Mój przyjaciel szatan
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir
Regulamin forum
"Ludzie, którzy nie potrafią kontrolować własnych emocji, próbują kontrolować zachowania innych ludzi" - John Cleese
"Ludzie, którzy nie potrafią kontrolować własnych emocji, próbują kontrolować zachowania innych ludzi" - John Cleese
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 591
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Mój przyjaciel szatan
W związku ze zbliżającym się świętem Wszystkich świętych naszło mnie na założenie takiego tematu w którym można się podzielić z innymi forumowiczami Waszymi przemyśleniami na temat Szatana.
Obojętnie czy jesteście ateistami czy też nie. Na pewno tkwi w Was coś co mówi Wam jak jest naprawdę. Uczciwie podchodząc do sprawy każdy z nas jest niezależną jednostką mającą prawo do swojej prawdy. Ile ludzi, tyle prawd.
Moja relacja z Szatanem jest bardzo intymna i odczuwam go na codzień. Kiedyś byłem typowym ateistą i nie wierzyłem w istnienie Boga ani Szatana. Wierzyłem, że to ja jestem Panem i Władcą tego świata. Przyszedł taki okres w moim życiu, gdzie na codzień zacząłem zauważać działania siły wyższej... Nagle zaczęły się dziać takie zbiegi okoliczności, że to wprost niemożliwe. Odrzucałem istnienie siły wyższej, ale te zbiegi okoliczności się powtarzały... Myślałem o czymś a to za chwilę się działo... To było niesamowite, ale i jednocześnie szokujące dla mojego ego, które mówiło mi, że to niemożliwe. Od tego czasu regularnie miewam mindfucki, których nawet psychiatra nie umiał wyjaśnić. Tak, byłem u psychiatry . Pisałem o tym w temacie czy bóg istnieje czy nie. Nie będę się teraz powtarzał. Zajrzyjcie do tego tematu jak jesteście zainteresowani. Suma summarum, okazało się dla mnie, że istnieje siła, która ma wgląd do mego wnętrza... To było zabójcze dla mojego ego - od tamtego czasu w znacznym stopniu ono obumarło. W ogóle dopiero teraz po kilku latach jestem w stanie swobodnie rozmawiać na ten temat... Te wszystkie przeżycia doskonale odizolowały moje wnętrze od świata zewnętrznego i okazało się że jestem tylko obserwatorem życia... Ta piekielna siła która to zrobiła ma na mnie 100% wpływu na to kim jestem i jak się zachowuje, to szatańska siła... Zminimalizowała moje ego praktycznie do zera. Od tamtych przeżyć wiem że Bóg istnieje i że to nie jest katolicki bóg, tylko że to jest Szatan... Tylko że nie jest on jednoznacznie zły... Zrobił wszystko aby unieszkodliwić moje ego, ale jak już to się stało i wszystko przetrawiłem przez te wszystkie lata, to okazało się, że Szatan dba o mnie bardziej niż by się to wydawało... Teraz śmiało mogę napisać, że życie jest piękne, chociaż tak naprawdę na nic nie mam wpływu. Ja tylko obserwuje a Szatan robi wszystko za mnie. I to jest piękne. Powoli odczuwam już owoce takiego podejścia. Żyje mi się zajebiście lekko z takim podejściem.
Szatan jest piękny i wszechpotężny... Kocham go. Oddziałuje na mnie w 100%.
Jaka jest Wasza relacja z Szatanem?
Obojętnie czy jesteście ateistami czy też nie. Na pewno tkwi w Was coś co mówi Wam jak jest naprawdę. Uczciwie podchodząc do sprawy każdy z nas jest niezależną jednostką mającą prawo do swojej prawdy. Ile ludzi, tyle prawd.
