METALCORE

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9907
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: METALCORE

17-01-2012, 17:37

Kraft pisze:W tym po prostu nie ma szczerego buntu, absolutnej podstawy każdej poważnej rewolucji w muzie gitarowej.
Hehe wiedziałem że tak będzie. Po chuj Ci ten bunt? Tzn. fajnie jak jest autentyczny i w ogóle trve, ale jest konieczny? To tylko PIOSENKI, tej samej zresztą kategorii jak to co działo się w sraszu po boomie 'Czarnego Albumu' czyli 'Countdown to Extinction', 'Something Wicked', 'Kin', 'Cult of One' i cała reszta tej wyliczanki - kompilacje zwyczajnie dobrych PIOSENEK, dość przystępnych i posiadających spory potencjał komercyjny ale przy tym kapitalnych formalnie czyli w sensie poziomu aranżacji, otwartości na różne wpływy, klasy wokalnej, dobrego 'songwrtitingu' itp. czy to nie wystarczy? A co pozostało z buntu w powracających co i rusz kapelkach thrashowych? Wyświechtana forma nie wystarczy, pozostaje bunt pozorowany i w tym miejscu można zastanowić się kto tutaj jest parodią thrashu, bo się jednak wydaje mi się że nie będzie to ani inspirowany thrashem Shadows Fall ani God Forbid (znasz?) tylko raczej stare zgredy odcinające kupony od przeszłości na fali powrotów. Nie wiem też po co wymieniasz młode (czy już tylko młodsze) kapele thrashowe skoro mowa była o powrotach, nie musisz mi tego tłumaczyć, bo sam 100 razy wolę nagrania Aura Noir czy Terror 2000 (któremu tak swoją drogą od dawna należy się tu temat) od zmurszałych thrashowców w rodzaju zeszłorocznego Forbidden. Nekromantheon jest świetny, bardzo żywiołowy ale nic ni wnosi, ten cały Lich King to już w ogóle nic ciekawego a Ares Kingdom to szerszy konglomerat różnych odmian metalu więc w ogóle tu nie pasuje.
Gore_Obsessed pisze:zero Riffów przez wielkie R,

Wiesz co, dałem tam za przykład riff a'la 'Damage Inc 2', na płycie są też patenty w stylu 'Breakin' the Law 2' i tak dalej więc ja rozumiem gdyby za Twoją próbą ich dewaluacji stała wola skonfrontowania z ich Metalliką, Slayer czy Megadeth ale ja wiem dobrze że chcesz im też przeciwstawiać jabcokowo-punkowe riffy Sodom więc naprawdę, przemilczę to. :)
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: METALCORE

17-01-2012, 18:03

Faktycznie, szczyt inwencji nagranie Damage Inc. 2 czy Breakin' the Law 2. Z kogoś jeszcze rżną bez wstydu ?
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9907
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: METALCORE

17-01-2012, 18:08

Nie chodzi o rip-offowanie riffów a o ich komponowanie na określoną modłę (Metallica i JP to najlepsze wzorce), Sodom by się chyba zesrał zanim by coś takiego ułożył, sam z kolei nagrywając umpa-umpa tak masowo kopiowane przez retro-kapelki, któremu to umpa-umpa równie blisko do bycia riffami przez duże R co... a nieważne.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
brb
postuje jak opętany!
Posty: 474
Rejestracja: 10-03-2008, 23:38
Lokalizacja: Łódź

Re: METALCORE

17-01-2012, 18:46

Heretyk pisze:mnie nie zadziwia, on ma po prostu spierdolony gust i wszyscy dawno się powinni do tego przyzwyczaić. nie wiem co po te nerwy Maniek :)
mozna miec gust taki a nie inny ale zeby pisac takie zeczy o at the gates. no sam nie wiem ;/
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: METALCORE

17-01-2012, 19:00

No to zarzucasz retro-kapelkom, że rżną z Sodom, a jak SF rżnie (bo to nie jest twórcza inspiracja, tutaj się nawet dźwięki zgadzają z oryginałem) i to bez polotu, z Metallica to jest be ? To ja tu czegoś nie rozumiem. Sodom przynajmniej gra coś swojego i niewymuszonego, nie chcą zabrzmieć jak inni; to inni chcą zabrzmieć jak oni, nie widzisz różnicy ? Już nawet nie odniosę się do tego, jakoby riffy Sodom nie były riffami przez duże R z litości.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Kraft
weteran forumowych bitew
Posty: 1164
Rejestracja: 24-06-2011, 19:12

