Brutal Assault XVI 2011
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Husar
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1585
- Rejestracja: 29-01-2007, 03:04
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: Brutal Assault XVI 2011
mówię, że na koncercie wyglądał podobnie jak na zdjęciu we wkładce do De Misteriis
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
- Duvelor
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1528
- Rejestracja: 12-10-2006, 20:16
Re: Brutal Assault XVI 2011
:DIRONMIL pisze:Metallica - dobry koncert, ale cholera jakieś takie mieszane uczucia mam. Zrozumiałem, że już 24 sekundy tego utworu kasują wszystkie koncerty współczesnej METALLICA:
To chyba największy zespół metalowy wszech czasów, uwielbiam ich wszystkie płyty i mam ciary na plecach podczas ich koncertów, ale METALLICA z Danzig'iem to by była patologia i wędrówka w ciemność, z której zdawało się, że nie ma już powrotu. Podsumowując: było zajebiście :)
𝕮𝖔𝖗𝖔𝖓𝖊𝖗
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 274
- Rejestracja: 17-08-2010, 00:13
Re: Brutal Assault XVI 2011
Czy ktoś był na Khold pod sceną i wyczuł woń damskich dezodorantów? Norweskie dziołchy dawały radę:)
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3277
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: Brutal Assault XVI 2011
Khold jak najbardziej ok, tego się po nich spodziewałem. chętnie bym zobaczył ich w klubie.
- YNKE
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
- Lokalizacja: Kłodzko
Re: Brutal Assault XVI 2011
zdrada, oglądałeś takie gówna jak Turisas a Cathedral nie widziałeś? lepiej się do takich rzeczy nie przyznawać...IRONMIL pisze:Nie słyszałem nigdy o telefonie, który rejestruje rewelacyjnie obraz (już o dźwięku nie wspomnę), jeśli taki jest to chętnie zakupię, bo dziś mój sprzęt do fotografowania waży chyba z 15 kg - chętnie bym wymienił na telefon. :)))shitfun pisze:ludzie wnosili kamery i telefony komórkowe, które rejestrują obraz i dźwięk rewelacyjnie
A do tematu: Wspaniały wyjazd, dobra pogoda, miłe towarzystwo, kilka fajnych koncertów i jeden genialny - no i jeden z najciekawszych dla mnie - przegapiony (przepity i przegadany). Niestety - taki urok festiwali, wszystkiego się nie zobaczy. Ale jakby to powiedział jeden z użytkowników tego forum (obecny na BA) - trzeba być skończonym pedałem, żeby przegapić Cathedral.
CZWARTEK
Festiwal się zaczął dla mnie najlepiej jak tylko mógł - pierwszym zespołem, który zobaczyłem był
...Asphyx. Kurwa! Cóż za potęga, moc i zwierzęca obezwładniająca siła drzemie w tym zespole. Już po kilkunastu sekundach "Scorbutics" byłem w młynie pod sceną i zostałem tam do ostatniej sekundy tego genialnego, magicznego występu. Z każdą kolejną płytą kocham tę kapelę coraz bardziej, a z każdym kolejnym koncertem zaczynam się utwierdzać w przekonaniu, że w taaakim graniu nie mają sobie równych.
Kreator specjalnie mnie nie poruszył, zagrali przyzwoicie, ale po koncertowej furii sprzed lat pozostały już tylko wspomnienia. Mam wrażenie, że jacyś tacy ugładzeni są - zarówno na płytach jak i na koncertach. Nie było źle, ale przy Asphyx nie istnieją.
Suicidal Tendencies - krótko: rozczarowali mnie. Nie ma już tego żywiołu co przed laty, tego szaleństwa, tego thrashowego sznytu. Jest więcej zabawy muzyką, jest genialny perkusista, ale cholera jakiś taki niedosyt pozostał.
Motorhead - oni nigdy nie zawodzą. Lemmy kiedyś powiedział a propos sukcesu Iron Maiden "Dlaczego oni, a nie ja?". I ktoś mu odpowiedział: "To proste, oni potrafią komponować dobre utwory, dobrze śpiewać i dobrze grać, a ty nie". Nie wiem ile w tym prawdy, ale i tak kocham Lemmego - nawet jeśli nie potrafi śpiewać, komponować i grać. Lemmy to król - jest jak szlachetne wino, z wiekiem coraz lepszy, coraz bardziej wysmakowany. Wspaniały koncert!
