Może niekoniecznie aż kilkumiesięczne przerwy, ale mam podobne podejście co Ty. A już słuchanie tej samej pozycji 10 razy pod rząd... w życiu tego nie ogarnę.DeadButDreaming pisze:Jak tak można? W życiu bym tak nie mógł. Żeby czuć prawdziwą przyjemność ze słuchania płyt, nawet ulubionych, muszę robić co najmniej kilkumiesięczne przerwy. Gdy biorę do badania nową rzecz, po ok. 10 odsłuchach (więcej przy wybitnych przypadkach) jestem zaspokojony, wrócę do niej po pół roku, może po roku, i posłucham 5 razy. Tylko w taki sposób muza mi nie spowszednieje. Daję odpocząć albumowi, gdy czuję że przestaje mi "robić". Nie rozumiem tych rekordów w liczbie odsłuchań. Był tu kiedyś taki jeden kolega, który twierdził, że With Hearts Toward None przesłuchał setki razy.COFFIN pisze:Henbane leci u mnie przynajmniej raz dziennie od czasu premiery i w ogóle się nie nudzi:)Sybir pisze:Odpowiedź jest właśnie genialna w swej prostocie. Cudusie Chytrusie, jak ja dawno nie słuchałem Cultes des Ghoules! Obiecuję poprawę... od jutra ;)
CULTES DES GHOULES
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Deathhammer66
- w mackach Zła
- Posty: 948
- Rejestracja: 25-01-2015, 21:40
Re: CULTES DES GHOULES
- knaar
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2435
- Rejestracja: 05-04-2005, 22:53
Re: CULTES DES GHOULES
Po dobrym zapoznaniu odstawiam na półkę. W tym czasie słucham nowości, a tęsknota do staroci rośnie i rośnie i z jeszcze większą rozkoszą się do nich powraca.
ps. pisane z perspektywy 4000+
ps. pisane z perspektywy 4000+
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4111
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: CULTES DES GHOULES
Nic w tym dziwnego nie widzę. Były u mnie takie przypadki, że płyta leciała ze 2 tygodnie non stop. Może to wynika z tego, że kiedyś nie było tak szerokiego dostępu do tylu pozycji. Nawyk jednak pozostał.
support music, not rumors
- DeadButDreaming
- w mackach Zła
- Posty: 947
- Rejestracja: 16-12-2012, 15:40
Re: CULTES DES GHOULES
@Deathhammer66 Pełna zgoda. Nie rozumiem jak można katować jakiś album przez dwa dni od premiery non stop, a potem wydawać opinię. Ja nowy album poznaję zwykle ze 2 tygodnie, odsłuch najchętniej raz na dzień.
The withered bones of those who failed
But more so of those who didn't even try
But more so of those who didn't even try
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16528
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: CULTES DES GHOULES
jak tak słuchasz dzień po dniu, nie "zlewa" Ci się ta płyta ?COFFIN pisze:Henbane leci u mnie przynajmniej raz dziennie od czasu premiery i w ogóle się nie nudzi:)Sybir pisze:Odpowiedź jest właśnie genialna w swej prostocie. Cudusie Chytrusie, jak ja dawno nie słuchałem Cultes des Ghoules! Obiecuję poprawę... od jutra ;)
albo inaczej zadane pytanie, jest tak, że po którymś tam razie odnajdujesz w niej coś czego nie usłyszałeś wcześniej?
lys på slutten av lys
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4111
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: CULTES DES GHOULES
Tak Was czytam i seryjnie nie mam pojęcia o czym piszecie. Co w tym dziwnego?!
support music, not rumors
- DeadButDreaming
- w mackach Zła
- Posty: 947
- Rejestracja: 16-12-2012, 15:40
Re: CULTES DES GHOULES
No widzisz, każdy po swojemu :)Rattlehead pisze:Nic w tym dziwnego nie widzę. Były u mnie takie przypadki, że płyta leciała ze 2 tygodnie non stop. Może to wynika z tego, że kiedyś nie było tak szerokiego dostępu do tylu pozycji. Nawyk jednak pozostał.
Takie zjawisko tylko po dłuższej przerwie i przy powrocie pełnej zajawki na dany album.Ascetic pisze:jak tak słuchasz dzień po dniu, nie "zlewa" Ci się ta płyta ?COFFIN pisze:Henbane leci u mnie przynajmniej raz dziennie od czasu premiery i w ogóle się nie nudzi:)Sybir pisze:Odpowiedź jest właśnie genialna w swej prostocie. Cudusie Chytrusie, jak ja dawno nie słuchałem Cultes des Ghoules! Obiecuję poprawę... od jutra ;)
albo inaczej zadane pytanie, jest tak, że po którymś tam razie odnajdujesz w niej coś czego nie usłyszałeś wcześniej?