Re: METALCORE

17-01-2012, 19:47

hcpig pisze:Hehe wiedziałem że tak będzie. Po chuj Ci ten bunt? Tzn. fajnie jak jest autentyczny i w ogóle trve, ale jest konieczny? To tylko PIOSENKI.
Bez buntu masz właśnie PIOSENKI jak jednego z drugim bolą uszy po tunelach, że popcorn w kinie był za słony i że dupa zerwała z nim przez sms. I kurwa kolorowe tatuaże :) Wszystko jedno czy ten bunt jest świeży, antysocjalny, antyburżujski, czy odziedziczony po starszym pokoleniu które dzieła nie ukończyło, wszystko jedno...
tej samej zresztą kategorii jak to co działo się w sraszu po boomie 'Czarnego Albumu' czyli 'Countdown to Extinction', 'Something Wicked', 'Kin', 'Cult of One' i cała reszta tej wyliczanki - kompilacje zwyczajnie dobrych PIOSENEK, dość przystępnych i posiadających spory potencjał komercyjny ale przy tym kapitalnych formalnie czyli w sensie poziomu aranżacji, otwartości na różne wpływy, klasy wokalnej, dobrego 'songwrtitingu' itp. czy to nie wystarczy?
Czy ja dobrze rozumiem, że Ty zestawiasz jakość brzmienia, aranżu, wyjebanych w kosmos solówek duetu Mustaine-Friedman na równi z tym co wypluło SF? Powaga, można pierdolnąć fikołka ze śmiechu. :D
I tak, jest dla mnie różnica, gdy zespół zasłużony, z pięknym dorobkiem robi odskocznię w rejony własnych młodzieńczych inspiracji i robi to z klasą. Ja im wtedy wierzę, nawet jeśli nie jest to moja bajka i jeśli piszą by przeżyć albo nie wypaść z mtv. Tym ciołkom korowym nie ufam na jotę. Mieszają style, ale wszystko tłuką po łebkach. Strasznie powierzchowny, efekciarski muzak bez przekazu i bez mocy.
Nie wiem też po co wymieniasz młode (czy już tylko młodsze) kapele thrashowe skoro mowa była o powrotach, nie musisz mi tego tłumaczyć, bo sam 100 razy wolę nagrania Aura Noir czy Terror 2000 (któremu tak swoją drogą od dawna należy się tu temat) od zmurszałych thrashowców w rodzaju zeszłorocznego Forbidden. Nekromantheon jest świetny, bardzo żywiołowy, ale nic ni wnosi, ten cały Lich King to już w ogóle nic ciekawego, a Ares Kingdom to szerszy konglomerat różnych odmian metalu, więc w ogóle tu nie pasuje.
Ale wiesz, że wcale nie trzeba było czekać na powroty żeby w latach 90-tych dobrego thrashu posłuchać? Może kilka tytułów, tak na otrzeźwienie:
Dark Angel - Time Does Not Heal
Sacred Reich - Independent
Testament - The Gathering/Ritual
Sacrifice - Soldiers of Misfortune
Sadus - A Vision Of Misery
Kilka majstersztyków Voivod
Kilka majstersztyków Nevermore
Jedynka i dwójka Witchery
Loudblast - Sublime Dementia
Dekapitator - We Will Destroy... You Will Obey
Infernal Majesty - Unholier Than Thou
Nailbomb - Point Blank
Annihilator - King Of The Kill
Defiance - Beyond Recognition
Vio-lence - Nothing to Gain
Demolition Hammer - Epidemic Of Violence
Slayer - Divine Intervention