Morbid Angel - bardzo dobry koncert! Nie tak kurewsko powalający, genialny i niesamowity jak dzień wcześniej w Katowicach (czego ja tam nie wyprawiałem pod sceną - zakwasy mam do dziś) ale zdecydowanie czołówka tegorocznego BA. No i oczywiście potwierdzają potęgę ostatniej płyty - nowe kawałki świetnie sprawdzają się na żywo, niczym nie odstają od żelaznych klasyków.
Septicflesh - widziałem tylko początek - ziewnąłem i poczłapałem do namiotu. Szkoda, że nie grali po Exhumed. Ale cóż... nie można mieć wszystkiego.
PIĄTEK
Svart Crown - widziałem tylko niewielki fragment, brzmieli całkiem dobrze i pozostawili pozytywne wrażenie.
Hail of Bullets - świetny występ. Tak jak z płyt jest to dla mnie ze trzy klasy niżej niż Asphyx, tak na koncercie aż tak wiele im nie ustępują. Nie podnieśli mi ciśnienia aż tak, żeby mi gałki oczne wystrzeliły na sceną, a z uszu posączyła się krew (wspominałem o Asphyx?), ale zagrali niezwykle żywiołowy, energetyczny koncert, który warto było zobaczyć.
Decapitated - poszedłem się kąpać bo zaczynałem przypominać kompostownik. Nie przepadam za tą kapelą, a z tego co słyszałem od tych, którzy przepadają - wiele nie straciłem (zyskałem czystą dupę i błyszczące włosy :)
Gorod - nie słuchałem nigdy z płyt - na koncercie zabrzmiało całkiem przyzwoicie.
Kypck - słuchałem jak Bonny opowiadał o Mitchu Harrisie i cholera nie wiem co musiałoby w tym czasie grać, żeby było równie zajmujące (?). Chyba reaktywowany Carnivore nie dałby rady :)))
The Exploited - całości nie widziałem, ale to co widziałem zabrzmiało lepiej niż dobrze.
Katatonia - wolałem się napić, choć pierwotnie zakładałem, że ich zobaczę.
Exodus - trochę żałuję, ale w Krakowie lekko mnie rozczarowali, a piwo tak cholernie smakowało, że coś trzeba było poświęcić. Padło na nich. Trochę głupio.
The Dillinger Escape Plan - zdecydowanie jedna z najbardziej żywiołowych koncertowych kapel jakie widziałem. Rewelacyjny występ, czyste szaleństwo. Gdyby sama muzyka przemawiała do mnie bardziej, to z pewnością bym popuścił.
Satyricon - popuściłem za to na Satyriconie. Widziałem ich chyba z czwarty raz i tym razem ich występ naprawdę mnie poruszył. Nawet dosłownie, bo przepiękną koszulkę Morbid Saint, którą tego dnia kupiłem mogłem dosłownie wyżymać. Szkoda tylko, że nie grają swoich najlepszych kawałków z RE. A może i dobrze, bo jeszcze być się zabił, albo kogoś...
Soilwork - usłyszałem i tak uciekłem przed nimi tak daleko, że aż przegapiłem Cathedral. (Pozdrawiam Alcoholady z No-Mads. Miło było powspominać stare czasy).
Mayhem - dobry koncert, ale cholera jakieś takie mieszane uczucia mam. Zrozumiałem, że już 24 sekundy tego utworu kasują wszystkie koncerty współczesnego Mayhem:
To chyba największy zespół black metalowy wszech czasów, uwielbiam ich wszystkie płyty i mam ciary na plecach podczas ich koncertów, ale Mayhem z Deadem to była patologia i wędrówka w ciemność, z której zdawało się, że nie ma już powrotu. Podsumowując: było zajebiście, ale chujowo :)
Dew Scented - z płyt mnie specjalnie nie rusza, ale zabrzmieli zaskakująco świeżo i z jajem. Nie na tyle, żeby mi się chciało o 2 w nocy ich do końca oglądać, ale lepiej niż się spodziewałem, po tym jak ich po raz pierwszy zobaczyłem na żywca (grali jako support przed czymś - chyba w Proximie).
