

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Cipher to moja ulubiona płyta z zeszłego roku, w sumie właśnie chyba przez Munly'ego. Te jego ultraniskie wokale (np. w SCAC 101) i charakterystyczna narracyjność dodają jej niesamowitego uroku. Tej drugiej wymienionej przez Ciebie jeszcze nie mam/nie znam, ale z kolei Bloudy Tenant Truth & Peace też się bardzo przyjemnie słucha (aczkolwiek do perfekcji Cipher mu daleko). Solowych jeszcze nie słyszałem, mam zaciągnięte od jakiegoś czasu, ale czekam na odpowiedni klimat. W sumie w zeszłym roku, gdy dolar dołował jego płyty chodziły na ebayu za totalne grosze, aż trochę żałuję że nie brałem...Skaut pisze:tematu chyba nie było, tylko zbiorczo się wypowiadaliśmy o zeszłorocznym świetnym "Cipher" (swoją drogą, "Always Say Please and Thank You" też jest bardzo ok).
twoja_stara_trotzky pisze:cytując klasyka, a konkretnie Jello Biafrę, to Munly to gość, który powinien grać w knajpie, w której będziemy siedzieć, gdy świat będzie się kończyć
Chyba...gdzieś Ty się nie prał??streetcleaner pisze:Nadrabiam właśnie zaległość Slim Cessna's z ubiegłego roku i powiem tylko tyle... gdzie ja się kurwa myłem w 2008?????
streetcleaner pisze:Nadrabiam właśnie zaległość Slim Cessna's z ubiegłego roku i powiem tylko tyle... gdzie ja się kurwa myłem w 2008?????