Zatem rozmiękczenie największych "marek" nie oznaczało automatycznie posuchy, a przecież był jeszcze death i rozwijający się prężnie black. Ten kto chciał nie musiał się rozdrabniać na jakieś nowomodne ścierwa.
Więc widzisz, taka Aura Noir, Vesen, Nifelheim albo inny Destroyer 666 potrafi zaciągnąć elementy blacka i zrobić to dobrze, choć fundamentem ciągle jest thrash. Ares Kingdom miesza jeszcze więcej stylów i też wychodzi to znakomicie. Ale tym muzykom o coś chodzi, a nie tylko o łapanie panienek po koncertach. :) W Nekromantheon z kolei masz grajków, którym norweski black zbrzydł totalnie i swoje wizje realizują w Obliteration i naparzają szczery, oldskulowy trasz. Ale żeby to było całkiem wtórne to ja bym nie powiedział. Znajdź mi zespół, który kiedyś grał tak samo. Tu jednak słychać własny styl, choć oczywiście osadzony w tradycji.
ja wiem dobrze, że chcesz im też przeciwstawiać jabcokowo-punkowe riffy Sodom więc naprawdę, przemilczę to. :)
To akurat nie do mnie było, ale chwila... żeby w miarę nowy tytuł zapodać... jabcokowe riffy na M-16 ? :)
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9907
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: METALCORE

17-01-2012, 19:53

Kurt pisze:No to zarzucasz retro-kapelkom, że rżną z Sodom, a jak SF rżnie (bo to nie jest twórcza inspiracja, tutaj się nawet dźwięki zgadzają z oryginałem) i to bez polotu, z Metallica to jest be ? To ja tu czegoś nie rozumiem. Sodom przynajmniej gra coś swojego i niewymuszonego
Nic nie rozumiesz, chodzi o to ile zespołów potrafi sięgnąć po inspiracje zespołem takiej klasy jak Metallica a ile inspiruje się prostym rzępoleniem Sodom? A weź jeszcze pod uwagę fakt, u SF Metallica jest tylko jedną z licznych składowych ich stylu obok hardcore, punka, Slayera, Judas Priest czy szwedzkiego pitupitu, a retrokapelki rżną czasem po całości z topornego szwabskiego ump-umpa a'la Sodom, Assassin czy wczesny Kreator. Muzyką SF jest oczywiście ich własnym graniem z indywidualnym sznytem, ale żeby to stwierdzić nie wystarczy posłuchać kawałka czy dwóch na youtube. Miałeś pojęcie, że coverują z jednej strony Ozziego, a z drugiej Pink Floyd? Oczywiście nie wszystkie ich płyty są udane, początki mieli trudne, bo brzmieli jak typowa szwedzka zgraja tyle że z USA (co jest bardzo charakterystyczne dla tego nurtu, takie KSE na debiucie to czysta zrzyna ze 'Slaughter of the Soul'), dopiero od dwójki zaczęli wybijać się na niepodległość żeby uzyskać optymalny rezultat na 'The Art of Balance' - tytuł tej płyty jest cholernie trafny jeżeli ocenić umiejętne wyważenie wszystkich składników, bo kolejne albumy są już dla mnie trochę za bardzo radiowe, nie żebym miał coś przeciw, co udowodniłem powyżej, ale ten element jednak za bardzo przeważył, a trójeczka to głównie raczej thrash metal z odpowiednią obudową i co najważniejsze, niemalże zupełnym wyeliminowaniem szwedzkich wpływów.
Kraft pisze:Czy ja dobrze rozumiem, że Ty zestawiasz jakość brzmienia, aranżu, wyjebanych w kosmos solówek duetu Mustaine-Friedman na równi z tym co wypluło SF?
Oczywiście że nie, w życiu bym nie postawił CtE ani SW czy Czarnej Płyty w pobliżu metalcore'a, bo tu jest przepaść, niemniej strona formalna zespołów metalcorowych takich jak SF czy God Forbid (czy znasz? pytam 2 raz) to niebo i ziemia w porównaniu z dziadostwem jakie znamy ze sceny BM/DM, a jakie tolerujemy ale porównania użyłem na płaszczyźnie wspomnianej piosenkowości i braku buntu.
Kraft pisze:Ale wiesz, że wcale nie trzeba było czekać na powroty żeby w latach 90-tych dobrego thrashu posłuchać? Może kilka tytułów, tak na otrzeźwienie:
Dark Angel - Time Does Not Heal
Sacred Reich - Independent
Testament - The Gathering/Ritual
Sacrifice - Soldiers of Misfortune
Sadus - A Vision Of Misery
Kilka majstersztyków Voivod
Kilka majstersztyków Nevermore
Jedynka i dwójka Witchery
Loudblast - Sublime Dementia
Dekapitator - We Will Destroy... You Will Obey
Infernal Majesty - Unholier Than Thou
Nailbomb - Point Blank
Annihilator - King Of The Kill
Defiance - Beyond Recognition
Vio-lence - Nothing to Gain
Demolition Hammer - Epidemic Of Violence
Slayer - Divine Intervention
No ale co ma pokazać ta wyliczanka (z której nie znam kilku płyt, a Loudblast na SD to już raczej death metal)? Nie rozmawiamy o starych płytach, a o tu i teraz lub góra sytuacji z ostatnich kilku lat.
Kraft pisze:I tak, jest dla mnie różnica, gdy zespół zasłużony, z pięknym dorobkiem robi odskocznię w rejony własnych młodzieńczych inspiracji i robi to z klasą. Ja im wtedy wierzę, nawet jeśli nie jest to moja bajka i jeśli piszą by przeżyć albo nie wypaść z mtv.
Nie przykładam wagi do intencji muzyków czy grają dla siana czy żeby zrobić fanom/sobie dobrze, uratować metal itp. ale z dwojga fajterów tzn metalocorowi twórcy (podkreślam) pewnego trendu zaczynający od zera vs kolesie, którzy po sukcesie Metalliki masowo stwierdzili, że fajnie byłoby być takim samym (i mieć tyle samo $$$) jakoś łaskawiej patrzy się na tych pierwszych.
Kraft pisze:Zatem rozmiękczenie największych "marek" nie oznaczało automatycznie posuchy, a przecież był jeszcze death i rozwijający się prężnie black. Ten kto chciał nie musiał się rozdrabniać na jakieś nowomodne ścierwa.
Tak, ale gadamy o sraszu, a poza tym wiedz, że widziałem już osoby dla których wiadomy odłam metalcore stanowi lepszy ersatz tej muzyki niż np. death metal albo hardcore.
Ostatnio zmieniony 17-01-2012, 20:55 przez hcpig, łącznie zmieniany 1 raz.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
Mistrz
postuje jak opętany!
Posty: 430
Rejestracja: 20-08-2005, 15:13

