DEAFHEAVEN

[ZłyPan]

No nie pierdolcie, że ktoś ten głupi kawał z The Hard Times wziął na serio i rozprzestrzenia po sieci? xD

[uglak]

widac miesci sie to w oczekiwaniach wobec tego zespolu ;-)

[moonfire]

He, he, przeczytałem, że zmarł na scenie. Co za freudowska pomyłka. Posłuchałem kiedyś Deafheaven, była to stracona godzina, pododna to kopa jak Liturgy. Chociaż tych drugich widziałem kiedyś na Offie i śmiałem się w duchu, obserwując wypierdalających z namiotu niczym z procy młodzieńców w rurkach. :)

[manieczki]

nie znam, moze kiedys z dwa(2) numery slyszalem, nie pamietam i nieprawda

ale obowiazek to obowiazek wiec

nowy numer:
" onclick="window.open(this.href);return false;

PS.
Czasem, kiedy siedzę w wannie, nachodzą mnie ciężkie myśli. Włączam wtedy Deafheaven i wyobrażam sobie, że mój partner penetruje swoim prąciem jeden z tuneli w moim uchu, a palcami wykonuje mi rozkoszny masaż prostaty oraz (niestety nieudolnie) próbuje naciągać stulejkę. Jednocześnie drugą ręką dokonuje na mnie aktu dominacji szarpiąc mnie za mojego brudnego kuca. Wszystko to w akompaniamencie, jak już wyżej pisałem, bardzo męskiej i otwierającej człowieka na homoseksualne doznania muzyki DFHVN.

[Fixxed]

Bardzo fajny numer, premiera albumu 2-go października.



1. Brought to the Water
2. Luna
3. Baby Blue
4. Come Back
5. Gifts for the Earth

[Drone]

Straszna sztampa. Popłuczyny popłuczyn.

[Tarpaulin]

Nędza ten kawałek.

Ale Roads to Judah lubię niezmiennie, świetne zwłaszcza do samochodu na dłuższe trasy :)

[hcpig]

Słucham właśnie "Sunbather" i jestem zaskoczony nijakością tego materiału, gdyż krzyków zachwytu słyszałem już co niemiara.

Nawet nie wiedziałem, że jest temat. Wczoraj tego słuchałem i rozwala mnie ten dysonans pomiędzy doborem blackowych środków a totalnym brakiem ducha takiej muzyki, normalnie czysta forma. To ma takie pozytywne wibracje, że słuchać się tego powinno na plaży albo tarasie, z ajfona, z piwem Karmi w ręku.

[byrgh]

Jakieś obiekcje do Karmi?

[hcpig]

Możesz sobie zamienić na zmywalny tatuaż dołączany do rozpuszczalej gumy do żucia.

[dcd]

Byłem kiedyś na ich koncercie...
O mało nie umarłem z nudów.
Nie dziwię się więc basiście - pewnie gra tam za karę ;)

[Scorn]

Słucham właśnie "Sunbather" i jestem zaskoczony nijakością tego materiału, gdyż krzyków zachwytu słyszałem już co niemiara.

Nawet nie wiedziałem, że jest temat. Wczoraj tego słuchałem i rozwala mnie ten dysonans pomiędzy doborem blackowych środków a totalnym brakiem ducha takiej muzyki, normalnie czysta forma.

Jeszcze gorsze pod tym względem jest Liturgy, dumnie nazywane eksperymentalnym black metalem. Rzadko zdarza mi się nie przesłuchać płyty do końca, ale przy Aesthethica wymiękłem. Przy tym czymś muzyka Deafheaven jest bardzo uduchowiona.

[DeadButDreaming]

Wczesne Deafheaven szanuję bardzo. Demo i Roads To Judah to w mojej ocenie wspaniała muza, materiały przemaglowane przeze po stokroć. Czym dłużej nagrywali tym gorsze rzeczy wychodziły spod ich rąk, niestety. Ordinary Corrupt Human Love zmęczyłem tylko raz i na więcej nie mam siły, wstępnie asłuchalna płyta.

[moonfire]

Słucham właśnie "Sunbather" i jestem zaskoczony nijakością tego materiału, gdyż krzyków zachwytu słyszałem już co niemiara.

Nawet nie wiedziałem, że jest temat. Wczoraj tego słuchałem i rozwala mnie ten dysonans pomiędzy doborem blackowych środków a totalnym brakiem ducha takiej muzyki, normalnie czysta forma.

Jeszcze gorsze pod tym względem jest Liturgy, dumnie nazywane eksperymentalnym black metalem. Rzadko zdarza mi się nie przesłuchać płyty do końca, ale przy Aesthethica wymiękłem. Przy tym czymś muzyka Deafheaven jest bardzo uduchowiona.

Miałem kiedyś tę płytę, kupiłem na hipsterskim Off Festiwalu, ale szybko sprzedałem, bo nie dało się znieść tej nudy.

[Hollowman]