MORBUS CHRON
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1414
- Rejestracja: 19-10-2011, 16:55
Re: MORBUS CHRON
Podoba mi się. Jest w tym jakaś kontynuacja przeszłości, dla mnie to duży plus.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: MORBUS CHRON
Całość już hula krasula po internetach.
Po jednym odsłuchu wrażenia mam takie, że płytą roku to dla mnie nie będzie, ale to bardzo dobry album. Bardzo dużo fragmentów akustycznych, spokojnych i w tych momentach ta płyta podoa mi się najbardziej. Cudowne, przestrzenne harmonie z wysmakowanym zmysłem melodycznym. Bardzo też podobają mi się ostrzejsze fragmenty, w który pojawiają się klawiorki - klimacik i napięcie są zgrabnie budowane, jest w tym dreszczyk i nrew. Gdy kręcą obertasy jest spoko, ale to już gdzieś słyszałem na kilku innych płytach - tutaj jest ani lepiej ani gorzej, ot po prostu konwencja tego wymaga. Najsłabiej wypadają moim zdaniem te najbardziej stricte metalowe i bezposrednie fragmenty - wtedy wkrada sie jakaś toporność i coś nie może mi to granie zatrybić - troche jak w przypadku ostatniego pełniaka GHASTLY. czekam na jakaś kulminacje, a ta sie nie pojawia, czekam na jakiś dynamiczny zwyr, zwonienie lub przyspieszenie, a ono sie nie pojawia. Wtedy troche ziewałem.
Kupić nie kupie, ale posłuchać warto.
Po jednym odsłuchu wrażenia mam takie, że płytą roku to dla mnie nie będzie, ale to bardzo dobry album. Bardzo dużo fragmentów akustycznych, spokojnych i w tych momentach ta płyta podoa mi się najbardziej. Cudowne, przestrzenne harmonie z wysmakowanym zmysłem melodycznym. Bardzo też podobają mi się ostrzejsze fragmenty, w który pojawiają się klawiorki - klimacik i napięcie są zgrabnie budowane, jest w tym dreszczyk i nrew. Gdy kręcą obertasy jest spoko, ale to już gdzieś słyszałem na kilku innych płytach - tutaj jest ani lepiej ani gorzej, ot po prostu konwencja tego wymaga. Najsłabiej wypadają moim zdaniem te najbardziej stricte metalowe i bezposrednie fragmenty - wtedy wkrada sie jakaś toporność i coś nie może mi to granie zatrybić - troche jak w przypadku ostatniego pełniaka GHASTLY. czekam na jakaś kulminacje, a ta sie nie pojawia, czekam na jakiś dynamiczny zwyr, zwonienie lub przyspieszenie, a ono sie nie pojawia. Wtedy troche ziewałem.
Kupić nie kupie, ale posłuchać warto.
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16291
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: MORBUS CHRON
[quote="Harlequin"]Całość już hula krasula po internetach.
Po jednym odsłuchu wrażenia mam takie, że płytą roku to dla mnie nie będzie, ale to bardzo dobry album. Bardzo dużo fragmentów akustycznych, spokojnych i w tych momentach ta płyta podoa mi się najbardziej. Cudowne, przestrzenne harmonie z wysmakowanym zmysłem melodycznym. Bardzo też podobają mi się ostrzejsze fragmenty, w który pojawiają się klawiorki - klimacik i napięcie są zgrabnie budowane, jest w tym dreszczyk i nrew. Gdy kręcą obertasy jest spoko, ale to już gdzieś słyszałem na kilku innych płytach - tutaj jest ani lepiej ani gorzej, ot po prostu konwencja tego wymaga. Najsłabiej wypadają moim zdaniem te najbardziej stricte metalowe i bezposrednie fragmenty - wtedy wkrada sie jakaś toporność i coś nie może mi to granie zatrybić - troche jak w przypadku ostatniego pełniaka GHASTLY. czekam na jakaś kulminacje, a ta sie nie pojawia, czekam na jakiś dynamiczny zwyr, zwonienie lub przyspieszenie, a ono sie nie pojawia. Wtedy troche ziewałem.
a że Ghastly w ostatnim swoim wydaniu to jedna z moich ulubionych płyt w miętkim-defmetalu to i tą sobie posłucham.
Po jednym odsłuchu wrażenia mam takie, że płytą roku to dla mnie nie będzie, ale to bardzo dobry album. Bardzo dużo fragmentów akustycznych, spokojnych i w tych momentach ta płyta podoa mi się najbardziej. Cudowne, przestrzenne harmonie z wysmakowanym zmysłem melodycznym. Bardzo też podobają mi się ostrzejsze fragmenty, w który pojawiają się klawiorki - klimacik i napięcie są zgrabnie budowane, jest w tym dreszczyk i nrew. Gdy kręcą obertasy jest spoko, ale to już gdzieś słyszałem na kilku innych płytach - tutaj jest ani lepiej ani gorzej, ot po prostu konwencja tego wymaga. Najsłabiej wypadają moim zdaniem te najbardziej stricte metalowe i bezposrednie fragmenty - wtedy wkrada sie jakaś toporność i coś nie może mi to granie zatrybić - troche jak w przypadku ostatniego pełniaka GHASTLY. czekam na jakaś kulminacje, a ta sie nie pojawia, czekam na jakiś dynamiczny zwyr, zwonienie lub przyspieszenie, a ono sie nie pojawia. Wtedy troche ziewałem.
a że Ghastly w ostatnim swoim wydaniu to jedna z moich ulubionych płyt w miętkim-defmetalu to i tą sobie posłucham.
lys på slutten av lys