Re: METALCORE

17-01-2012, 20:50

z topornego szwabskiego ump-umpa a'la Sodom, Assassin czy wczesny Kreator
Ha ha ha, tysiąc razy bardziej wolę coś takiego niż plastikową, bezduszną srakę ze zjebanymi gejowskimi chórkami i melodyjkami. Jebać metalcore.
Poza tym, jeśli wczesne KREATOR i SODOM określasz mianem "topornych" to... wiele to mówi o twoim "guście".
Awatar użytkownika
Kraft
weteran forumowych bitew
Posty: 1164
Rejestracja: 24-06-2011, 19:12

Re: METALCORE

17-01-2012, 20:56

hcpig pisze:Oczywiście że nie, w życiu bym nie postawił CtE ani SW czy Czarnej Płyty w pobliżu metalcore'a, bo tu jest przepaść, niemniej strona formalna zespołów metalcorowych takich jak SF czy God Forbid (czy znasz? pytam 2 raz) to niebo i ziemia w porównaniu z dziadostwem jakie znamy ze sceny BM/DM, a jakie tolerujemy, ale porównania użyłem na płaszczyźnie wspomnianej piosenkowości i braku buntu.
No to co, mam zrobić kolejną wyliczankę by udowodnić, że ludzie słuchający DM/BM nigdy nie musieli skazywać się na słuchanie dziadostwa czy choćby rzeczy przeciętnych? Nie było takiej sytuacji _nigdy_. No chyba, że ktoś świadomie nurkuje po niższych ligach by znaleźć niedowartościowane perły. A ty mi przeciwstawiasz gatunek, którego liderzy, ikony medialne od pierwszego strzała zniechęcają do zgłębiania go. Co do God Forbid... masz na myśli to?
Niech zgadnę... teraz są sesyjnymi u Miley Cyrus? ;)
No ale co ma pokazać ta wyliczanka (z której nie znam kilku płyt, a Loudblast na SD to już raczej death metal)? Nie rozmawiamy o starych płytach a o tu i teraz lub góra sytuacji z ostatnich kilku lat.
Nie ma problemu, mogę sklecić kolejną wyliczankę łącznie ze starymi tuzami, a każda pozycja będzie tak co najmniej klasę lepsza od SF.
Tak, ale gadamy o sraszu, a poza tym wiedz, że widziałem już osoby dla których wiadomy odłam metalcore stanowi lepszy ersatz tej muzyki niż np. death metal albo hardcore.
Różne anomalia w przyrodzie występują, nie przeczę.
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9907
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: METALCORE

