Monstrosity - Spiritual Apocalypse

[Nasum]

Ja jebe, dawno tak mi dobrze żadna nowa muzyka nie zrobiła. Jak Kmiotek nie zrobi trasy w PL to jest jeszcze mniejszym chujem.

Akurat na żywo to tą załogę chciałbym zobaczyć raz jeszcze.

[Heretyk]

Gniewek wszędzie doszukuje się albo core albo power metalu. Muszę go offline zapytać, ale chyba ktoś go kiedyś zgwałcił.

Gniewko po prostu nie jest w stanie przyznać, że znany zespół death metalowy nagrał zajebistą płytę. :-) On woli zachwycać się podziemnymi hipsteriadami. :-)))

:DDDDDD

[soulsick]

Wklejam za Metal Blade (...niestety digipaki):

Florida Death Metallers MONSTROSITY announces vinyl and Digi-CD re-issues for 'Rise to Power' and 'Spiritual Apocalypse' on October 19th!

October 19th Metal Blade Records will reissue the classic MONSTROSITY albums 'Rise To Power' and 'Spiritual Apocalypse'!

Both titles will be available for the first time ever on vinyl as well as on Digipaks! The Digis even include exclusive bonus tracks!

Available formats 'Spiritual Apocalypse':
-- ltd. Digipak-CD with 3 bonus tracks
-- 180g black vinyl
-- grey marbled vinyl (limited to 300 copies - EU exclusive)
-- pale yellow vinyl (limited to 200 copies - EU exclusive)
-- clear yellow/white splattered vinyl (limited to 100 copies - ebay exclusive)
-- yellow grey marbled vinyl (limited to 100 copies - US exclusive)

Tracklist 'Spiritual Apocalypse':
01. Spiritual Apocalypse
02. Firestorm
03. Apostles of the Endless Night
04. Within Divisions of Darkness
05. The Inhuman Race
06. Remnants of Divination
07. Illumination
08. Sacred Oblivion
09. The Bloodline Horror
10. Triumph in Black
11. Firestorm (Rehearsal)
12. Within Divisions of Darkness (Rehearsal)
13. Spiritual Apocalypse (Rehearsal)

Tracks 11, 12, and 13 are bonus tracks and taken from the 2010 Metal In The Forest Rehearsals. Features original Monstrosity bassist Mark Van Erp.

Line-Up:
Lee Harrison; Drums
Mike Hrubovcak; Vocals
Matt Barnes; Guitars
Mark English; Guitars
Mark Van Erp; Bass
Produced and Engineered by Lee Harrison
Mastered by Alan Douches

Available formats 'Rise To Power':
-- ltd. Digipak-CD with 3 bonus tracks
-- 180g black vinyl
-- pastel golden yellow vinyl (limited to 300 copies - EU exclusive)
-- yellow ochre / black marbled vinyl (limited to 200 copies - EU exclusive)
-- clear yellow/white splattered vinyl (limited to 100 copies - ebay exclusive)
-- dark brown marbled vinyl (limited to 100 copies - US exclusive)

Tracklist 'Rise To Power':
01. The Exordium
02. Awaiting Armageddon
03. Wave of Annihilation
04. The Fall of Eden
05. Chemical Reaction
06. A Casket for the Soul
07. Rise to Power
08. Visions of Violence
09. From Wrath to Ruin
10. Abysmal Gods
11. Shadow of Obliteration
12. Wave of Annihilation (Demo)
13. Visions of Violence (Demo)
14. From Wrath to Ruin (Demo)

Tracks 12, 13, and 14 are bonus tracks taken from the 2002 Pre-Production Demo. Features Sam Molina on vocals.

Line-Up:
Lee Harrison; Drums
Tony Norman; Guitars
Sam Molina; Vocals
Mike Poggione; Bass
Produced and Engineered by Lee Harrison
Mastered by Alan Douches

[Żułek]

nie no w sumie fajnie że padło na Spiritual Apocalypse bo często chciałem kupić ale było akurat coś innego albo drogo

[Drone]

Nic mi tak w tym roku dobrze nie zrobiło jak nowe MONSTROSITY. Być może w kategoriach absolutnych nie jest to płyta roku, ale teraz nad tym się nie zastanawiam :)

[Pacjent]

Nic mi tak w tym roku dobrze nie zrobiło jak nowe MONSTROSITY. Być może w kategoriach absolutnych nie jest to płyta roku, ale teraz nad tym się nie zastanawiam :)

Jak odbierasz bas na tej płycie?

[HSVV]

a właśnie, bas tutaj elegancko brzmi, tak jak lubię. mógłby być jeszcze bardziej wysunięty na przód.

[byrgh]

To co, płyta roku czy pokusimy się wręcz o wniosek: NAJLEPSZA PŁYTA MONONSTROSITY?

[Drone]

Nic mi tak w tym roku dobrze nie zrobiło jak nowe MONSTROSITY. Być może w kategoriach absolutnych nie jest to płyta roku, ale teraz nad tym się nie zastanawiam :)

Jak odbierasz bas na tej płycie?

Bardzo dobrze - nie dominuje, a pojawia się i podkreśla dół tam, gdy gitary odpuszczają. Chciałoby może się słyszeć go więcej, ale przy takiej muzyce nie sprawdziłoby się to. Jest bdb. Moje jedyne zastrzeżenie to zbyt piękne solówki. Cała reszta mi pasuje - nawet brzmienie perkusji.

[Pacjent]

Nic mi tak w tym roku dobrze nie zrobiło jak nowe MONSTROSITY. Być może w kategoriach absolutnych nie jest to płyta roku, ale teraz nad tym się nie zastanawiam :)

Jak odbierasz bas na tej płycie?

