DARK FUNERAL

[Maleficio]

a ja nie wiem co się aż tak czepiacie tej okładki, jak by to miało jakiekolwiek znaczenie.... tą logiką Morbid Angel po C. nie powinno się słuchać.

a co do okładki Infernal Death, to dla mnie jest w topie kultowych polskich okładek... gdzieś między Fatum a Kawaleria Szatana he he

[Nico]

samuraj szatana bez katany?
Mortification jest ciekawsze niż to całe DF

[Riven]

a ja nie wiem co się aż tak czepiacie tej okładki, jak by to miało jakiekolwiek znaczenie.... tą logiką Morbid Angel po C. nie powinno się słuchać.

Domination ma dziwna okladke, ale ja lubie (przez sentyment), natomiast covery Formulas i Gateways sa zajebiste, zwlaszcza tej drugiej.

[Rattlehead]

jakieś coś kurwa tego
http://www.roadrunnerrecords.com/blabbe ... mID=130276

[Skaut]

jakieś coś kurwa tego
http://www.roadrunnerrecords.com/blabbe ... mID=130276

to granie już nawet śmieszne nie jest. Z napuszonych, sterydowych diablo-herosów wolę już chyba Dimmu Borgir. Przynajmniej są tam jakieś "trompki, szkszypce i organki".

The long wait is over! After four years of silence, Dark Funeral return with their most powerful, technical and varied album to date. And while still being true to their roots, they have taken a great step forward in the evolution of their brand of fine Swedish black metal.

Yeah, right. Jak dla mnie mogą milczeć nawet następne dwie dekady

Podsumowując, jaka okładka taka muzyka.

[Arisowicz]

a tak zapytam przekornie, spodziewaliście się czegoś innego?

[Scaarph]

ja już tak przekornie stronę wcześniej pytałem.

[Arisowicz]

możliwe, ale komu chciałoby się to sprawdzać ;p .

[Carnal_Malefactor]

Wiadomo, że Dark Funeral to nie jest kapela, którą można traktować stuprocentowo poważnie i rozumiem, że image i cała otoczka jaka wokół nich istnieje jest na tyle żenująca, że może wielu odstraszać skutecznie od ich muzyki, ale ja dam tej płycie szansę.

Zacząłem ich słuchać gdzieś w okolicach 2000 roku, debiut i ”Diabolis Interium” to dla mnie bardzo dobre płyty. Sample dają akurat dają nadzieję na nawiązanie do tej drugiej płyty i jakkolwiek bynajmniej nie spodziewam się nie wiadomo czego, to myślę, że totalne mieszanie muzyki DF z gównem jest przesadzone. Zgadzam się, że ten zespół stał plastikowym produktem dla nieco, ekhem, młodszych słuchaczy, ale posłuchać się da. A że przy blackmetalowej ekstraklasie panowie wypadają śmiesznie wizerunkowo i średniawo muzycznie, no cóż, bywa, nie każdy może być Deathspell Omega.

[Scaarph]

ale to żadna wada według mnie

[Carnal_Malefactor]

Pierwsze przesłuchanie, pierwsze wrażenie: a jednak da sie przynudzić bardziej niż na "Attera Totus Sanctus". Wydają nową płytę raz na zasrane ruskie ileśtam lat, a brzmi to jak wymiot znudzonej życiem kapeli zmuszanej przez wytwórnię do wydawania czegoś co pół roku i mającej już generalnie wszystkiego dosyć. Kolejne odsłuchy będą, ze względu na tlący się jeszcze we mnie do nich sentyment, ale póki co, wielki <zieeeeeeeeeeeeeeeeeeew>.

PS. "My Latex Queen". Za pięć lat, na następnej płycie, niech dadzą "My Big Black (Metal) Dildo".

[Nerwowy]

Pierwsze przesłuchanie, pierwsze wrażenie: a jednak da sie przynudzić bardziej niż na "Attera Totus Sanctus". Wydają nową płytę raz na zasrane ruskie ileśtam lat, a brzmi to jak wymiot znudzonej życiem kapeli zmuszanej przez wytwórnię do wydawania czegoś co pół roku i mającej już generalnie wszystkiego dosyć. Kolejne odsłuchy będą, ze względu na tlący się jeszcze we mnie do nich sentyment, ale póki co, wielki <zieeeeeeeeeeeeeeeeeeew>.

No i po co żeś tego słuchał .

[Carnal_Malefactor]

No i po co żeś tego słuchał .

ze względu na tlący się jeszcze we mnie do nich sentyment.

[Nerwowy]

Pierdolić sentymenty ! Wiem - łatwo powiedzieć.

[black_lava]

aż takie złe?

[Carnal_Malefactor]

aż takie złe?

Nie, po prostu do bólu wtórne i plastikowe.

Ale, po którymś tam przesłuchaniu stwierdzam, że jednak jest trochę lepiej niż na "Attera Totus Sanctus". Nawet znalazłem parę momentów, na których można "zawiesić ucho".

[Kingu]

po którymś tam przesłuchaniu stwierdzam, że jednak jest trochę lepiej niż na "Attera Totus Sanctus". Nawet znalazłem parę momentów, na których można "zawiesić ucho".

Bez wątpienia jest lepiej, moim zdaniem dużo lepiej. W tych kawałkach wreszcie coś się dzieje, bo na Attera... 2 bardzo dobre numery, reszta fatalnie nudna.
Warto temu poświęcić więcej przesłuchań.

[Carnal_Malefactor]

bo na Attera... 2 bardzo dobre numery

"King Antichrist" i "666 Voices Inside". Resztę można, jak mawiał klasyk, o kant dupy rozbić. No, może jeszcze "Godhate" jest słuchalne.

Warto temu poświęcić więcej przesłuchań.

Zgadzam się.

[Kingu]

Właśnie King Antichrist miałem na myśli i... Godhate, a jakże, bardzo pasuje mi zwłaszcza aranżacja wokalna, wychyla się poza schemat.

[So_It_Is_Done]

Podziwiam ludzi, którzy sciągnęli ten album i go przesłuchali. Z drugiej strony przecież słuchacie strasznego gówna pokroju Satyricon itd. więc sentyment do Dark Funeral nie powinien zaskakiwać.