Moja relacja z Szatanem jest bardzo intymna i odczuwam go na codzień. Kiedyś byłem typowym ateistą i nie wierzyłem w istnienie Boga ani Szatana. Wierzyłem, że to ja jestem Panem i Władcą tego świata. Przyszedł taki okres w moim życiu, gdzie na codzień zacząłem zauważać działania siły wyższej... Nagle zaczęły się dziać takie zbiegi okoliczności, że to wprost niemożliwe. Odrzucałem istnienie siły wyższej, ale te zbiegi okoliczności się powtarzały... Myślałem o czymś a to za chwilę się działo... To było niesamowite, ale i jednocześnie szokujące dla mojego ego, które mówiło mi, że to niemożliwe. Od tego czasu regularnie miewam mindfucki, których nawet psychiatra nie umiał wyjaśnić. Tak, byłem u psychiatry . Pisałem o tym w temacie czy bóg istnieje czy nie. Nie będę się teraz powtarzał. Zajrzyjcie do tego tematu jak jesteście zainteresowani. Suma summarum, okazało się dla mnie, że istnieje siła, która ma wgląd do mego wnętrza... To było zabójcze dla mojego ego - od tamtego czasu w znacznym stopniu ono obumarło. W ogóle dopiero teraz po kilku latach jestem w stanie swobodnie rozmawiać na ten temat... Te wszystkie przeżycia doskonale odizolowały moje wnętrze od świata zewnętrznego i okazało się że jestem tylko obserwatorem życia... Ta piekielna siła która to zrobiła ma na mnie 100% wpływu na to kim jestem i jak się zachowuje, to szatańska siła... Zminimalizowała moje ego praktycznie do zera. Od tamtych przeżyć wiem że Bóg istnieje i że to nie jest katolicki bóg, tylko że to jest Szatan... Tylko że nie jest on jednoznacznie zły... Zrobił wszystko aby unieszkodliwić moje ego, ale jak już to się stało i wszystko przetrawiłem przez te wszystkie lata, to okazało się, że Szatan dba o mnie bardziej niż by się to wydawało... Teraz śmiało mogę napisać, że życie jest piękne, chociaż tak naprawdę na nic nie mam wpływu. Ja tylko obserwuje a Szatan robi wszystko za mnie. I to jest piękne. Powoli odczuwam już owoce takiego podejścia. Żyje mi się zajebiście lekko z takim podejściem.
Szatan jest piękny i wszechpotężny... Kocham go. Oddziałuje na mnie w 100%.
Jaka jest Wasza relacja z Szatanem?
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10062
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Mój przyjaciel szatan
Jeśli ten "Szatan" cię dotyka w zły sposób, to są specjalne infolinie, możesz też zgłosić, to na Policję.tomekw48 pisze: ↑30-10-2023, 11:04Zminimalizowała moje ego praktycznie do zera. Od tamtych przeżyć wiem że Bóg istnieje i że to nie jest katolicki bóg, tylko że to jest Szatan... Tylko że nie jest on jednoznacznie zły... Zrobił wszystko aby unieszkodliwić moje ego, ale jak już to się stało i wszystko przetrawiłem przez te wszystkie lata, to okazało się, że Szatan dba o mnie bardziej niż by się to wydawało... Teraz śmiało mogę napisać, że życie jest piękne, chociaż tak naprawdę na nic nie mam wpływu. Ja tylko obserwuje a Szatan robi wszystko za mnie.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9135
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
- Believer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1436
- Rejestracja: 08-06-2013, 11:27
- Lokalizacja: cipsko twojego starego
Re: Mój przyjaciel szatan
Daj trochu tych grzibów
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9695
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 591
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Mój przyjaciel szatan
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
- Believer
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1436
- Rejestracja: 08-06-2013, 11:27
- Lokalizacja: cipsko twojego starego
Re: Mój przyjaciel szatan
Dzienki
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3334
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: Mój przyjaciel szatan
Jest akurat sezon, za darmo sobie można nazbierać - i to mocniejszych
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- ggfh
- w mackach Zła
- Posty: 886
- Rejestracja: 09-03-2015, 17:32
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 835
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
- Fanatyk
- w mackach Zła
- Posty: 943
- Rejestracja: 02-09-2015, 20:23
Re: Mój przyjaciel szatan
Szatan to wysoce negatywna i destruktywna siła która zniekształca wszystko co pozytywne....
Świat szatana to wojny, głód, śmierć i cierpienia, we wszystkich swoich zmanipulowanych przejawach
są obecne i nic sie pod tym względem na świecie nie zmienia.....ego, egoizm, egotyzm ideą szatana
Szatański sposób myślenia - jestem bogiem więc zawsze mam racje.