PIĄTEK
Absu - od nich zacząłem dzień. Był to jeden z tych koncertów, na które czekałem najbardziej, gdyż Absu zaliczał się do tego wciąż kurczącego się grona kapel, których na żywo jeszcze nie miałem okazji oglądać. Moim zdaniem zabili! Rewelacja! McGovern mistrz!
Seventh Void - bardzo pozytywnie, choć całości nie widziałem, bo kręciłem się akurat za jakimś żarciem i piciem.
Kvelertak - po kilku piwach ich muzyka smakuje wybornie. Na żywo zabrzmiała jakoś tak bardziej hardcorowo niż z płyty, ale cholernie pozytywnie ich odebrałem. Ta muzyka stworzona jest do tego, żeby brzmieć na żywo.
Forbidden - rozjebali! Widziałem ich pierwszy raz i było pięknie. Szkoda, że nie grają z niedocenianych, acz świetnych Green czy Distortion, ale i tak dali radę i brzmieniowo i wokalnie i repertuarowo! Oglądałem ich z lekkiego oddalenia, siedząc na trawce, grzejąc się na słoneczku i pijąc zimne piwo! Cóż na piękne popołudnie.
Haemorrhage - jeden z lepszych występów całego festiwalu. I muzycznie i scenicznie - mistrzostwo świata. Nic dziwnego, że i przyjęcie mieli wyborne.
Genitorturers - trochę z niesmakiem patrzyłem na nich z początku, ale im dłużej grali tym lepiej się przy tym bawiłem (może to wina wypitego piwa). W sumie trzeba mieć jaja, żeby na festiwalu metalowym wyjść na scenę ubranym jak ciota i zajebać skocznego elektro-rocka z kobitką na wokalu, która wygląda jakby uciekała z niemieckiego pornosa. Malownicze i osobliwe zjawisko.
Vader - zawsze byłem zdania, że Vader nawet jeśli nagrywa słabsze albumy to na żywo wypada lepiej niż dobrze. Widziałem ich mnóstwo razy, ale niestety ten koncert na BA to trzeci już z rzędu cholernie słaby występ. Fatalne brzmienie - słuchać głównie perkusję, jałowe, nudne męczenie buły. Nawet doskonały "Sothis", prz którym ciary miałem jeszcze gdy grali w Krakowie przed Pestilence/Death Angel/ Deicide zabrzmiał zupełnie bezbarwnie. No i do tego dwa covery.... kapela z takim stażem, tyloma płytami i tyloma utworami musi aż zagrać Slayera, żeby porwać publiczność (i to też tylko na początku). Smutne....
Turisas - z całą odpowiedzialnością: największe gówno jakie widziałem i słyszałem w życiu! Drone by popełnił samobójstwo po trzech utworach - chyba nawet Triceratops powiesiłby się na swojej apaszce w połowie tego koncertu. Ja pierdolę! Ale gówno. Rhapsody of Fire brzmi przy nich jak Blasphemy przy Modern Talking.
Cryptopsy - cholernie intensywnie i głośno. Moim zdaniem w tej ścianie dźwięku pogubiły się co ciekawsze patenty, które można usłyszeć na płytach. Jak kumpel słusznie zauważył - tak jakby po "The Unspoken King" - chcieli udowodnić, że są najbrutalniejszym i najbardziej death metalowych zespołem na świecie. Moim zdaniem niespecjalnie im się to udało. Widziałem ich kiedyś na klubowym koncercie z Lordem Wormem i wypadli zdecydowanie lepiej (muzycznie, bo wokalnie to już może być dyskusyjne)
Anathemę i coś tam Lay Dying odpuściłem i wróciłem na Sepulturę, którą znajomi tak chwalili po zeszłorocznym Brutalu.