17-01-2012, 21:15

Kraft pisze:Różne anomalia w przyrodzie występują, nie przeczę.
Ha, widzisz i znowu demagogia. Thrash jest bardzo różnorodnym gatunkiem i na dobrą sprawę można go 'ugryźć' z różnych stron, to, co komu odpowiada tylko trve katankowcy starają się dorobić do tego jakąś ideologię (sam piszesz o 'anomaliach', phi) . Pewnie, że jeżeli dla kogoś jakiś Sodom i Assassin to geniusz i wielka muza (kiedyś też tak uważałem, mija kalpa mija mija) to nie znajdzie nic ciekawego w SF, tak samo jak ktoś oczekuje wyścigu solóweczek i brandzluje się jakimiś Watchtowerami, Cacophony też zostanie na lodzie, ale jest też publika lubiąca 'Black Album', 2 ostatnie Nuklearne Asfalty nagrane przed rozpadem, Megadeth z lat '90, 'Force of Habit', ulizany 'Kin' i dla której najlepsze Slayery to SOH/SITA, w czym ci słuchacze mają się odnaleźć? W grunge? W nu-metalu? Na pewno nie. W defie? Żałość techniczno-brzmieniowo-aranżacyjno-wokalna poza paroma wyjątkami. Tym gorszy jest też fakt, że większość starych kapel, nawet jeżeli miało na koncie taki album z MTV-thrashem, to powroty swoje firmuje bzdurami typu 'bezkompromisowy powrót do korzeni', często próbując wymazać niewygodny epizod z bio (taki Rudy fałszywiec jeden wyrzekł się 'Riska' z którego część numerów zjada ostatnie płyty bez popitki) także metalcore jest dla nich najbardziej optymalnym rozwiązaniem.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
Kraft
weteran forumowych bitew
Posty: 1164
Rejestracja: 24-06-2011, 19:12

Re: METALCORE

17-01-2012, 21:40

hcpig pisze:także metalcore jest dla nich najbardziej optymalnym rozwiązaniem
No fakt. Są ludzie którzy uznają wyłącznie twory mtv-friendly. Z biegiem czasu obniżają wymagania, idą w metalcore, potem w Sonata Arctica, by ostatecznie skończyć na Ace Of Base czy coś. Nie sposób się z tym kłócić. ;)
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: METALCORE

18-01-2012, 00:56

hcpig pisze:
Gore_Obsessed pisze:zero Riffów przez wielkie R,

Wiesz co, dałem tam za przykład riff a'la 'Damage Inc 2', na płycie są też patenty w stylu 'Breakin' the Law 2' i tak dalej więc ja rozumiem gdyby za Twoją próbą ich dewaluacji stała wola skonfrontowania z ich Metalliką, Slayer czy Megadeth ale ja wiem dobrze że chcesz im też przeciwstawiać jabcokowo-punkowe riffy Sodom więc naprawdę, przemilczę to. :)
A czemu nie? Niemcy nawet na swojej najsłabszej płycie są wciąż ciekawsi, również gitarowo, prezentując zdecydowanie mniejszą zawartość bezpłciowej papki i godne zapamiętania riffy, w przeciwieństwie do SHADOWS FALL w swoim "najlepszym utworze" z płyty na której uzyskali "optymalny rezultat".
hcpig pisze:Nie chodzi o rip-offowanie riffów a o ich komponowanie na określoną modłę (Metallica i JP to najlepsze wzorce), Sodom by się chyba zesrał zanim by coś takiego ułożył, sam z kolei nagrywając umpa-umpa tak masowo kopiowane przez retro-kapelki, któremu to umpa-umpa równie blisko do bycia riffami przez duże R co... a nieważne.
(...)
Nic nie rozumiesz, chodzi o to ile zespołów potrafi sięgnąć po inspiracje zespołem takiej klasy jak Metallica a ile inspiruje się prostym rzępoleniem Sodom?
(...)
topornego szwabskiego ump-umpa a'la Sodom
(...)
jeżeli dla kogoś jakiś Sodom i Assassin to geniusz i wielka muza (kiedyś też tak uważałem, mija kalpa mija mija)
Uściślijmy jeszcze o jakim SODOM piszesz. Z ostatnich lat czy w całościowym ujęciu?

