TORTORUM

[Ihasan]

Wytrzymałem prawie do końca, więc tak po krótce:

zalecana natychmiastowa wizyta u laryngologa!;

+ 1

czyli idziesz w duecie z prometheuszem ... rozumiem;

Wysmazył dużo lepsze, teraz chce być Szwedem - z kiepskim rezultatem.

rozumiem, że po jednym odsłuchu jesteś w stanie już pisać o tym albumie?!
ok! Dużo lepsze?! niekoniecznie, lepsze z tym jestem w stanie się zgodzić, ale jak się wsłuchać w ten album tu jest masa nalecialości z Thunderbolt, co oczywiście jest na plus tego albumu, druga sprawa to różnorodność na tym albumie sprawia, że nie jest to nudna płyta na jedno kopyto. Lubię jak w muzyce się coś dzieje i śmiało mogę napisać, że tak jest na nowym albumie TORTORUM pisanie, że chce być na siłę Szwedem z kiepskim rezultatem jest grubym przerysowaniem, choć wiadomo że niektóre nalecialości z tej sceny da się odczuć.

Kompletnie beż własnej tożsamości i charakteru. Zapowiadał sie ten projekt ok, ale jak mam słuchac kolejnej chorągiewki, to dziękuję - szkoda czasu.

rzecz gustu, mam zgoła odmienne zdanie w tym temacie i nikt mnie nie przekona, że jest to słaby album choć by go tu mieszano z błotem ... a czekaj! w sumie tak się stalo, bo po Twoim poście ratlerki wybiegły adorować Twój post :)

[Plastek]

Czuję preejakulat.

[COFFIN]

Ihasan - tak naprawdę obawy pojawiły się po poście Tymothy'ego, który chyba pierwszy słyszał całość, do tego tytuł i reszta, i nie pomyliłem się. Po debiucie oczekiwałem ulepszenia 'tematu', a nie zmiany kierunku w 'religijną' modłę. Po tamtej jednej płycie kompletnie mi ten zespół nie kojarzy się z tą stylistyką. Dlatego dla mnie to rozczarowanie. I tak, po jednym odsłuchu. Trochę się nasłuchałem 'różnych' rzeczy, żeby wystarczyło. Najlepsze rzeczy z tej półki już nagrano i raczej szybko nic mi się nie spodoba, co widać nawet po temacie Nefandus, którego zawsze lubiłem. No i nie bronie Ci jarania się tym materiałem. Ja wracam do Kaosritual;>

[AroHien]

calosc do odsluchu
http://iliveforonedollaraday.wordpress" onclick="window.open(this.href);return false;. ... -odsluchu/

Takie to, nijakie... Ani dobre ani złe. Niby coś się dzieje a nudne. Debiut lepiej rokował.

[dave]

Nie jest to też jakieś gówno. To tylko poprawna, na czasie płyta. Nic więcej. Teksty akurat dobre. Ale skoro jest Negative Plane...
Zdecydowanie nie jest to płyta dla mnie.

[Sova]

już mam cedeki, zafoliowane:



30 zeta + wysyłka. malignantvoices@gmail.com

lub allegro troszkę drożej:

http://allegro.pl/tortorum-katabasis-cd ... 78360.html" onclick="window.open(this.href);return false;

[abstract]

musze przyznac, ze w porownaniu z tortorum dodsengel nie wypada tak zle. widac sa na swiecie gorsze metalowe zespoly!

[Ihasan]

ależ pięknie wydany jest ten vinyl TORTORUM, ciekawe jak na żywo sie prezentuje?!

Sova oczywiście będziesz je miał? :)





obowiązkowy zakup!

[Kingu]

Ascetyczna forma graficzna debiutu szła w parze z zimną i agresywną muzą. Tym razem jest ładnie i przyjemnie, bezpiecznie i na czasie, raczej watainowo niż gorgorothowo. Szkoda...

[Sova]

ależ pięknie wydany jest ten vinyl TORTORUM, ciekawe jak na żywo sie prezentuje?!

Sova oczywiście będziesz je miał? :)



obowiązkowy zakup!

tak, czarne winyle już zamówione

[nicram]

Ascetyczna forma graficzna debiutu szła w parze z zimną i agresywną muzą. Tym razem jest ładnie i przyjemnie, bezpiecznie i na czasie, raczej watainowo niż gorgorothowo. Szkoda...

Nie, raczej Dodsengel, te sprawy. To prawda, że płyta jest przyjemna i pewnie dlatego bardzo mi się podoba. Oczywiście jest modnie i wygodnie, ale mam fazę na tego typu dźwięki. W swojej kategorii to naprawdę dobry materiał. Nie żałuję zakupu płyty, bo dość często jej słucham.

[COFFIN]

To prawda, że płyta jest przyjemna i pewnie dlatego bardzo mi się podoba.

....:D

Oczywiście jest modnie i wygodnie, ale mam fazę na tego typu dźwięki. W swojej kategorii to naprawdę dobry materiał

Ale czy tak naprawdę w swojej?;) Czekam na kolejny materiał - może, jak towarzystwo się zmieni, to będzie jeszcze bardziej waflowo.

[Ihasan]

zajebisty album

[COFFIN]

Na max kilka odsłuchów, bo kolejne razy już nie wchodzą w rachubę. Szkoda czasu, skoro są dużo lepsze płyty w temacie, który wybrał ten 'zespół'.

