ENFORCER (Swe)

[ryszard]

Całość już dostępna do wypożyczenia.
Niby rzecz oczywista, że to jedynie popłuczyny po klasyce, ale jakoś mam słabość do tego typu grania:
- nóżka sama chodzi.

[Lykantrop]

Jo tyż mam słabość do takiego grania i nie wiem po bo to bicie piany. Zgrabna zżyna z NWOBHM, zagrana z dużym polotem i dobrym warsztatem.

[Karkasonne]

Jeden kawałek bardzo lubię, "We live for the night". Reszta taka że można posłuchać, można nie posłuchać.

[death_to_all]

ehh, słabe to. In Solitude zjada to na sniadanie.

[Nerwowy]

Całość już dostępna do wypożyczenia.
Niby rzecz oczywista, że to jedynie popłuczyny po klasyce, ale jakoś mam słabość do tego typu grania:
- nóżka sama chodzi.

Jezu, jakie gówno :DDD.

[ryszard]

Jo tyż mam słabość do takiego grania i nie wiem po bo to bicie piany. Zgrabna zżyna z NWOBHM, zagrana z dużym polotem i dobrym warsztatem.

Dokładnie.
Nikt przecież na siłę nie wciska ich na piedestał, obok absolutnych kamieni węgielnych w tym gatunku. Niesmak może jedynie budzić sytuacja, w której ktoś pokusi się o przesadzoną gloryfikację, nieznając jednocześnie pierwowzoru, z którego czerpią panowie z Enforcer, ale taka sytuacja, o ile mi wiadomo, miejsca raczej nie ma.
Osobiśćie pewnie zrobię jak w przypadku poprzednich płyt: poczekam, aż pojawi się nowa na allegro w okolicy 25 zł, kupię i z radością kilka razy przesłucham, bez żadnych wyrzutów sumienia, że zmarnowałem czas :)

[ryszard]

Całość już dostępna do wypożyczenia.
Niby rzecz oczywista, że to jedynie popłuczyny po klasyce, ale jakoś mam słabość do tego typu grania:
- nóżka sama chodzi.

Jezu, jakie gówno :DDD.

Pierdolisz :)
Casus ostatniego Grand Magus - zajebista wiocha :)

[Zenek]

Nowa płyta? Poprzednia była całkiem do rzeczy, porządny heavy metal.

[Lykantrop]

No właśnie. Jeśli ktoś jest maniakiem NWOBHM to nie wiem jak mu może Enforcer nie podejść. Jedyne co mnie może w tych kolesiach wkurwiać to ich megalomania w wywiadach.

[Nerwowy]

Całość już dostępna do wypożyczenia.
Niby rzecz oczywista, że to jedynie popłuczyny po klasyce, ale jakoś mam słabość do tego typu grania:
- nóżka sama chodzi.

Jezu, jakie gówno :DDD.

Pierdolisz :)
Casus ostatniego Grand Magus - zajebista wiocha :)

Wszystko się zgadza, nie jestem w stanie zdzierżyć GM po Iron Will. Chociaż jeden numer z ostatniej mi robi: Fakt, że wiocha na maksa ;D.

[ryszard]

No właśnie. Jeśli ktoś jest maniakiem NWOBHM to nie wiem jak mu może Enforcer nie podejść. Jedyne co mnie może w tych kolesiach wkurwiać to ich megalomania w wywiadach.

No nie, aż takim maniakiem nie jestem żeby się przez ich wywiady przekopywać :) a co takiego gadają? coś jak Turbonegro tj. "We saved rock n roll all on our own and forced the toll on rock n roll we saved rock n roll with our bare hands we saved that god damned rock n roll" ? :)

[ryszard]

Wszystko się zgadza, nie jestem w stanie zdzierżyć GM po Iron Will. Chociaż jeden numer z ostatniej mi robi: Fakt, że wiocha na maksa ;D.

bo masz tzw. bad attitude :)
oceniasz ich przez pryzmat poprzednich albumów, których czar i klimat już nie wróci - ja ich znam od debiutu i ich drugi album, dla wielu najlepsze dokonanie, był też niemałym szokiem i przeskokiem stylistycznym, co nie przeszkadzało mi go docenić. trzeba podwinąć rajtuzy, natapirować włosy i ściskać jaja w walce o heavy metal ;)

[Lykantrop]

No właśnie. Jeśli ktoś jest maniakiem NWOBHM to nie wiem jak mu może Enforcer nie podejść. Jedyne co mnie może w tych kolesiach wkurwiać to ich megalomania w wywiadach.

