LOST SOCIETY

[Graveyard Shift]

Zolider Noiz to znamienity typ i aż dziw, że samemu o nich niemal kompletnie zapomniałem (dawno tego nie słuchałem), ale jak się okazuje całkiem niesłusznie. nie mniej jednak nie przesadzajmy Lost Society świata nie przewraca, ale to i tak nadal bardzo rzetelne granie.

[Skaut]

Zolider Noiz to znamienity typ i aż dziw, że samemu o nich niemal kompletnie zapomniałem (dawno tego nie słuchałem), ale jak się okazuje całkiem niesłusznie. nie mniej jednak nie przesadzajmy Lost Society świata nie przewraca, ale to i tak nadal bardzo rzetelne granie.

to rzetelne, czy może:

jedna z najważniejszych metalowych i rockowych kapel wszech czasów.

Już widzę, że sam zaczynasz swoją opinię dopasowywać do forume, po tym jak masterfulowa brać cię zjadła z butami.

[535]

Zolider Noiz to znamienity typ i aż dziw, że samemu o nich niemal kompletnie zapomniałem (dawno tego nie słuchałem), ale jak się okazuje całkiem niesłusznie. nie mniej jednak nie przesadzajmy Lost Society świata nie przewraca, ale to i tak nadal bardzo rzetelne granie.

Racja. No ale, gdy pomysły się kończą, czymś trzeba wypełnić listę najważniejszych artystów metalowych i rockowych wszech czasów. Nieważne, że nawet z pomocą Zolider Noiz te chlopaczki nie są w stanie przewrócić pustej butelki po komunijnej oranżadzie. Tak wielka jest moc ich nagrań. Subiektywnie i bez cienia złośliwości, rzecz jasna.

[Thetoxicavenger]

aha bo graja brudno ale to dalej jest kopiuj wklej z wiadomo jakich kapel

Miał być "niezachowawczy trasz", który ktoś obecnie gra bez żenady, więc po chuj marudzenie? No i fajnie, że oceniłeś kapelę po jednym kawałku z jewtube. Smutne jest to, że w obecnych czasach każdy może zgrywać eksperta po pobieżnym przeleceniu jednego kawałka. Obecnie takich zespołów już praktycznie nie ma, a ten nagrał dwa bardzo dobre albumy.

Nie wiem czy mam brać cię na poważnie skoro wydajesz jakieś puste osądy w kierunku mojej osoby.Skoro nie mam racji to jakim cudem na ich debiucie słychać wczesny voivod z venomem bo z tą płytą jestem akurat zaznajomiony. Nie rozumiem oburzenia :)


" onclick="window.open(this.href);return false; ja w takim razie polece podziemie z kanady , znacie ?

[Graveyard Shift]

Skaut ma rację takich rzetelnych bandów spod znaku new weave of thrash metal nie jest wiele. Zżynają od najlepszych, ale i dają coś od siebie...i nie ma w tym absolutnie nic złego. Jeśli komuś nie podchodzi LOST SOCIETY nie musi ich słuchać i obrażać tych, którzy ich lubią (jak czynią to niektórzy co bardziej zapalczywi użytkownicy).

[Skaut]

aha bo graja brudno ale to dalej jest kopiuj wklej z wiadomo jakich kapel

Miał być "niezachowawczy trasz", który ktoś obecnie gra bez żenady, więc po chuj marudzenie? No i fajnie, że oceniłeś kapelę po jednym kawałku z jewtube. Smutne jest to, że w obecnych czasach każdy może zgrywać eksperta po pobieżnym przeleceniu jednego kawałka. Obecnie takich zespołów już praktycznie nie ma, a ten nagrał dwa bardzo dobre albumy.

Nie wiem czy mam brać cię na poważnie skoro wydajesz jakieś puste osądy w kierunku mojej osoby.Skoro nie mam racji to jakim cudem na ich debiucie słychać wczesny voivod z venomem bo z tą płytą jestem akurat zaznajomiony. Nie rozumiem oburzenia :)

Oburzenie wynika z faktu, że spłyciłeś ich muzykę tylko do brudnego grania, a wg mnie dają od siebie o wiele więcej niż tylko kopiuj wklej z wiadomo kogo. Założyłem po prostu, że słabo się w takim razie osłuchałeś ;] Oczywiste, że debiut brzmi trochę jak odprysk "War And Pain", ale to jeden z lepszych bandów, który chyba nawet niespecjalnie chce się na trend retrothrashu załapać, a tworzy w tym skostniałym gatunku także coś własnego.

[535]

Oczywiste, że debiut brzmi trochę jak odprysk "War And Pain",....

Co to jest "War And Pain"? Coś charakterystycznego? Wątpię. Tym bardziej, że wiadoma lista milczy o tym jak zaklęta.

[Skaut]

Oczywiste, że debiut brzmi trochę jak odprysk "War And Pain",....

Co to jest "War And Pain"? Coś charakterystycznego? Wątpię. Tym bardziej, że wiadoma lista milczy o tym jak zaklęta.