[nicram]

Oczywiście jest modnie i wygodnie, ale mam fazę na tego typu dźwięki. W swojej kategorii to naprawdę dobry materiał

Ale czy tak naprawdę w swojej?;)

Nie no oczywiście, że nie swojej. :-) Przemienili się w kapelę religijną, koniunkturalną itd. Szkopuł w tym, że te kompozycję są całkiem niezłe. Melodie, klimat trzymają fason, mają to "coś" co sprawia, że nie chce mi się tak szybko odrywać od tej muzyki. Może po prostu dziadzieję na starość. :-)

[COFFIN]

Przemienili się w kapelę religijną, koniunkturalną itd.

Po takim, a nie innym debiucie moim zdaniem to błąd. Ale niech każdy słucha tego, co mu najbardziej pasi:)

[Plastek]

Skoro nawet niegdyś wielkie zespoły bm takie jak Marduk czy Mayhem przemieniają się w koniunkturalne, religijne kurwy, to nie dziwcie się, że malutkie też.

[Lykantrop]

Trochę zniechęcony podchodziłem do "Katabasis" po komentarach bdb kolegów z forum, którzy zarzucali Paimonowi i jego świcie załączenie religijność mode on. Nie jest to jednak tak uchojebliwe na szczęście i nie ma tutaj tej najbardziej wynaturzonej formy tej niszy w postaci jakichś pizdrykowatych inwokacji, zawodzenia i chorałów. Fakt faktem, sporawo tutaj nawiązań do dwóch ostatnich płyt Watain, słychać też echa Thunderbolt, a ta nostalgiczno - sentymentalna atmosfera z "Extinctionist" gdzieś niestety umknęła. Szkoda, bo generalnie od strony warsztatowej i brzmieniowej nie ma się do czego dopierdolić, ale jest to kolejny black metalowy album, który wydaje mi się nie mieć tego specyficznego ducha rebelii. Tego pierwiastka szaleństwa, który jest chyba głównym kryterium moich poszukiwań czegoś ponadprzeciętnego w tym gatunku. Albo ja się marudny robię na starość i wybredny, albo zwyczajnie scena black metalowa od 7 lat znowu pada na łeb i szyję (przynajmniej na przestrzeni tych lat nie wyszło nic co wywróciłoby mnie do góry nogami), wszystko jakieś takie szablonowe i do bólu schematyczne, a jak nie schematyczne to z kolei próba udowadniania, że jak się posłuchało Dodheimsgard i Ved Buens Ende to już można tworzyć dzieła łamiące scenowe paradygmaty. Nie podoba mi się kompletnie ta droga rozwoju i chyba trochę jednak racji miał Riven w tym, że BM powinien pozostać w lesie, a nie być przedmiotem debaty i kabaretów na salonach. Co dziwne w sumie, bo na początku tego całego boomu na religijność wydawało mi się, że to jest właśnie ta najsłuszniejsza droga (Katharsis, DSO, Funeral Mist).

[Pan_Kimono]

Trochę zniechęcony podchodziłem do "Katabasis" po komentarach bdb kolegów z forum, którzy zarzucali Paimonowi i jego świcie załączenie religijność mode on. Nie jest to jednak tak uchojebliwe na szczęście i nie ma tutaj tej najbardziej wynaturzonej formy tej niszy w postaci jakichś pizdrykowatych inwokacji, zawodzenia i chorałów. Fakt faktem, sporawo tutaj nawiązań do dwóch ostatnich płyt Watain, słychać też echa Thunderbolt, a ta nostalgiczno - sentymentalna atmosfera z "Extinctionist" gdzieś niestety umknęła. Szkoda, bo generalnie od strony warsztatowej i brzmieniowej nie ma się do czego dopierdolić, ale jest to kolejny black metalowy album, który wydaje mi się nie mieć tego specyficznego ducha rebelii. Tego pierwiastka szaleństwa, który jest chyba głównym kryterium moich poszukiwań czegoś ponadprzeciętnego w tym gatunku. Albo ja się marudny robię na starość i wybredny, albo zwyczajnie scena black metalowa od 7 lat znowu pada na łeb i szyję (przynajmniej na przestrzeni tych lat nie wyszło nic co wywróciłoby mnie do góry nogami), wszystko jakieś takie szablonowe i do bólu schematyczne, a jak nie schematyczne to z kolei próba udowadniania, że jak się posłuchało Dodheimsgard i Ved Buens Ende to już można tworzyć dzieła łamiące scenowe paradygmaty. Nie podoba mi się kompletnie ta droga rozwoju i chyba trochę jednak racji miał Riven w tym, że BM powinien pozostać w lesie, a nie być przedmiotem debaty i kabaretów na salonach. Co dziwne w sumie, bo na początku tego całego boomu na religijność wydawało mi się, że to jest właśnie ta najsłuszniejsza droga (Katharsis, DSO, Funeral Mist).

+1 ładnie i madrze napisane, mam te same odczucia co do najnowszej plyty Torturum. Z jednym sie nie zgodze - w Katharsis sluchac sporo "lasu", z calego tego nurtu oni byli najblizej korzeni.

[Heretyk]

albo zwyczajnie scena black metalowa od 7 lat znowu pada na łeb i szyję (przynajmniej na przestrzeni tych lat nie wyszło nic co wywróciłoby mnie do góry nogami).

to oczywiste. funeral mist, mayhem, dso, może coś jeszcze... na całą resztę spokojnie można się odlać i włączyć stare płyty darkthrone, bathory, czy tam burzum. nic lepszego raczej się juz w tym gatunku nie pojawi