The withered bones of those who failed
But more so of those who didn't even try
But more so of those who didn't even try
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7969
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: CULTES DES GHOULES
To zupełnie proste i chyba, jak widać nie dla wszystkich niezrozumiałe. Tak mam z ulubionymi materiałami w zasadzie od zawsze. No i dochodzi jeszcze do tego fakt, że nie wrzucam już każdego materiału, który wychodzi, a którego po jednym, dwóch odsłuchach nie pamiętam.
'Come the Blessed Madness'
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7969
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: CULTES DES GHOULES
Jw. Można to to odebrać w tym momencie w taki sposób, że panowie rezygnują świadomie z czegoś, co przynosi przyjemność. Do samej muzyki może nawet tego nie sprowadzając. Poza tym, jak mi się znudzi to odstawię:)Rattlehead pisze:Tak Was czytam i seryjnie nie mam pojęcia o czym piszecie. Co w tym dziwnego?!
'Come the Blessed Madness'
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4111
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: CULTES DES GHOULES
Proste, a jednocześnie tak trudne. :)COFFIN pisze:Poza tym, jak mi się znudzi to odstawię:)
support music, not rumors
- DeadButDreaming
- w mackach Zła
- Posty: 947
- Rejestracja: 16-12-2012, 15:40
Re: CULTES DES GHOULES
Nie no Panowie, nie przeginajmy teraz w tę stronę. Mamy z tego przyjemność jak najbardziej, właśnie słuchając w odpowiednich dla siebie dawkach. Moim zdaniem mieląc album bez ustanku właśnie wtedy przyjemność znika. Ulubione danie by smakowało jakbyś miał jeść je codziennie?
Edyta: A poza tym to przyznajcie wprost, że tylko nabijacie statystyki na last.fm :)
Edyta: A poza tym to przyznajcie wprost, że tylko nabijacie statystyki na last.fm :)
The withered bones of those who failed
But more so of those who didn't even try
But more so of those who didn't even try
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4111
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: CULTES DES GHOULES
Nawet nie wiem co to jest last.fm. Każdy niech sobie dozuje muzykę w takim stopniu jaki uważa za najlepszy. Tylko niech nikt nie wmawia, że słuchanie tej samej płyty codziennie przez pół roku, nie przynosi przyjemności.
support music, not rumors
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7969
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: CULTES DES GHOULES
No i sam sobie odpowiedziałeś - ' w odpowiednich dla siebie dawkach'. Nie ma mnie na liście:)DeadButDreaming pisze:Nie no Panowie, nie przeginajmy teraz w tę stronę. Mamy z tego przyjemność jak najbardziej, właśnie słuchając w odpowiednich dla siebie dawkach. Moim zdaniem mieląc album bez ustanku właśnie wtedy przyjemność znika. Ulubione danie by smakowało jakbyś miał jeść je codziennie?
Edyta: A poza tym to przyznajcie wprost, że tylko nabijacie statystyki na last.fm :)
'Come the Blessed Madness'
- DeadButDreaming
- w mackach Zła
- Posty: 947
- Rejestracja: 16-12-2012, 15:40
Re: CULTES DES GHOULES
Tak właśnie uważam, nie wmawiam, pozdrawiam.Rattlehead pisze:Nawet nie wiem co to jest last.fm. Każdy niech sobie dozuje muzykę w takim stopniu jaki uważa za najlepszy. Tylko niech nikt nie wmawia, że słuchanie tej samej płyty codziennie przez pół roku, nie przynosi przyjemności.
The withered bones of those who failed
But more so of those who didn't even try
But more so of those who didn't even try
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4111
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: CULTES DES GHOULES
Pozdrawiam również i przystępuję do słuchania 'okołodzwudziesty' raz Draug - Telepathic Darkness od wczoraj. Zdradzi mi to ktoś w końcu czy to jest ten norweski Draug?DeadButDreaming pisze:Tak właśnie uważam, nie wmawiam, pozdrawiam.Rattlehead pisze:Nawet nie wiem co to jest last.fm. Każdy niech sobie dozuje muzykę w takim stopniu jaki uważa za najlepszy. Tylko niech nikt nie wmawia, że słuchanie tej samej płyty codziennie przez pół roku, nie przynosi przyjemności.
support music, not rumors
Re: CULTES DES GHOULES
+1DeadButDreaming pisze:@Deathhammer66 Pełna zgoda. Nie rozumiem jak można katować jakiś album przez dwa dni od premiery non stop, a potem wydawać opinię. Ja nowy album poznaję zwykle ze 2 tygodnie, odsłuch najchętniej raz na dzień.