Spokojnie, kolega Graveyard Shift już rewiduje pewnie swoją listę, po tym jak Lost Society spadło z bycia najważniejszym artystą wszech czasów do grania bardzo rzetelnie bez przewracania świata. Obstawiam, że na "War And Pain" pranie i miejsce na liście przyjdzie za jakieś 30-50 postów.

[Kraft]

Co to jest "War And Pain"? Coś charakterystycznego? Wątpię. Tym bardziej, że wiadoma lista milczy o tym jak zaklęta.

W pierwszym tygodniu sprzedało się w USA 1500 egzemplarzy Targeta, a Infini tylko 900. Także nie wiem czego oczekujesz. Zna ich wąska grupa zapaleńców. W Polsce głównie Ty, Twoi kumple z budowy, Riven i może Trocki. Reszta udaje że lubi, bo skąpi grosza.

[Riven]

Rzeczywiscie na koncercie w Warszawie bylo bardzo malo ludzi. Smutny widok. Tak samo w Barcelonie tydzien pozniej - grali jako support gownianego Arch Enemy, i widzialem moze jedna osobe w bluzie Voivod (choc trzeba im oddac, ze bawili sie ladnie, byl konkretny mosh, a nie podpieranie scian). Potem jak Voivod wyszli do baru obok to nikt ich nie poznal poza mna, kumplem i jeszcze jakas hiszpanska para. Ale to ma swoje zalety, bo byla przednia impreza. Z Larsem nie moglbym sie napic piwa, a do Awaya nikt po autografy nie przychodzil i bylo spoko :).

[535]

Co to jest "War And Pain"? Coś charakterystycznego? Wątpię. Tym bardziej, że wiadoma lista milczy o tym jak zaklęta.

W pierwszym tygodniu sprzedało się w USA 1500 egzemplarzy Targeta, a Infini tylko 900. Także nie wiem czego oczekujesz. Zna ich wąska grupa zapaleńców. W Polsce głównie Ty, Twoi kumple z budowy, Riven i może Trocki. Reszta udaje że lubi, bo skąpi grosza.

No, a takie listy dopełniają dzieła i są wręcz szkodliwe. Najśmieszniejsze jest to, że gdzie nie przystawić ucha, tam słychać Voivod. Fenomen jakiś. Muszę starszych kumpli z budowy zapytać o co w tym chodzi.

Co do skąpienia grosza. Wiesz, że nie będziesz wiarygodny, gdy nie przedstawisz dowodu na posiadanie wszystkich najważniejszych płyt Voivod. Pal sześć wiarygodność. To już kwestia honoru i bycia dżentelmenem. Tych płyt jest przynajmniej...Dziesięć. No. Niech będzie dziewięć. Taki mały upust za dobrą zabawę. Czekam. Panie Kolego.

[Kraft]

Rzeczywiscie na koncercie w Warszawie bylo bardzo malo ludzi. Smutny widok.

Ja się nie dziwię. Ich fani są jak linuksiarze. Zostaw windę, zostaw, debian lepszy. A potem się śmieją jak musisz wszystko z palca konfigurować. Tu adekwatnie - zostaw Lost Society, zostaw, a potem jak się potracisz w tych wszystkich kosmosach, obskurnych pankach to mają bekę.

[Riven]

:D

[Drone]

Nie przesadzaj - na obu warszawskich koncertach VOIVOD było całkiem sporo ludzi.

[Riven]

Znacznie mniej niz byc powinno. Na tym pierwszym o ile pamietam bylo duzo lepiej. Na ostatnim publika byla tak zajebsicie dretwa, ze az zal bylo patrzec. Ci graja "War and Pain" a ludzie stoja jak slupy, no kurwa. Przeciez to jest energia taka, ze nie da sie wytrzymac w miejscu.

Ale tak naprawde to jest przeciez nieistotne. Z tego co wiem, panowie z Voivod nie narzekaja na warunki bytowe - jasne,nie maja helikoptera jak Lars, ale za to nagrali Phobos. Mysle, ze nie musimy sie o nich martwic. A dla nas jest lepiej, bo latwiej nawiazac kontakt, jesli jest taka potrzeba.

[Drone]

Wróćmy zatem do LOST SOCIETY :)

To idealny przykład na to, o czym pisałem kiedyś - bezwartościowej fali nowych zespołów thrashowych. Wszystko niby jest na miejscu, ale po jednym odsłuchu czegoś takiego chce się po prostu rzygać z nudów i poczucia wtórności. Nie ma w tym nawet 1% własnej inwencji. Do dołu z wapnem!

[Thetoxicavenger]

mnie ciekawi ile tych kapel ala lost society przetrwa próbę czasu :D

[Riven]

Jesli chodzi o epoke 2013-2014 to trzymaja sie bdb!!:-)

[Kraft]

To idealny przykład na to, o czym pisałem kiedyś - bezwartościowej fali nowych zespołów thrashowych.

Nikt nie przeczy. Ale odkąd się ten cały thrash revival zaczął praktycznie co roku 2-3 dobre płyty można było od młodych wyhaczyć. O części gadaliśmy ostatnio w wątku o Warbeast.

[Drone]

Szanowny Kolego Kraft! Zamiast tych 2-3 płyt neothrashowych, polecałbym jednak całą dyskografię LOOP. Pomimo wiadomych wpływów :)