No więc siedzi sobie chłop w jakimś norweskim, zatęchłym grobie i nagrywa naprawdę przytłaczające dźwięki - co z tego, że banalnie proste, ale ja tam sobie cenię prostotę. Niektóre riffy kojarzą mi się z naszą Mgwah, lecz ma to jednak swój charakter.

Na koncie dwa pełniaki, z czego "Hopeless Melancholy" robi większą robotę. Po jednym utworze poniżej.
" onclick="window.open(this.href);return false; - ten świdrujący bassssssss, wokal w 5:00 NIDROSIAN STAJLLL
" onclick="window.open(this.href);return false;
" onclick="window.open(this.href);return false;