IMMOLATION

[AroHien]

Nie mam siły komentować tych głupot nad którymi już kilka stron dewagujecie, więc dla odmiany napisze cos o nowej płycie. Jest zajebista hehe. To Immolation które znamy, ale nieco inne. Tym razem jest bardzo ponuro, mrocznie i ... beznadziejnie. Tylko że nie jest to beznadzieja dobrowolnie dających się ściąć, to raczej desperacja pilotów kamikaze, wsciekłośc, którą wywołuje bezsilność. Pomijając osobiste odczucia, jest to zajebiście bogaty dziwiękowo krążek, któremu zdecydowanie warto poswięcić trochę czasu ( tak wiem, płczki zaraz napiszą, 'a brzmienie perkusji'?- odpowiadam: wcale nie jest przeszkodą aby się ty albumem delektowac, ale to już zresztą nich kazdy sam oceni)

[Sybir]

Ja zadam takie oto pytanie - jak ma się KoC do MaD? Chodzi mi tylko o wstępne porównanie dwóch ostatnich długograjów, bez odniesienia do całej dyskografii (choć byłoby miło ;)).

[Morph]

dobra vs. przyzwoita

masywna vs. nie do końca przekonująca

6/10 vs. 5.2/10

[AroHien]

Jest inaczj, choć wiadomo, ze to ten sam zespół. Majesty... to płyta podnosła, monumentalna na nowej tego nie ma. Tutaj nie ma już nadziei na zwycięstwo, tutaj tylko można umrzec przegryzając gardło wroga. Zdaje sobie sprawe, że raczej chodi Ci o techniczne detale, ale jestem już tak pijany, że tylko o uczuciach towarzyszących słuchaniu tych płyt pisać mogę... I żeby było jasne, poprzedniczke uważam za swietny album, ale nowy( jeszcze, być może, zbyt mało osłuchany) jawi mi się jako najlepszy od czasu Close to a World Below

[Sybir]

Techniczne detale nie są w omawianej sprawie priorytetem, chodzi mi właśnie o subiektywną, opartą na emocjach towarzyszących odsłuchowi ocenę, punkt widzenia, do którego będę mógł się odnieść. Na razie wychodzi na to, że można spokojnie tę płytę zakupić, jednak jeszcze trochę się waham, a nie chce mi się KoCa "wypożyczać" ;)

[AroHien]

Jeśli nie jestes pewien najpierw sprawdz. Jakby ta płyta był fajnie wydana, napisałbym, nie wahaj się, ale nie jest, niestety...

[Sybir]

Gdybym kupił egzemplarz, to i tak większość czasu spędziłby na półce - z racji braku stacjonarnego sprzętu głośnogrającego zgrywam wszystko i słucham z urządzeń przenośnych. W sumie, na razie wolę wydawać na płyty, na zakup jakiegoś przyzwoitego zestawu przyjdzie jeszcze pora - no, może w perspektywie roku, trudno powiedzieć.
W każdym razie, tymczasowy plan jest taki, żeby odsłuchać wszystkie ostatnio zakupione (wreszcie!) Immolacje, i dopiero potem brać się za nówkę. Nie mam jakichś wielkich oczekiwań względem niej, więc ewentualnego zawodu też być nie powinno. Swoje opus magnum już chłopaki nagrali.

[Maria Konopnicka]

Nie wyobrażam sobie istnienia Ulcerate, Svart Crown, Azarath czy Mitochondrion w obecnej postaci bez inspiracji nagraniami Immolation.

A ja bym był gotów uwierzyć, że twórcy wyżej wymienionych kapel Immolation nawet nie słuchali, a Deicide i Morbid Angel znają na pamięć :)

Zaryzykował bym nawet stwierdzenie, że z pierwszych zespołów death metalowych to własnie formuła Immo jest najbardziej płodna i rozwojowa, przewyższając pod tym względem nawet Morbid Angel, a o Deicide nie wspominając.
Kogo natomiast zainspirował Deicide? Hate, Centurian, Thronaeon, Ahret Dev? Dobre bandy, w przypadku Centurian nawet bardzo, ale to jest nie TEN poziom.

Hehehehe :)

Nie Marian, bez Immo bardzo ciężko wyobrazić sobie scenę deathową. To, że ich subiektywnie najlepsze nagrania przypadły na okres, kiedy dm był w odwrocie, nie oznacza, że są gorsi czy mniej wpływowi od Deicide czy Obituary. Myślę, że z automatu popełniasz popularny błąd, biorąc za esencję amerykańskiego deathu tylko to, co działo się na Florydzie, pomijając Nowy Jork, gdzie działy się rzeczy równie ważne, ale nieco mniej rozreklamowane medialnie.

