Raptem kilku użytkowników pokusiło się o wklejenie okładki (!) debiutanckiej płyty Amerykanów w temacie NP, nie siląc się przy tem na choćby słowo komentarza (AFAIR), tymczasem muzyka zawarta na Punishment in Flesh zasługuje jednak w moim rozeznaniu nie nieco więcej uwagi. Prawda. nie jest owa płyta próbą redefinicji gatunku death doom metalu, ale czy ma to być przyczyną wtrącenia jej do lamusa historii gatunku? Moim zdaniem - absolutnie nie! Być może słowa poprzez klawiaturę przelewa za pomocą mych dłoni czarodziejka Gorzałka, aczkolwiek prawdziwy kunszt pokona każdą przeszkodę na drodze percepcji dzieła. Czy jest nim (pełną gębą) pełnoprawny debiut chłopców z Bostonu, niech rozsądzi historia i forume (ze wskazaniem na to drugie zjawisko ;)) - w każdym razie, chłonę z przyjemnością każdą kolejną sekundę Punishment in Flesh, nie zważając na to, jak długo ten stan rzeczy się utrzyma. Użytkownikom wskazującym na wyraźne inspiracje klasykami gatunku przyznam wszelako rację, nic nie tracąc na satysfakcji z obcowania ze wzmiankowanym albumem.
Grafika ku atencji:

i bandcampowy odsłuch do dyspozycji:
" onclick="window.open(this.href);return false;
Album w postaci nośników fizycznych dostępny u tubylczych dystrybutorów (tak, Helltrasher i Fallen Temple - przelewy na to konto, co zwykle :D).