Soulside Journey odkrywam za każdym kolejnym podejściem. To już niemal ćwierć wieku.
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: CULTES DES GHOULES
O właśnie.DeadButDreaming pisze:Tak właśnie uważam, nie wmawiam, pozdrawiam.Rattlehead pisze:Nawet nie wiem co to jest last.fm. Każdy niech sobie dozuje muzykę w takim stopniu jaki uważa za najlepszy. Tylko niech nikt nie wmawia, że słuchanie tej samej płyty codziennie przez pół roku, nie przynosi przyjemności.
Nikomu nic wmawiać nie ma sensu, bo każdy słucha muzyki we własnym rytmie, ale też podzielam zdanie, że słuchanie jednej płyty codziennie przez zbyt długi czas po prostu może znudzić.* Tzn. też mi się zdarzało katować jakieś materiały codziennie przez powiedzmy tydzień-dwa, ale po takim czasie potrzebny mi jest konkretny detoks od danej płyty, bo po prostu nią rzygam. Ale za to jakie smaczne są powroty do danych płyt z uświadomieniem sobie, że w ogóle się nie zdezaktualizowały. Ba, czasami nawet zyskały.
Inna sprawa, że - moim zdaniem - słuchanie niektórych bardziej wymagających materiałów (wymagających indywidualnie dla danego odbiorcy, rzecz jasna, żeby nikt mnie nie pytał, co to oznacza) potrafi być bardzo angażujące emocjonalnie albo po prostu wymagać dużego skupienia. W takim przypadku nie mógłbym słuchać takiego materiału kilka dni z rzędu, bo po prostu by mnie to męczyło. Lepiej rzadziej, ale lepiej, bo muzyka mocniej cię uderza, jeśli robisz sobie powiedzmy tygodniowe/miesięczne/roczne (niepotrzebne skreślić) przerwy. Nie będę przecież słuchał codziennie wybranej dyskografii Neurosis, bo po prostu kurwa nie - i dla mnie to jest totalnie jasne, dla niektórych niekoniecznie. :)
Plus dochodzą takie zmienne jak ilość wolnego czasu danego dnia ("mam dziś puścić to samo, co puszczam przez ostatni miesiąc i znam to na pamięć, czy jednak coś innego?"), nastrój, aura za oknem i inne takie.
* a w przypadku Henbane, która wyszła przecież 3 lata temu, słuchanie jej codziennie od dnia premiery jest w ogóle jakąś jebaną abstrakcją dla mnie...
- Deathhammer66
- w mackach Zła
- Posty: 948
- Rejestracja: 25-01-2015, 21:40
Re: CULTES DES GHOULES
Prawdopodobnie najlepszej płyty metalowej, jaką znam - Transcendence into the Peripheral - słucham co jakieś kilka miesięcy. Nie wyobrażam sobie, żebym miał to robić codziennie. Jak się zrobi długą przerwę to uderza z kilkukrotnie większą mocą ;)
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: CULTES DES GHOULES
Nie ma jednej recepty. Czasem jest tak, a czasem inaczej. Bywało, że przez miesiąc słuchałem tylko jednej płyty (ostatnio miałem tak z "Fas" w 2007 roku). Są też płyty, których w ogóle już nie słucham. Np. "Hammerheart" czy "Seasons In The Abyss", a to dlatego, że znam je na pamięć i jeżeli mam na nie ochotę, to odtwarzam je sobie w myślach :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- COFFIN
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7969
- Rejestracja: 23-11-2005, 21:28
Re: CULTES DES GHOULES
Słowo klucz: "dla mnie". Poza tym zachowujecie się co najmniej, jakby człowiek ją katował 24h. To jest raptem 5 kawałków, wiec raz na dzień to nie jest nic trudnego, tym bardziej, jeśli mowa o materiale, który potrafi opętać, jak mało który. Dodam, że ponadto mam kilka innych:]Self pisze:
* a w przypadku Henbane, która wyszła przecież 3 lata temu, słuchanie jej codziennie od dnia premiery jest w ogóle jakąś jebaną abstrakcją dla mnie...
'Come the Blessed Madness'