Sepultura - zdecydowanie największe rozczarowanie całego festiwalu. Tak jak płyty po odejściu Maxa są dużo gorsze, tak koncerty są wręcz fatalne. Nie to, żeby Max był koncertowym mistrzem świata, bo temu grubemu, bezzębnemu lumpowi to nawet już za bardzo się śpiewać nie chce (gada sobie pod nosem czasami zamiast się drzeć), o ruszaniu się nie wspomnę. Tyle, że ten dzik potrafi jeszcze ryknąć, potrafi stratować i poszarpać kłami, a Sepultura z tym pożal się boże, jak mu tam ...no, o tego Afroamerykanina mi chodzi, to po prostu tragedia. I to nie dlatego, że wokal chujowy, bo ich stary repertuar to nawet z Krzysztofem Antkowiakiem ( by się obronił. Chodzi o to, że oni brzmią i grają po prostu tragicznie. Najnowszych kawałków, które z płyty brzmią nieźle (chociażby Just One Fix) na żywo słucha się po prostu słabo, a starsze to czysta profanacja, której nie doświadczyłem od czasu koncertu Samael. Narzekałem, że Cavalera Conspiracy grając klasyki Sepy nie brzmi zbyt metalowo. Kurwa CC to machina wojenna, to żywioł, to tornado, w porównaniu z tym co robi Sepultura. Oni są jak pieprzony cover band z ośrodka kultury, który po lekcjach grywa klasyki Sepultury.
Triptykon - czysta magia! Po Sepulturze to tak jakbym obejrzał finał mistrzostw świata po meczu Orzeł Komaszyce – SMS Wojciechów. Studyjnie Triptykon mnie nie powalił, ale koncertowo już tak. Było ciężej, wolniej, mroczniej, bardziej przekonująco. Po tym występie naprawdę nabrałem wiary w ten zespół (tylko co tam robi to dziewczę?)
Kataklysm - cholernie głośno, chyba dobrze, bo oni zwykle na żywo wypadają lepiej niż na dość schematycznych, przewidywalnych i banalnych płytach, ale tym razem wybrałem piwo i mięso z rusztu niż pląsanie w takt ich skocznych riffów.
1349 - cholernie intensywny koncert! Może miejscami monotonny, ale i tak mi się podobało.
Muzycznie chyba to tyle z tego festiwalu - do tego dołożyć trzeba jeszcze bardzo fajną podróż z ekipą z Katowic i Krakowa, nieprawdopodobne ilości wypitego piwa (którym się nie dało upić), świetne towarzystwo. Trochę zakupionych płyt i koszulek. Jak jeszcze do tego dołożę Metal Hammer Festiwal, który zaliczyło się dzień wcześniej to wychodzi, że drugi tydzień sierpnia był zdecydowanie jednym z najlepszych tygodni 2011 roku :)
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Brutal Assault XVI 2011
Nie spodziewałem się aż tak pochlebnej opinii o Satyricon. Ale przyznaj się Marian, jak grali "Fohekset" to szalałeś, a na kawałkach z ostatnich 3 płyt wypiąłeś im dupę i śmiałeś się z politowaniem. Przyznaj to. ;)
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
- YNKE
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
- Lokalizacja: Kłodzko
Re: Brutal Assault XVI 2011
Wszystkie kawałki brzmiały zajebiście, tak stare jak i nowe.Alsvartr pisze:Nie spodziewałem się aż tak pochlebnej opinii o Satyricon. Ale przyznaj się Marian, jak grali "Fohekset" to szalałeś, a na kawałkach z ostatnich 3 płyt wypiąłeś im dupę i śmiałeś się z politowaniem. Przyznaj to. ;)
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
Re: Brutal Assault XVI 2011
Mimo całego swojego sceptycyzmu do współczesnych dokonań Satyricon muszę przyznać rację. Moja pogarda dla ich dwóch ostatnich płyt zaczyna przemieniać się w szorstką przyjaźń. :)))
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Brutal Assault XVI 2011
no, najwyzszy czas, bo to doskonale materialy :)
this is a land of wolves now
Re: Brutal Assault XVI 2011
doskonałe to jest Rebel Extravaganza - nigdy później nie zbliżyli się do poziomu tej płyty. Jakby zagrali na żywo Filthgrinder albo mój ulubiony The Scorn Torrent to z pewnością pod sceną doszłoby do rozlewu krwi :)) To mógł być najlepszy zespół na świecie, a jest tylko przyzwoity, niezły, całkiem ok.
