Szwedzki thrash w starym stylu, niestety ich dorobek to zaledwie 3 dema i epka "Thrash Attack"z 2000, która jest mi znana...
Resztę z chęcią nabędę, w związku z tym pytanie - znacie, słuchacie, posiadacie?
INCINERATOR (Szwecja)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 186
- Rejestracja: 30-11-2005, 20:15
- Lokalizacja: Asgard
INCINERATOR (Szwecja)
"bierz sobie wzorce
z życia powszedniego
a ja jestem wolna
i chuj ci do tego! "
z życia powszedniego
a ja jestem wolna
i chuj ci do tego! "
- Left-Hand-Path
- postuje jak opętany!
- Posty: 407
- Rejestracja: 18-04-2006, 14:18
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 186
- Rejestracja: 30-11-2005, 20:15
- Lokalizacja: Asgard
- Left-Hand-Path
- postuje jak opętany!
- Posty: 407
- Rejestracja: 18-04-2006, 14:18
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 186
- Rejestracja: 30-11-2005, 20:15
- Lokalizacja: Asgard
- boroowa
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1623
- Rejestracja: 25-11-2005, 21:07
- Lokalizacja: 3miasto
- boroowa
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1623
- Rejestracja: 25-11-2005, 21:07
- Lokalizacja: 3miasto
Chodziło mi bardziej o "autorstwo", ale niech Ci będzie - wersja ND też rozwala. :)Wysłane przez Bonny
A jeszcze lepszy w wykonaniu NAPALM DEATH. :)
I'll give you black sensations up and down your spine
If you're into evil, you're a friend of mine
See the white light flashing as I split the night
Cos if good's on the left then I'm sticking to the right
If you're into evil, you're a friend of mine
See the white light flashing as I split the night
Cos if good's on the left then I'm sticking to the right
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 186
- Rejestracja: 30-11-2005, 20:15
- Lokalizacja: Asgard
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Masz absolutną rację.Wysłane przez boroowa
Incinerator to zajebisty kawałek w wykonaniu SLAUGHTER.
A co do INCINERATOR o którym jest temat, to znalazłem recenzję "Thrash Attack" i nie powiem, żeby mnie zachęciła do rozejrzenia się za tym materiałem:
Uninspired boring Retro-Thrash - 59%
Written by MegaTormentor on July 19th, 2005
This is one of the countless retro-thrash albums that makes you think "OMG, I THINK DIZ ALBUM ISN'T RECORDED IN 2000, DIZ IS LIKE RECORDED IN 1986!!."
Is this really good? Nah, not really. I fail to see why do people like so much Retro-Thrash bands that just rip-off everything what the 80's bands did. In this band's case, they ripped-off Exumer. This album sounds incredibly similar to them in almost every way.
So, If this sounds like Exumer, why is Thrash Attack bad? Thrash Attack itself isn't bad but mediocre, you won't see anything new in this album. You'll see only the typical THUM-THANCK-THUMP-THANCK thrash beats and random "cool badass" old-school riffing (or old-school rip-offs. If you preffer.) The guitars actually don't sound that bad, instead of having the ultra-thin retro-thrash sound this album has a more thick and powerful flowing sound. But as I said the riffing is 100% generic. The bass, as always, follows the guitar riffing and sounds so buried and almost inaudible. The vocalist sounds like if he was trying to impersonate Mem Von Stern. Exumer's Mem Von Stern actually did very powerful vocals, but this vocalist simply lacks the extreme edge that made Exumer so good. The riffing, again is totally generic speed riffing (tremolo/triplet/fast power-chord/palm mute alternation in the average Thrash Metal way) The solos are buried under the riffs, so basically you'll only hear background feedback (except in Hypocritical Convictions, where the solo is slower). In addition almost every song ends/stars with an (annoying) high pitched scream (perhaps a con?)
Does this EP sounds bad? No, it doesn't. It could be an amazing EP if it was really released in 1985 or 1986. But please. Everything present on this album has been done before by the Good Old Sodom, Exodus, Nuclear Assault, Slayer we all love. The simple fact EVERYTHING has been done before makes this album mediocre, not to mention the inaudible bass, the rather uninspired insipid vocals and the stupid lyrics (Do every retro-thrash band has a song about being a true "Old-School-Thrasher" in these days?).
Virtually there are no reason to get this EP. But If you are someone who listens to everything that is cool or someone looking for nowadays Old-School Thrash you may enjoy it. But if you are looking for some innovative Thrash band that doesn't sounds incredibly wanky or mallcory (See: Meswiggah,) avoid this EP like if it was St. Anger.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 186
- Rejestracja: 30-11-2005, 20:15
- Lokalizacja: Asgard
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: INCINERATOR (Szwecja)
Tak sobie odświeżę antyczny temat pokryty kurzem zapomnienia.