Widzę, że na temat EXODUS nabrałeś wody w usta. O "Ironbound" nawet się nie zająknąłeś, ale to akurat dobrze. :)
hcpig pisze:Thrash jest bardzo różnorodnym gatunkiem i na dobrą sprawę można go 'ugryźć' z różnych stron
...co w piękny sposób pokazują między innymi wymienieni w tym poście weterani.
A jak komuś brakuje talentu to może sobie próbować podgryzać z każdej możliwej strony, stojąc na rękach, ćwicząc inne skomplikowane akrobacje, ale efekt w najlepszym wypadku będzie komiczny.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: METALCORE

18-01-2012, 10:44

buahahaa, o kurwa, posluchalem tego kawalka co to niby kasue 90% thrash metalu z EXODUS na czele (SLAYER pewnie tez podkula ogon i spierdala?)... no slow brak, jakim trzeba byc zjebem, zeby nie tylko stawiac to ponad w/w kapele, ale w ogole sie tym jarac? ;d po raz kolejny zastanawiam sie czy srester ma az tak spierdolony gust, czy po prostu sili sie na kolejna nagrode w temacie "zlote wary" ;
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: METALCORE

18-01-2012, 11:30

Dobra, chcesz ich słuchać, Twoja sprawa. Natomiast za cholerę nie wmówisz mi, że SF mają swój sznyt; rżną bez umiaru i co gorsza - bez pomysłu - z różnych kapel i wzorów, ale jest
Gore_Obsessed pisze: (...) to jakaś nowomodna pioseneczka (zespół) ni w pizdę ni w oko, gdzie nic się nie klei. Litości. Zero mocy, zero Riffów przez wielkie R, zero charyzmy w głosie wokalisty, kulawe melodyjki, perkusja se stuka... (...)
No nędzne to jest. Nie bardzo też rozumiem co ma do rzeczy to, kogo coverują.
The madness and the damage done.
xVomitx
świeżak
Posty: 6
Rejestracja: 18-01-2012, 14:18

Re: METALCORE

18-01-2012, 14:35

Powiem tak: te kapele, które tu w większości zostały wymienione pokroju: Lamb Of God, Killswitch Engage, Shadows Fall są dla mnie śmieszne. Pedalskie przyśpiewki i brakuje im hardcorowego zacięcia. Metalcore czerpać powinien garściami z HC dlatego kapele, które powstały po latach 90., a twierdzą, że grają metalcore są żałosne. Dla mnie przedstawiciele tego gatunku to:
7 Angels 7 Plagues
Arkangel
Bird Of Ill Omen
Catharsis
Converge
Disembodied
Earth Crisis (oczywiście nie mówię tu o chujowych ich płytach nu metalowych)
Hatebreed
Integrity
Kickback
Length Of Time
Morning Again
Rorschach
Shai Hulud
Starkweather
Zao
Jest tego więcej, ale chyba te najważniejsze kapele dla tego gatunku wymieniłem.
xVomitx
świeżak
Posty: 6
Rejestracja: 18-01-2012, 14:18

Re: METALCORE

18-01-2012, 14:45

To były pierwsze kapele które były podpisywane pod ten gatunek. Kapele które obecnie są nazywane metalcorem to emo chujstwo jest nic więcej
xVomitx
świeżak
Posty: 6
Rejestracja: 18-01-2012, 14:18

Re: METALCORE

18-01-2012, 14:56

no to patrzę jesteś 100 lat za murzynami
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9907
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: METALCORE