- młody_zakapior
- zaczyna szaleć
- Posty: 168
- Rejestracja: 18-03-2009, 10:05
Re: Brutal Assault XVI 2011
Czarny świetnie sprawdza się na żywo i był to jeden z lepszych koncertów na tym feście, stare numery mają moc i przy tym co prezentuje sobą Max, dzisiejsza Sepa koncertowo pozostawia kawalerowiczów w tyle... Rozpierdol pod sceną całkiem całkiem, koleś co stracił dwa zęby na przedzie nie był miętkim chujem robiony i wrócił pod koniec w młyn, mogli jednak zagrać jeszcze Dead Embryonic Cells i Desperate Cry, a powywalać te nowe kawałki, które jak na jumpmadafaka też dały radę.IRONMIL pisze:Sepultura - zdecydowanie największe rozczarowanie całego festiwalu. Tak jak płyty po odejściu Maxa są dużo gorsze, tak koncerty są wręcz fatalne. Nie to, żeby Max był koncertowym mistrzem świata, bo temu grubemu, bezzębnemu lumpowi to nawet już za bardzo się śpiewać nie chce (gada sobie pod nosem czasami zamiast się drzeć), o ruszaniu się nie wspomnę. Tyle, że ten dzik potrafi jeszcze ryknąć, potrafi stratować i poszarpać kłami, a Sepultura z tym pożal się boże, jak mu tam ...no, o tego Afroamerykanina mi chodzi, to po prostu tragedia. I to nie dlatego, że wokal chujowy, bo ich stary repertuar to nawet z Krzysztofem Antkowiakiem ( by się obronił. Chodzi o to, że oni brzmią i grają po prostu tragicznie. Najnowszych kawałków, które z płyty brzmią nieźle (chociażby Just One Fix) na żywo słucha się po prostu słabo, a starsze to czysta profanacja, której nie doświadczyłem od czasu koncertu Samael. Narzekałem, że Cavalera Conspiracy grając klasyki Sepy nie brzmi zbyt metalowo. Kurwa CC to machina wojenna, to żywioł, to tornado, w porównaniu z tym co robi Sepultura. Oni są jak pieprzony cover band z ośrodka kultury, który po lekcjach grywa klasyki Sepultury.
Fest jak najbardziej udany, MOTORHEAD bezapelacyjnie poza zasięgiem reszty kapel, ASPHYX tak jak się spodziewałem konkretny set, zdeklasowali Morbidów w 45 min i to za dnia, EXODUS bardzo żywiołowo, Bonded By Blood i Toxic Waltz zniszczyło obiekty, zajebista zabawa pod sceną. MAYHEM odprawił niezłe czarcie misterium, ogromna ilość zła przelała się ze sceny, KREATOR widziałem 3 razy i tym razem było najsłabiej, FORBIDDEN bardzo fajny koncert, szkoda, że odwołali im dwa wrześniowe koncerty u nas... Żałuję, że nie zobaczyłem SUICIDAL TENDENCIES, ale trzeba było iść coś zjeść i wepchać się jak najbliżej na Motorhead. Największe rozczarowanie MORBID ANGEL, stałem po lewej stronie tak niedaleko młyna i brzmienie było strasznie chujowe, przyśpiewki Vincenta zjebane do bólu i dla przykładu taki IMMOLATION w grudniu koncertowo zjadł ich na śniadanie, jedynie dobór kawałków był naprawdę mocarny jednak jak dla mnie nie dali rady.
THE EXPLOITED bardzo żywiołowy koncert, świetne przyjęcie, HAEMORRHAGE zaprezentowało porządną dawkę patologii, zabawa przednia, jedna z lepszych rzeczy jakie były na tym brutalu, VADER dał radę, bo koncertowo to nadal dobra maszyna, HAIL OF BULLETS, CATHEDRAL jak i KATAKLYSM również na plus, reszta jakoś bez obesrania.
- YNKE
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
- Lokalizacja: Kłodzko
Re: Brutal Assault XVI 2011
Po lewej stronie obok młyna? Tak się nie robi, o ile można było sobie na takie coś pozwolić na tej scenie z lewej strony, to na tej co grał Morbid Angel brzmienie było jakoś tak ustawione że jedynie stanie na środku dawało efekt.
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: Brutal Assault XVI 2011
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: Brutal Assault XVI 2011
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: Brutal Assault XVI 2011
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: Brutal Assault XVI 2011
ABSU z Brutala, który zagrał o fatalnej porze bo rano i wielu nie było dane ich zobaczyć
http://soundterrorshots.blogspot.com/20 ... t-xvi.html
http://soundterrorshots.blogspot.com/20 ... t-xvi.html
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: Brutal Assault XVI 2011
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10028
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Brutal Assault XVI 2011

W pierwszej chwili wydawało mi się, że ma ubraną koszulkę 'muzyka przeciwko platfusowi':D:D:D