No nie, aż takim maniakiem nie jestem żeby się przez ich wywiady przekopywać :) a co takiego gadają? coś jak Turbonegro tj. "We saved rock n roll all on our own and forced the toll on rock n roll we saved rock n roll with our bare hands we saved that god damned rock n roll" ? :)

Już dokładnie nie pamiętam, w którymś Hardrockerze był z nimi wywiad i każda odpowiedź była na zasadzie "a my jesteśmy najlepszym zespołem ze Szwecji i w ogóle mamy najdłuższe fiuty w całej galaktyce". Nastoletnie siurki, którym woda sodowa uderzyła do łba, bo podpisali kontrakt i znaleźli się na okładkach paru magazynów. Ale całe szczęście, cały czas robią dobrą muzę, a ja wywiadów z nimi nie muszę już więcej czytać :)

ehh, słabe to. In Solitude zjada to na sniadanie.

LOL. Dwie, prawie identycznie kapele i jakie zróżnicowanie opinii :D

[Nerwowy]

Wszystko się zgadza, nie jestem w stanie zdzierżyć GM po Iron Will. Chociaż jeden numer z ostatniej mi robi: Fakt, że wiocha na maksa ;D.

bo masz tzw. bad attitude :)
oceniasz ich przez pryzmat poprzednich albumów, których czar i klimat już nie wróci - ja ich znam od debiutu i ich drugi album, dla wielu najlepsze dokonanie, był też niemałym szokiem i przeskokiem stylistycznym, co nie przeszkadzało mi go docenić. trzeba podwinąć rajtuzy, natapirować włosy i ściskać jaja w walce o heavy metal ;)

Nie o taki heavy metal walczyłem, cóż poradzić ;).

[ryszard]

Ewidentnie za słabo jaja ściskałeś. :)

Poleciała cała płyta - spokojnie na poziomie poprzedniej, może nawet ciut lepsza. Wyjebać instrumental ("crystal suite" LOL) skrócić "Silent Hour / The Conjugation" i wyszłaby zajebista EP-ka.

[Herne the Hunter]

LOL, zwickau power metal o smokach i kapelę w deseń NWOBHM wrzucić do jednego wora, gratuluję. Między Rhapsody, a Angel WItch też pewnie nie słyszysz różnicy?

Wokalnie nie widzę specjalnych różnic, w obu przypadkach, tj. Hammerfall i Enforcer. Wokal jest zwyczajnie słaby i bez charyzmy, no po prostu przyrodzenie mięknie jak się tego słucha. Nieważne jak bardzo różnią się teksty, czy są o smokach czy też o czym innym. Jak już mowa o wokalistach, to oczywista sprawa, że wokalista Rhapsody of Fire również jest bardzo słaby, choć ja muzycznie mam akurat pewną słabość, jakkolwiek możesz to oceniać, takie guilty pleasure przy świadomości słabego wokalu.

[Maria Konopnicka]

Wokalnie nie widzę specjalnych różnic, w obu przypadkach, tj. Hammerfall i Enforcer.

Postaraj się może posłuchać zamiast patrzeć. :)

Wokal jest zwyczajnie słaby i bez charyzmy, no po prostu przyrodzenie mięknie jak się tego słucha.

Współczuję...

Jak już mowa o wokalistach, to oczywista sprawa, że wokalista Rhapsody of Fire również jest bardzo słaby, choć ja muzycznie mam akurat pewną słabość, jakkolwiek możesz to oceniać, takie guilty pleasure przy świadomości słabego wokalu.

Są takie chwile gdy zastanawiam się:

Ile kurwa Ty masz w ogóle lat?

[est]

Będę słuchał tego w maju na wycieczce do Kotliny Kłodzkiej.

[black_lava]

zabiła mnie na ta nowa płyta, szczególnie take me out of this nightmare! lalala

[Only_True_Believers]

doskonały zespól i same doskonałe płyty, wracam do nich regularnie.