18-01-2012, 16:49

Gore_Obsessed pisze:Widzę, że na temat EXODUS nabrałeś wody w usta.
Jasne, bo Holt &Co nawet obecnie, kiedy to '&Co' nie ma już nic wspólnego ze starym składem (w zasadzie to już taka nazwa bardziej pasuje do obecnego kształtu tego zespołu niż Exodus) jako kiedyś topowy przedstawiciel thrashu góruje techniką nad konkurencją nie tylko metalcore'ową ale też nad kaleczącymi tę muzę Szkopami. To że Exo rozmienił się na drobne po wykopaniu Zołzy i odejściu reszty muzyków nie przekreśla dla mnie wartości tego co zrobili od 'Fabulous...' do 'Tempo...' włącznie, bo niby czemu by miało? Mam sprzedać ich płyty? Ale też nie będę udawał że z nimi jest ok tylko dlatego że to Exo.
Gore_Obsessed pisze:A jak komuś brakuje talentu to może sobie próbować podgryzać z każdej możliwej strony, stojąc na rękach, ćwicząc inne skomplikowane akrobacje, ale efekt w najlepszym wypadku będzie komiczny.
A tu już tylko Twoje dywagacje po jednym kawałku czyli raczej dość teoretyczne. Posłuchaj całej płyty, zwłaszcza że każdy numer jest inny.
Gore_Obsessed pisze:Uściślijmy jeszcze o jakim SODOM piszesz. Z ostatnich lat czy w całościowym ujęciu?
Jeśli chodzi o klasyczne niemieckie umpa-umpa to mam na myśli materiały poniżej BoD (a także np. stare Kreatory, pierwszy Assassin czy gównianą 1kę Sabiny K.), ale i później, włącznie z 2 ostatnimi wymęcznonymi klocami nie uważam żeby bronienie tego bandu w kategoriach techniki czy aranżacji było dobrym pomysłem.
xVomitx pisze: Metalcore czerpać powinien garściami z HC dlatego kapele, które powstały po latach 90., a twierdzą, że grają metalcore są żałosne.

SF powstał w połowie lat 90.
xVomitx pisze:Shai Hulud
O i to jest dosyć dobry typ chociaż dawno nie słuchałem.
Yare Yare Daze
xVomitx
świeżak
Posty: 6
Rejestracja: 18-01-2012, 14:18

Re: METALCORE

18-01-2012, 18:34

może i grają od 90 lat ale nigdy do mnie nie przemawiali i nigdy ich nie lubiłem
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: METALCORE

