zwroty akcji i naprawdę mocne momenty, które pod względem emocjonalnym robią robotę bardzo, ale wobec powyższych wad jednak ciężko mi SoA polecić. Straszliwie zmarnowany potencjał. Pewnie i tak obejrzę wszystko z rozpędu i z ciekawości, ale mimo że nowy sezon się już zaczął, to wcale się do niego nie palę.

[[V]]

dzieki za wskazówki.

jedynym serialem który teraz oglądam regularnie jest Ray Donovan, ostatnie odcinki skręcają w telenowele troche ale nie potrafie sobie odmówić przyjemności obejrzenia każdego nowego jak się juz pojawia he,he..

[gelO]

Skończyłem Banshee, a zacząłem Bates Motel - całkiem przyjemny.

[Plastek]

sons of anarchy..warto?

Ja pisałem kiedyś tak:

Nie warto raczej. Ja obejrzałem z rozpędu i pewnie obejrzę wszystko, co wypuszczą. Ale po trzecim sezonie czy jakoś w połowie czwartego robi się z tego dość chujowa telenowela, która wprawdzie ma zajebiste momenty (np. Walton Goggins w roli transwestyty, cannot be unseen :D), ale jako całość męczy pizdę jednak. No umówmy się, Sutterowi nie udało się napisać drugiego The Shield.

I zdanie podtrzymuję w sumie. Serial ratuje głównie wartka akcja na samym początku, ale po wspomnianym drugim-trzecim sezonie zaczyna się jednak ciągnąć jak flaki z gównem - przede wszystkim przez coraz mniejszą liczbę bohaterów (to ktoś zginął / zniknął / kazali mu spierdalać / sam spierdolił), a nowi nawet jak się pojawiają, to zwykle są nieciekawi. Zresztą starzy bohaterowie, nawet jeśli wcześniej bardzo fajnie przedstawieni, zaczynają coraz bardziej wkurwiać swoimi rozterkami z dupy, swoim podejściem z dupy i swoimi akcjami z dupy. A jeśli w serialu są momenty, gdy tracisz sympatię do głównego bohatera i kompletnie przestajesz go rozumieć, to coś tu jest nie halo.

Owszem, są miażdżące zwroty akcji i naprawdę mocne momenty, które pod względem emocjonalnym robią robotę bardzo, ale wobec powyższych wad jednak ciężko mi SoA polecić. Straszliwie zmarnowany potencjał. Pewnie i tak obejrzę wszystko z rozpędu i z ciekawości, ale mimo że nowy sezon się już zaczął, to wcale się do niego nie palę.

Plus milion razy na odcinek powtarzane "I love you bro". Zesrać się można.

[Self]

Akurat tobie myślałem, że się podoba. Wszakże ponoć uwielbiasz analne akcje z kolegami w skórzanych kurtkach.

Skończyłem niedawno pierwszy sezon Justified. Pierwsze odcinki były dość z dupy, bo nie trzymały się kupy zupełnie, ale po jakimś czasie (czyt. po wyjściu Bo i Boyda z mamra) zaczęło się robić ciekawie. Widzę potencjał zarówno na bdb męskie kino w kolejnych sezonach, jak i na równię pochyłą w stylu SoA. Oby ten pierwszy scenariusz się sprawdził.

[[V]]

Akurat tobie myślałem, że się podoba. Wszakże ponoć uwielbiasz analne akcje z kolegami w skórzanych kurtkach.

Skończyłem niedawno pierwszy sezon Justified. Pierwsze odcinki były dość z dupy, bo nie trzymały się kupy zupełnie, ale po jakimś czasie (czyt. po wyjściu Bo i Boyda z mamra) zaczęło się robić ciekawie. Widzę potencjał zarówno na bdb męskie kino w kolejnych sezonach, jak i na równię pochyłą w stylu SoA. Oby ten pierwszy scenariusz się sprawdził.

najlepsze przed Tobą.jest jazda.

[Plastek]

Akurat tobie myślałem, że się podoba. Wszakże ponoć uwielbiasz analne akcje z kolegami w skórzanych kurtkach.

Bardzo lubię, ale wolę jak się wtedy krzyczy i sieka a nie powtarza "I love you bro".

[83koper83]

Świetne!

Na razie było sześć odcinków.

"True Detective" wrzucił serial "policyjny" w southern gothic z rozmachem godnym produkcji kinowej.
"The Knick" zabiera tasiemiec "lekarski" do krainy majaków Edgara Allana Poe, a zdjęcia, zamysł plastyczny, praca kamery i oszczędnie dawkowana muzyka (elektroniczna!) dopełniają dzieła zniszczenia równie skutecznie.

Dystopijny klimat, niespieszna akcja, świetny warsztat. Drobne potknięcia* nie psują na razie obrazu całości. Warto po stokroć.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Obowiązkowy Murzyn na przykład.

[kenediusze]

Namówiłeś mnie, wygląda intrygująco, nawet mimo tego murzyna.

[witchfinder]

Colin Farrell potwierdzony w S02 True Detective.


A odnośnie The Knick, to po 5 odcinkach nie jestem w stanie powiedzieć, czy będzie spoko, czy jednak nie. Wątek o którym wspomniał Sz. U. koper akurat IMO jest fajny i wydaje się, że jest również wierny historycznie. Zirytował mnie za to ten motyw z zakonnicą, który z kolei jest tak tendencyjny, że głowa mała.

[Żułek]

Colin Farrell potwierdzony w S02 True Detective.

tylko nie on :(

[Bloodcult]

The Knick - bardzo fajne, zdjęcia świetne, muzyka super, mogę też potwierdzić to co przedmówcy - denerwujące wątki Murzyna i Zakonnicy (o ile ten z zakonnicą się zapewne niedługo skończy, a tyle ten z Murzynem pewnie będzie dominującym)

[83koper83]

A odnośnie The Knick, to po 5 odcinkach nie jestem w stanie powiedzieć, czy będzie spoko, czy jednak nie. Wątek o którym wspomniał koper akurat IMO jest fajny i wydaje się, że jest również wierny historycznie. Zirytował mnie za to ten motyw z zakonnicą, który z kolei jest tak tendencyjny, że głowa mała.

Ja trzymam kciuki, żeby nie poszli na łatwiznę. Z Murzynem odniosłem wrażenie drobnego potknięcia po wprowadzeniu bohatera - takie mi się to wydało martyrologicznie polit-poprawne, nie sprawdzałem, czy umocowane historycznie. Fakt, że na szczęście nie wpadło to do końca w schemat "nieskazitelnie szlachetny Afroobywatel kontra białe świnie". Z siostrzyczką z kolei jakoś odnoszę wrażenie, że różnie to może się okazać;)