Bardzo dobrze - nie dominuje, a pojawia się i podkreśla dół tam, gdy gitary odpuszczają. Chciałoby może się słyszeć go więcej, ale przy takiej muzyce nie sprawdziłoby się to. Jest bdb. Moje jedyne zastrzeżenie to zbyt piękne solówki. Cała reszta mi pasuje - nawet brzmienie perkusji.

Moim zdaniem solówki jak najbardziej na plus, tymczasem bas jest za bardzo "schowany". Być może histeryzuję, ale jestem fanem basu z okresu "Millennium".

[Heretyk]

Nic mi tak w tym roku dobrze nie zrobiło jak nowe MONSTROSITY. Być może w kategoriach absolutnych nie jest to płyta roku, ale teraz nad tym się nie zastanawiam :)

no to jestem w szoku. miałem nie sprawdzać, ale wobec tego chyba zmienię zdanie

[Medard]

Posłuchałem wreszcie najnowszej płyty
i spodobała mi się bardzo.
Nie jest może jakimś kamieniem milowym muzyki, albo innym nowym otwarciem na death metal, ale aż chce się powrócić do niej. Jest taka świeżość, czego często teraz brakuje, a była znakiem rozpoznawczym
płyt z lat 90.

I okładka bardzo dobra, szczególnie w zalewie kopii dzieł Eda Repke, albo
wyciętych kadrów z gier komputerowych.

[Nasum]

Monstrosity było chyba zawsze takim niedocenionym należycie zespołem. Nie grali ekstremalnie do bólu, żeby jakoś zaznaczyć swoją obecność na scenie, nie byli też najbardziej technicznie grającą kapelą, aż w końcu też nie grali na tyle melodyjnie i słodko, aby znajdowali się na liście przebojów. Grali po prostu swoje, to death metal który nie zdmuchnie nam głów falą uderzeniową która wydobędzie się z głośników zaraz po odpaleniu płyty, ale zaintryguje na tyle, by chcieć do niej wrócić. Tak też jest z ich najnowszym dziełem. Brzmieniowo czy może w kwestii produkcji słyszę pewne podobieństwa do nowego Deicide - ale może to wynik faktu, że słuchałem tych płyt jedna po drugiej. Po odsłuchu muszę jednak stwierdzić, że w tej konfrontacji Monstrosity jest zdecydowanie górą. Album jest przede wszystkim zróżnicowany, każdy utwór jest inny, to nie jest tylko i wyłącznie ślepa pogoń za ekstremą, tutaj słychać chęć skomponowania ciekawego utworu, z dramaturgią, z fajnym rozwinięciem, ozdobionego czasem melodyjną solówką, która jednak nie burzy dobrego wrażenia ogółu. Riffy nie są na tyle połamane aby zachodzić w głowę, co też słyszę i jak to ogarnąć rozumem, czasem jest melodyjny motyw przewodni, słychać każdy udzielający się instrument, przez co chce się w te kawałki zagłębiać aby odkryć, usłyszeć coś nowego, co umknęło podczas premierowego odtworzenia. Są momenty kiedy chciałoby się dorzucić nieco więcej ciężaru, albo dodać nieco więcej brutalności, więcej ikry, ale koniec końców zburzyłoby to trochę tą płytę. Jest dobrze, Monstrosity nie wypuszcza swoich albumów co dwa lata, ale jak już coś z ich logiem ujrzy światło dzienne to popeliny nie uświadczymy. Będzie słuchane.

[Żułek]

ja sobie póki co dałem spokój bo ten plastik mnie denerwuje
może kiedyś przywykne

[Nasum]

Jestem pewien że na żywo jedyny plastik jaki byś doświadczył, to ten z obudowy telefonu, którym chciałbyś uwiecznić koncert. Nie mówię, że to najlepiej brzmiaca płyta death metalowa roku, ale plastikiem bym jej nie nazwał.

[Medard]

Pięknie to napisałeś, tak właśnie jest.
Słychać pracę włożoną przez zespół w ten album.
Ostatnio z klasyków Immolation "Atonement" tak mi się podobało.

[Żułek]

Jestem pewien że na żywo jedyny plastik jaki byś doświadczył, to ten z obudowy telefonu, którym chciałbyś uwiecznić koncert. Nie mówię, że to najlepiej brzmiaca płyta death metalowa roku, ale plastikiem bym jej nie nazwał.

na żywo bardzo chętnie bym sprawdził :)
plastik może faktycznie to za duże słowo ale jest póki co na tyle drażniące że nie chce mi się tego już słuchać
dlatego robie sobie dłuższą przerwe ;)

[Nasum]

Album jest dopieszczony kompozycyjnie, nie ma tu kawałka który śmiało i bez mrugnięcia okiem wywaliłbym z płyty.

[Nasum]

Jestem pewien że na żywo jedyny plastik jaki byś doświadczył, to ten z obudowy telefonu, którym chciałbyś uwiecznić koncert. Nie mówię, że to najlepiej brzmiaca płyta death metalowa roku, ale plastikiem bym jej nie nazwał.

na żywo bardzo chętnie bym sprawdził :)
plastik może faktycznie to za duże słowo ale jest póki co na tyle drażniące że nie chce mi się tego już słuchać
dlatego robie sobie dłuższą przerwe ;)

Wróć po jakims czasie, może wtedy inaczej na ten album spojrzysz. Ja wróciłem do niego po dłuższym czasie, przez ostatni tydzień słuchaem właściwie wyłącznie ekstremalnego gore grindu, więc być może z tego powodu podoba mi się i melodia i ta lekkość kompozycji, duża słuchalność i urozmaicenie.


A na żywo miałem okazję ich sprawdzić - powiem tylko tyle, że mam chęć sprawdzenia raz jeszcze.

[Medard]

Dla mnie to nie plastik, tylko selektywne brzmienie.