Świat szatana to wojny, głód, śmierć i cierpienia, we wszystkich swoich zmanipulowanych przejawach
są obecne i nic sie pod tym względem na świecie nie zmienia.....ego, egoizm, egotyzm ideą szatana
Szatański sposób myślenia - jestem bogiem więc zawsze mam racje.
DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!
- Tatuś
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1606
- Rejestracja: 07-07-2017, 12:40
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Mój przyjaciel szatan
Nie ma z kim pić. Jednego towarzysza niedoli zmiotło trochę z planszy i nie pije a drugi zgrzybiał i flaszka niedopita. Co czynic?
Palę się do roboty jak ruska jednostka mobilizacyjna.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9135
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: Mój przyjaciel szatan
Zawsze możesz sobie kogoś wymyślić. O tym jest chyba ten temat?
- KKK
- postuje jak opętany!
- Posty: 482
- Rejestracja: 29-07-2010, 19:01
Re: Mój przyjaciel szatan
Nurtujace. Gdy np. pukasz partnerkę, to tak naprawdę puka ją szatan, a ty jedynie pośredniczysz? Jeśli tak (bo chyba tak) to kto wlasciwie chce ją tak naprawdę wypukać, on czy ty?
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 835
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
-
- rozkręca się
- Posty: 97
- Rejestracja: 03-03-2018, 12:04
Re: Mój przyjaciel szatan
Where's Satan?
- tomaszm
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8519
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Re: Mój przyjaciel szatan
No w końcu jakieś wartościowe tematy. 3xtak
- PrezydentKosmosu
- zaczyna szaleć
- Posty: 272
- Rejestracja: 16-10-2021, 12:56
- Kontakt:
Re: Mój przyjaciel szatan
Brzmi trochę tak, jakby kolega autor doświadczył iluzorycznej natury ego. Buddyści na ten przykład stawiali to sobie za cel i stawiają nadal, z tym że raczej nielicznym się to udaje. Można być sceptycznym, jak ja, i powątpiewać, że udaje się to komukolwiek w ogóle - ale to inny temat. Zastanawiam się tylko, dlaczego autor utożsamia to z szatanem? Czy to z powodu wyrastanie w kulturze przesiąkniętej katolicyzmem, gdzie zawsze trzeba szukać czegoś na zewnątrz? To jedna fundamentalna różnica między katolicyzmem a buddyzmem, bo w tym drugim nie ma tego dualizmu dobro - zło, bóg - szatan, ciało - duch, wewnątrz - zewnątrz. O to chodzi?
Jest może jednak druga możliwość, a mianowicie autor trolluje.
Co jest bardziej prawdopodobne?
Jest może jednak druga możliwość, a mianowicie autor trolluje.
Co jest bardziej prawdopodobne?
- tomekw48
- postuje jak opętany!
- Posty: 591
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Mój przyjaciel szatan
Czuję się wywołany do głosu przez PrezydentaKosmosu.
Nie troluję. Masz rację, że takie utożsamianie się z tym czystym 100% złem jest bez sensu. Dla mnie słowo Bóg/Szatan można używać zamiennie, bo jest to dla mnie siła, o czym też wspominasz, jednocześnie dobra i zła. I nie ma podziału na dobro i zło na tym levelu rozumowania. Dlatego tak łatwo przychodzi mi używanie słowa Szatan.
Rozpad ego, o którym piszą buddyści, mówią o tym jogini i badacze psychodelików, jest jak najbardziej naturalnym procesem, który ma prawo u każdego wystąpić. Czy to u mnie zaszło, to tego nie wiem, bo w mainstreamie ten temat jest traktowany po macoszemu, a nie mam dostępu do osoby, która faktycznie by to przeszła. Jednego jestem pewien - obecnie patrzę na świat w zupełnie inny sposób niż kiedyś. Kiedyś uważałem, że jestem kapitanem statku zwanym życiem, a obecnie uważam się za statek, który jest sterowany przez kapitana z zewnątrz.