18-01-2012, 22:51

hcpig pisze:
Gore_Obsessed pisze:Widzę, że na temat EXODUS nabrałeś wody w usta.
Jasne, bo Holt &Co nawet obecnie, kiedy to '&Co' nie ma już nic wspólnego ze starym składem (w zasadzie to już taka nazwa bardziej pasuje do obecnego kształtu tego zespołu niż Exodus) jako kiedyś topowy przedstawiciel thrashu góruje techniką nad konkurencją nie tylko metalcore'ową ale też nad kaleczącymi tę muzę Szkopami.
Widzę jednak, że to nadal za mało na "The art of balance" SHADOWS FALL...
hcpig pisze:To że Exo rozmienił się na drobne po wykopaniu Zołzy i odejściu reszty muzyków nie przekreśla dla mnie wartości tego co zrobili od 'Fabulous...' do 'Tempo...' włącznie, bo niby czemu by miało? Mam sprzedać ich płyty? Ale też nie będę udawał że z nimi jest ok tylko dlatego że to Exo.
1. Uściślijmy, że ta "reszta muzyków" to Rick Hunolt, natomiast jak poprzedni wokalista radzi sobie z nowym zespołem? Świata szturmem bynajmniej nie zdobywa.
2. Dlaczego pytasz mnie czy masz przekreślać i sprzedać płyty EXODUS, które ci się podobają, bo nie rozumiem? Zresztą rozmowa cały czas dotyczyła ich dokonań z ostatnich lat. Sam się do tego okresu odniosłeś na poprzedniej stronie.
3. Jak widzę masz problemy z trzema ostatnimi płytami - zespół "rozmienił się na drobne", "nie będziesz udawał, że wszystko jest ok". Nie trzeba udawać, tylko słuchać, bo to jeden z kilku najlepszych powrotów w historii gatunku. Już w tej chwili, na tych czterech płytach powrotnych dostarczyli swoim fanom co najmniej tyle wyśmienitej muzyki, co w latach 80. Obecnie jest nawet lepiej, bo równie wysokiego poziomu przez tak długi czas nie udało im się chyba wówczas utrzymać. Każdemu wykonawcy z kręgu hard'n'heavy życzę, żeby po trzydziestu latach parł do przodu z taką klasą, nagrywając krążki wypakowane po brzegi graniem niesamowicie przebojowym, świeżym, energetycznym i przyozdobionym dużą ilością pierwszorzędnych riffów, z równie mocną sekcją rytmiczną. "Shudder to think", "Riot act", "Children of a worthless god", "Beyond the pale", "Nanking" czy "Good riddance" znajdują się w absolutnej czołówce ich dorobku.
hcpig pisze:
Gore_Obsessed pisze:A jak komuś brakuje talentu to może sobie próbować podgryzać z każdej możliwej strony, stojąc na rękach, ćwicząc inne skomplikowane akrobacje, ale efekt w najlepszym wypadku będzie komiczny.
A tu już tylko Twoje dywagacje po jednym kawałku czyli raczej dość teoretyczne. Posłuchaj całej płyty, zwłaszcza że każdy numer jest inny.
Szczerze powiedziawszy boję się, skoro "Stepping outside the circle" ma być tym najlepszym.
hcpig pisze:
Gore_Obsessed pisze:Uściślijmy jeszcze o jakim SODOM piszesz. Z ostatnich lat czy w całościowym ujęciu?
Jeśli chodzi o klasyczne niemieckie umpa-umpa to mam na myśli materiały poniżej BoD (...) nie uważam żeby bronienie tego bandu w kategoriach techniki czy aranżacji było dobrym pomysłem.
Gdzie tu jest "umpa-umpa"? ---> O wykreowaniu prostymi dźwiękami tak sugestywnej aury większość wykonawców (nie chodzi już nawet o Metal) może jedynie pomarzyć.
Albo tu? --->
Oba te kawałki to również przykład ARANŻACJI na poziomie osiągalnym jedynie dla kogoś kto znacząco współtworzył gatunek w złotym okresie.
"Umpa-umpa" jest na pierwszej epce, ale nie działa bynajmniej na jej niekorzyść. Czysta magia, tam każdy dźwięk pasuje idealnie, razem z "Haunting the chapel" tworząc zapewne najlepszy mini album w historii thrash metalu. Na późniejszych materiałach, są już tylko momenty gdzie proste galopady wychodzą na pierwszy plan, zresztą z reguły ze świetnym skutkiem ("Ausgebombt"). Poza tym w samym graniu tego rodzaju nie ma nic złego, dla mnie na przykład ta pierwotna twarz gatunku jest wciąż jedną z najbardziej atrakcyjnych. Czepiania się nie rozumiem. Jak wszystko można to zagrać porządnie, albo potykając się na każdym kroku.
Jeszcze taka refleksja - mam poważne wątpliwości czy ktoś nie ścięty z nóg dźwiękami rozkręconego głośno "Obsessed by cruelty" w ogóle kuma metal ze złotej dekady. Nagrania SODOM z lat '84 - '88 to dla mnie taki papierek lakmusowy. Jak ktoś przy tym kręci nosem od razu przestaję traktować jako poważnego kandydata do dyskusji na temat.
Narzekałeś tam jeszcze na dwie ostatnie płyty Niemców. Owszem, na "In war..." jest wyraźna obniżka formy, zresztą to będzie pierwsza ich płyta, której raczej nie kupię. Mimo wszystko wciąż poziom nieosiągalny dla większości zarówno młodych jak i starych grup. Jeśli chodzi o s/t nie mam większych zastrzeżeń i życzeń, może z wyjątkiem tego, że brzmienie mogłoby mieć więcej przestrzeni i naturalności. Kiedy porównać to choćby z przytoczonym wcześniej debiutem widać, że nie poszli w najlepszym kierunku.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
ODPOWIEDZ