Ponad trzynaście lat temu dowiedziałem się o istnieniu tego zespołu z nieodżałowanego Wolfpacka, parę miesięcy temu pamięć odświeżyła krótka notka w "Szwedzkim Death Metalu" Ekerotha (tu też mam refleks szachisty) i wreszcie przedwczoraj poznałem zawartość "Thrash attack". W tym tempie - gdyby Szwedzi wydali jeszcze kilka płyt - pewnie życia by mi nie starczyło na przyswojenie efektów ich pracy studyjnej...
Nad mini albumem jednak szczęśliwie udało mi się przysiąść i stwierdzić muszę, że w zasadzie jego jedyną wadą jest nikczemnie krótki czas trwania, zwłaszcza jeśli odliczyć wszystkie badziewia typu intra/outra (krzyki i skomlenie niewiasty, odgłosy burzy lub też obcej cywilizacji itp.). To co na płytkę ostatecznie trafiło i nie jest "odgłosami przyrody", albo innymi "klimatycznymi plamami dźwiękowymi" sprawia, że czuję się dobrze. O to chodzi - ostra jazda pięknie nawiązująca do złotej ery wiadomego gatunku przez cały czas trwania wszystkich pięciu kompozycji. Jeśli możecie dajcie sobie oraz INCINERATOR szansę, bo naprawdę warto. Mamy tu sporo bardzo porządnego riffowania, kompetentną sekcję rytmiczną i fajne, jadowite wokale ubarwione od czasu do czasu nieco groteskowymi górkami przywodzącymi na myśl eksperymenty z "Show no mercy". Wszystko pięknie współgra i daje wysokiej klasy materiał, pozostawiający spory niedosyt wyłącznie za sprawą objętości, w żadnym wypadku jakości. Słuchając numerów takich jak "Bestial rage" autentycznie nie mogę odżałować, że Panom się ostatecznie w tak zwanej karierze nie powiodło.
Na koniec warto zaznaczyć jeszcze, że jako jedni z pierwszych przekuli nostalgię za thrashem granym jak pan buk przykazał w czyn - startowali już w połowie lat 90., a materiał o którym tu mowa został zarejestrowany w '98 roku. Szczerze powiedziawszy nie przypominam sobie żadnego innego (może z wyjątkiem "Blasphemic assault" WITCHBURNER i debiutu szwedzkiego GUILLOTINE), którego twórcy już w owym czasie w równie przekonujący sposób i w takiej zgodzie z tradycją, z kanonami taplali się w sosie lat 80.
Ponad trzynaście lat temu dowiedziałem się o istnieniu tego zespołu z nieodżałowanego Wolfpacka, parę miesięcy temu pamięć odświeżyła krótka notka w "Szwedzkim Death Metalu" Ekerotha (tu też mam refleks szachisty) i wreszcie przedwczoraj poznałem zawartość "Thrash attack". W tym tempie - gdyby Szwedzi wydali jeszcze kilka płyt - pewnie życia by mi nie starczyło na przyswojenie efektów ich pracy studyjnej...
Nad mini albumem jednak szczęśliwie udało mi się przysiąść i stwierdzić muszę, że w zasadzie jego jedyną wadą jest nikczemnie krótki czas trwania, zwłaszcza jeśli odliczyć wszystkie badziewia typu intra/outra (krzyki i skomlenie niewiasty, odgłosy burzy lub też obcej cywilizacji itp.). To co na płytkę ostatecznie trafiło i nie jest "odgłosami przyrody", albo innymi "klimatycznymi plamami dźwiękowymi" sprawia, że czuję się dobrze. O to chodzi - ostra jazda pięknie nawiązująca do złotej ery wiadomego gatunku przez cały czas trwania wszystkich pięciu kompozycji. Jeśli możecie dajcie sobie oraz INCINERATOR szansę, bo naprawdę warto. Mamy tu sporo bardzo porządnego riffowania, kompetentną sekcję rytmiczną i fajne, jadowite wokale ubarwione od czasu do czasu nieco groteskowymi górkami przywodzącymi na myśl eksperymenty z "Show no mercy". Wszystko pięknie współgra i daje wysokiej klasy materiał, pozostawiający spory niedosyt wyłącznie za sprawą objętości, w żadnym wypadku jakości. Słuchając numerów takich jak "Bestial rage" autentycznie nie mogę odżałować, że Panom się ostatecznie w tak zwanej karierze nie powiodło.
Na koniec warto zaznaczyć jeszcze, że jako jedni z pierwszych przekuli nostalgię za thrashem granym jak pan buk przykazał w czyn - startowali już w połowie lat 90., a materiał o którym tu mowa został zarejestrowany w '98 roku. Szczerze powiedziawszy nie przypominam sobie żadnego innego (może z wyjątkiem "Blasphemic assault" WITCHBURNER i debiutu szwedzkiego GUILLOTINE), którego twórcy już w owym czasie w równie przekonujący sposób i w takiej zgodzie z tradycją, z kanonami taplali się w sosie lat 80.
Only SŁUCHANIE płyt is real!