MERCYFUL FATE

[Pöstmörtem]

O... "Dead Again" ma jeden numer dla którego każdy kto mieni się fanem metalu powinien ten album mieć.
Tak, tak, Iron Maiden to szajs dla mas od kilku ładnych lat, a Mercyful Fate/King Diamond to działka metalowców.

[Duvelor]

Na "Dead Again" jest więcej takich kawałków.

[Pöstmörtem]

Jest. Ten album to podstawa, minimum 3 razy w roku trzeba go zakręcić w odtwarzaczu. Mimo wszystko "Dziewiątka" jest dużo słabsza.

[Duvelor]

Zgadza się. Dla mnie wiele straciła (od czasu premiery) ze swojego uroku. Jak kupiłem CD tuż po jej ukazaniu się, podobała mi się zdecydowanie bardziej od "Dead Again". Dziś jest odwrotnie.

[KreatoR]

Parę lat temu bym się z Tobą zgodził, ale wróciłem sobie do tych późniejszych płytek i chociaż wciąż słyszę, że są słabsze niż te wcześniejsze, to na pewno nie powiedziałbym, że prysnęła magia wielkiego Mercyful Fate. Wciąż jest klimat i wciąż jest to dokonała muzyka.

Nurzasz się w sentymentach poprzedniej epoki. Wybierz przyszłość!

[Block69]

przypomniałem sobie "9", bardzo blado na tym albumie wypadli. jakoś tak bez wyrazu.

Twoja stara bez wyrazu.

[shitfun]

zajebista płyta. trzeba być głuchym by uznać ją za bez wyrazu

[Pöstmörtem]

Jak skończę słuchać wszystkich albumów to wrócę do ostatniego i jeszcze raz sprawdzę.

[shitfun]

Sprawdź, bo to naprawdę dobra płyta.

[Wódz 10]

przypomniałem sobie "9", bardzo blado na tym albumie wypadli. jakoś tak bez wyrazu.

Twoja stara bez wyrazu.

O to to!

[Riven]

Wstyd sie przyznac, ale dopiero zaczynam przygode z Diamondem. Brzmienie i pare kawalkow znam od lat, w koncu jedna z wiekszych legend heavy, ale zawsze odbijalem sie od jego wokali.
Teraz jednak, gdy mam juz 8 latek i jestem duzy, zaczalem doceniac ZAJEBISTA muzyke zawarta na "Melissa" i "Don't Break the Oath". Praca gitar rozpierdala, no cud-miod. I sekcja tez niczego sobie. Wokal da rade przezyc, ale nie bede ukrywal - chyba wolalbym zeby az tak nie pial... no, ale moze i to przejdzie z czasem. Licze na to, bo muzyka jest przezajebista. Momentami kopara mi opada jakie thrashowe riffy tam slychac, no Slayer pelna geba, he he...

edit: a, i okladki 3 pierwszych LP sa arcydzielami.

[0ms]

Przejdzie. Przyjdzie czas, ze nie bedziesz sobie mogl tej muzyki wyobrazic bez tego wokalu :)

[Riven]

To akurat jestem w stanie bez problemu pojac, natomiast chcialbym, zeby wokal zaczal podobac mi sie w rownym stopniu co muzyka, wtedy pokocham MF calym sercem. :)

[Olo]

Przejdzie. Przyjdzie czas, ze nie bedziesz sobie mogl tej muzyki wyobrazic bez tego wokalu. :)

Dokładnie. Wokalu Diamonda nie mogłem strawić w wieku 15 lat, ale teraz słucham tych samych płyt właśnie głównie dla jego głosu.

[Duvelor]

Zgadza się. To właśnie głos Kinga, obok wspaniałych gitar i aranżacji sprawia, że ta muzyka wywołuje dreszcze i jest tak wspaniała. Ja od ponad dwudziestu kilku lat nie potrafię znaleźć równie magicznego zespołu. I nie znajdę, choćbym nie wiem jak się starał.

[Riven]

Twoj avatar w duzym formacie chetnie powiesilbym sobie na scianie :D cudowna grafika.

[Duvelor]

Fakt. Zdecydowanie nadaje się na piękny i duży fresk. Nie tylko do domu, ale i do kaplicy, kościoła, innej świątyni :)

[Blackult]

nie wiem, po co taki temat w ogóle - przecież to doskonały zespół :)
mnie porwał od pierwszego kontaktu za sprawą jakiejś czeskiej składanki, do wokalu zero zastrzeżeń, gitary mniód, sekcja wspaniała, zero lipy, brzmienie zawsze idealne, aranżacje, kurwa, solosy, wiadomix.

[Alsvartr]

A ja nadal 'nie dorosłem' do tego piania ;) Niestety, kazde podejście do 'Don't Break the Oath' kończy się na wysokości 4-5go utworu. Nie do przejścia jak narazie.

[nicram]

Pieją to geje z power metalowych zespołów pokroju Luca Turilli abo innych Rhapsody, King Diamond ŚPIEWA falsetem.