Jeśli chodzi o postrzeganie własnego Ja, to śmiało mogę napisać, że da się to postrzeganie zapisać za pomocą kodu komputerowego. W najbliższym czasie będziemy tego świadkami, jak powstanie świadoma sztuczna inteligencja. Lubię oglądać filmy, jak spece od sztucznej inteligencji tłumaczą, jak ona jest zrobiona. Naprawdę, wszystko co widzimy może być kodem. I tu pojawia się pytanie, czym jest dusza? Dusza to nic innego, jak zestaw wszystkich informacji na nasz temat. W moim rozumieniu, to nie mityczny duch, tylko ciąg literek, cyferek i innych znaków specjalnych.
Przejście z mojego starego postrzegania świata do nowego zajęło mi 40 lat życia. W moim przypadku to nie był gwałtowny proces, poza kilkoma wyjątkami Zawsze przed każdym stopniowym krokiem pojawiała się świadomość, że tak będzie i tak było. Nie zawsze było to przyjemne.
Ale teraz jestem już na tym etapie, że żyje mi się przyjemnie, a to ma przełożenie na to, że potrafię o tym rozmawiać. Chociaż zdaję sobie sprawę, że dla większości ludzi to abstrakcja.
Kończę, bo się rozpisałem.
Nie troluję. Masz rację, że takie utożsamianie się z tym czystym 100% złem jest bez sensu. Dla mnie słowo Bóg/Szatan można używać zamiennie, bo jest to dla mnie siła, o czym też wspominasz, jednocześnie dobra i zła. I nie ma podziału na dobro i zło na tym levelu rozumowania. Dlatego tak łatwo przychodzi mi używanie słowa Szatan.
Rozpad ego, o którym piszą buddyści, mówią o tym jogini i badacze psychodelików, jest jak najbardziej naturalnym procesem, który ma prawo u każdego wystąpić. Czy to u mnie zaszło, to tego nie wiem, bo w mainstreamie ten temat jest traktowany po macoszemu, a nie mam dostępu do osoby, która faktycznie by to przeszła. Jednego jestem pewien - obecnie patrzę na świat w zupełnie inny sposób niż kiedyś. Kiedyś uważałem, że jestem kapitanem statku zwanym życiem, a obecnie uważam się za statek, który jest sterowany przez kapitana z zewnątrz.
Jeśli chodzi o postrzeganie własnego Ja, to śmiało mogę napisać, że da się to postrzeganie zapisać za pomocą kodu komputerowego. W najbliższym czasie będziemy tego świadkami, jak powstanie świadoma sztuczna inteligencja. Lubię oglądać filmy, jak spece od sztucznej inteligencji tłumaczą, jak ona jest zrobiona. Naprawdę, wszystko co widzimy może być kodem. I tu pojawia się pytanie, czym jest dusza? Dusza to nic innego, jak zestaw wszystkich informacji na nasz temat. W moim rozumieniu, to nie mityczny duch, tylko ciąg literek, cyferek i innych znaków specjalnych.
Przejście z mojego starego postrzegania świata do nowego zajęło mi 40 lat życia. W moim przypadku to nie był gwałtowny proces, poza kilkoma wyjątkami Zawsze przed każdym stopniowym krokiem pojawiała się świadomość, że tak będzie i tak było. Nie zawsze było to przyjemne.
Ale teraz jestem już na tym etapie, że żyje mi się przyjemnie, a to ma przełożenie na to, że potrafię o tym rozmawiać. Chociaż zdaję sobie sprawę, że dla większości ludzi to abstrakcja.
Kończę, bo się rozpisałem.
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
- PrezydentKosmosu
- zaczyna szaleć
- Posty: 272
- Rejestracja: 16-10-2021, 12:56
- Kontakt:
Re: Mój przyjaciel szatan
Ta świadoma sztuczna inteligencja to kit na kółkach. Ludzie myślą, że mózg jest organem produkującym świadomość i często używana jest analogia mózg-komputer, ale to bzdura. Naprawdę, to najtęższe mózgi wciąż niewiele wiedzą o działaniu mózgu. Jeśli wierzyć buddyzmowi, i to ciało jest wytworem świadomości, a nie na odwrót, to ta analogia przestaje mieć sens. Posobnie przestają mieć rację bytu rojenia o świadomej AI, bo najzwyczajniej w świecie u podłoża tego pomysłu leży błąd poznawczy. Jednakowóż w arogancji swej człowiek myśli, że wszystkie rozumy pozjadał i wie jak rzeczy działają, kiedy w rzeczywistości może być zupełnie inaczej.