:)

[Maria Konopnicka]

Centurian to się przede wszystkim Morbid Andrzejem inspirują.

Oczywiście, że tak. Podobnie zresztą jak Immolation.

[Sybir]

Mitochondrion to jeszcze Gorguts się nasłuchali, i z tego, co pamiętam, to przebąkiwali coś o The Chasm.

[Maria Konopnicka]

Jeśli chodzi o wpływ Immolation to prędzej zastanawiałbym się czy mógł być większy od wpływu jaki na scenę wywarli Nile i Krisiun niż Deicide, Morbid Angel czy Autopsy. Nie róbmy z debiutu Immolation jakiegoś wielkiego wydarzenia, bo to wielkie wydarzenie nie było (w porównaniu do debiutów Deicide, Morbid Angel, Autopsy, Death, Obituary, Cannibal Corpse i wielu innych). Dziś są bardzo ważną kapelą - nagrywają lepsze płyty niż połowa czy nawet większość wyżej wymienionych i doskonale rozumiem, że młodsi słuchacze mogą nie kumać (bo skąd mają pamiętać) jakim wydarzeniem były pierwsze płyty Deicide czy Morbid Angel. To było death metalowe trzęsienie ziemi, te płyty zdefiniowały ten gatunek na wiele lat i m.in. Immolation czerpiąc z tej spuścizny zaczął robić coś swojego, świeżego, mniej więcej od trzeciej płyty, gdy gatunek mocno już podupadł, a najlepsze płyty zostały już nagrane. Wtedy właśnie z tego kryzysu zaczął podnosić go Immolation, Nile, Krisiun... i chwała im za to. Nie stawiajmy jednak herosów wśród bogów :) Dzieciaki, dzieciaki :)

[nicram]

dobra vs. przyzwoita

masywna vs. nie do końca przekonująca

6/10 vs. 5.2/10

LOL, napisał ktoś, kto stawia wyżej Depeche Mode od Immolation, Voivod czy Tenebris.

Nowa płyta Immolation jest na bardzo podobnym poziomie, co poprzedniczka. Może ze względu na trochę lepsze brzmienie bardziej wchodzi mi KoC. Jak wcześniej pisałem i co potwierdził AroHien najnowsze dzieło jest bardziej mroczne, ponure i złe. Krótko pisząc czysta zajebistość!

[Mort]

Na razie wychodzi na to, że można spokojnie tę płytę zakupić, jednak jeszcze trochę się waham, a nie chce mi się KoCa "wypożyczać" ;)

Nie musisz go krasc, oficjalny streaming całego albumu za free:
http://www.terrorizer.com/2013/05/08/im ... cy-stream/

[Sybir]

Daj Pan spokój, Panie Kolego - w kwaterze mam taki transfer, że musiałbym przy tym siedzieć cały dzień, już bardziej opłaca się kupić cd :D

[Mort]

Jeżeli lubisz Immolation to kup, żaden fan nie powienien być nową płytą zawiedziony.

[Sybir]

Powoli skłaniam się ku temu zakupowi - a maj miał być bez zakupów (wiecie, miesiąc maryjny, takie sprawy).

[est]

dobra vs. przyzwoita

masywna vs. nie do końca przekonująca

6/10 vs. 5.2/10

Różnice pomiędzy tymi płytami są jak różnice pomiędzy porami roku. Trochę mnie dziwi, że ty jako zdeklarowany zwolennik wiosenno - letnich pogodowych ekstrawagancji cenisz bardziej Majesty und Decay, która jest późnojesienno - zimowa.

[535]

Nie mam siły komentować tych głupot nad którymi już kilka stron dewagujecie,...

Dlaczego? Przecież

[Nerwowy]

Pomijając osobiste odczucia, jest to zajebiście bogaty dziwiękowo krążek, któremu zdecydowanie warto poswięcić trochę czasu ( tak wiem, płczki zaraz napiszą, 'a brzmienie perkusji'?- odpowiadam: wcale nie jest przeszkodą aby się ty albumem delektowac, ale to już zresztą nich kazdy sam oceni)

No właśnie, niektórzy nie zwracają uwagi na takie detale ;). Ja porównałbym ten album do pizzy z dobrych składników, ale z ketchupem zamiast sosu pomidorowego. Da się to zjeść, ale świadomość, że mogłoby smakować dużo lepiej nie daje spokoju. :)

[est]

świadomość, że mogłoby smakować dużo lepiej nie daje spokoju. :)

Niestety muszę przyznać ci rację, choć oddalam od siebie te myśli jak tylko mogę;) Są momenty, w których np. wyobrażam sobie talerze i więcej przestrzeni. Jest dobrze, ale mogło być lepiej. Dla mnie to nawet bardzo dobrze i to przeraża mnie jeszcze bardziej :)