Obskurny postpunk/coldwave/deathrock, czy jak zwał, to kawał świetnej muzyki operującej klimatem niepokoju, dusznej piwnicy, starych, opustoszałych domów i zgniłego powietrza. Z jednej strony wpływy wczesnych Banshess, zwłaszcza, gdy idzie o zawodzenie wokalistki, z drugiej nieco powietrza i przestrzeni. Przebojowe to jest, chociaż to są chore melodie, nie dla klienteli Castle Party. Taki Disease to prawie doom metal, wyobraziłem sobie ten kawałek jako cover Solitude Aeturnus, nic dziwnego, gdyż po Christian Death panowie sięgnęli. No i automat perkusyjny jest, bas na swoim miejscu, lodowate gitary, zimno jak cholera.
Z płyty "Another Vision" kilka numerów.

- Liberate tute me ex inferis
- Disease (live)