GODFLESH
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: GODFLESH
W tym roku bilety pewnie zejdą w 4 minuty ;)
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7619
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: GODFLESH
i będą kosztować po 349 euro !
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: GODFLESH
Kiedy rusza sprzedaż biletów? I czy już jest za późno?:)
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7619
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: GODFLESH
@kregozmyk
kurwa, ale mnie nastraszyłeś, z Twojego zrozumiałem że David Tibet tam gra i będę musiał tam jechać. Na szczęście nie gra i spokojnie mogę sobie ten spęd odpuścić, ufff..... :)
kurwa, ale mnie nastraszyłeś, z Twojego zrozumiałem że David Tibet tam gra i będę musiał tam jechać. Na szczęście nie gra i spokojnie mogę sobie ten spęd odpuścić, ufff..... :)
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: GODFLESH
Nie zapominajmy, że za ułamek tej kwoty można zobaczyć GODFLESH już w sierpniu. Boję się trochę o jakość tego widowiska, bo podejrzewam pełne słońce, poza tym to raczej dźwięki do klubu, czy sali koncertowej. To nie zmienia jednak faktu, że po koncercie we Wrocławiu, czuję się w obowiązku wziąć w tym udział. Bez względu na wszystko.
Holandia na tę chwilę nie dla mnie, mimo, że to w gruncie rzeczy rzut beretem. Nawet nie chce mi się liczyć, ile mógłby kosztować ten wyjazd. Poprzestanę więc na mokrych, po raz kolejny, gaciach.
Holandia na tę chwilę nie dla mnie, mimo, że to w gruncie rzeczy rzut beretem. Nawet nie chce mi się liczyć, ile mógłby kosztować ten wyjazd. Poprzestanę więc na mokrych, po raz kolejny, gaciach.
Ostatnio zmieniony 21-06-2012, 06:49 przez 535, łącznie zmieniany 1 raz.
- Shamrock
- zaczyna szaleć
- Posty: 231
- Rejestracja: 11-03-2012, 10:35
Re: GODFLESH
nie ma lepszego zespołu na świecie. dziekuje za uwage.
Everything I build I destroy,
everything I love always hurts,
everything I hate I'd rather love,
everything I am is everything im not. How does it feel to be free,
how does it feel to clearly see,
I am you now, I feel complete,
I am you now, free of defeat.
Everything I build I destroy,
everything I love always hurts,
everything I hate I'd rather love,
everything I am is everything im not. How does it feel to be free,
how does it feel to clearly see,
I am you now, I feel complete,
I am you now, free of defeat.
- KreatoR
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1121
- Rejestracja: 22-03-2009, 17:05
- Lokalizacja: rodowity wrocławianin
Re: GODFLESH
O ja jebię, co za news!!!
- Glene
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1643
- Rejestracja: 03-12-2009, 22:45
Re: GODFLESH
http://thequietus.com/articles/08733-jk ... -broadrick
Zapewne wszyscy czytali. Ciekawe jakiego black metalu slucha i czy w jego playliscie znajdziemy cos z Polski z lat 90:D
Zapewne wszyscy czytali. Ciekawe jakiego black metalu slucha i czy w jego playliscie znajdziemy cos z Polski z lat 90:D
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 480
- Rejestracja: 14-08-2012, 14:58
Re: GODFLESH
Pozwolę sobie podbić wątek, dzieląc się wrażeniami z występu Godflesha z tegorocznego Brutal Assault.
To był zdecydowanie jeden z tych koncertów, na które czekałem. Czekałem jednak bez szczególnej ekscytacji - relacje znajomych, którzy wybrali się na ich zeszłoroczny wrocławski koncert (na który ja niestety pojechać nie mogłem) nie były zbyt entuzjastyczne. Mimo wszystko liczyłem jednak że będzie dobrze.
Broadricka widziałem na scenie wcześniej tylko raz - był to koncert Jesu w ramach BA 2010. Mimo niesprzyjającej teoretycznie pory (o 17.00, w słońcu), zachwycił mnie, to był naprawdę dobry, transowy set, który zostawił mega pozytywne wrażenie.
Na tegorocznym BA Godflesh grał już o odpowiedniej porze. 1 w nocy, ostatniego dnia festu. Zdziwiła mnie mała frekwencja - pod sceną nie było tak luźno chyba na żadnym koncercie. Myślałem że taka legenda przyciągnie większy tłum, ale ucieszyło mnie to generalnie - przyszli ci co mieli być, po prostu.
Już od pierwszych dźwięków otwierającego set Like Rats było wiadomo że będzie dobrze. Przepotężne, czyste brzmienie po prostu powalało. Jeden z najlepiej (jeśli nie najlepiej po prostu) nagłośnionych koncertów festu. Panowie w doskonałej formie. Bas Greena potęgował niszczący efekt automatu perkusyjnego, a gitara i wokal Broadricka... tak - to było to co chciałem usłyszeć. Gdzieś w połowie pierwszego kawałka odpłynąłem, resztkami świadomości rejestrowałem tylko setlistę. Kolejne ciosy ze Streetcleanera (Christbait Raising, Streetcleaner), Mothra, Crush my Soul... Muzyce towarzyszyły fajnie dobrane wizualizacje, ale i tak większości koncertu wysłuchałem z zamkniętymi oczami i to co mi się wyświetlało pod czaszką było nie do opisania. Odpłynęło zmęczenie trzema intensywnymi dniami Brutala, była tylko muzyka. Pomiędzy utworami właściwie nie było przerw (w sensie ciszy), cały koncert był jednym wielkim, spójnym utworem. A cały kontakt Broadricka z publiką ograniczył się do burknięcia czegoś na zakończenie - na Jesu 2 lata temu było w sumie podobnie:)
To była bardzo dobra (z mojego punktu widzenia) edycja BA, mnóstwo świetnych koncertów - ale Godflesh swoim po prostu wszystko wykasował, zresetował, zostawił popiół i zgliszcza. Teraz po tygodniu jak sobie festiwal przypominam, to jest Godflesh i reszta, od tygodnia na przemian słucham na zmianę niemal wyłącznie Streetcleanera, Selfless i Love&Hate ... Sorry za duże słowa, ale tak mi to zostało, dawno, bardzo dawno nic mnie tak nie ruszyło. Swoja droga - byłem z tymi samymi znajomymi, którzy byli na Asymetry i stwierdzili że ten koncert był pod każdym względem nieporównywalnie lepszy od wrocławskiego.
Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości wpadną gdzieś w okolicy na koncerty, bo te 45 minut na Brutalu, poza powalającym wrażeniem pozostawiło mega niedosyt. Chcę więcej :)
dla zainteresowanych - setlista z Brutala: http://www.setlist.fm/setlist/godflesh/ ... c3438.html
To był zdecydowanie jeden z tych koncertów, na które czekałem. Czekałem jednak bez szczególnej ekscytacji - relacje znajomych, którzy wybrali się na ich zeszłoroczny wrocławski koncert (na który ja niestety pojechać nie mogłem) nie były zbyt entuzjastyczne. Mimo wszystko liczyłem jednak że będzie dobrze.
Broadricka widziałem na scenie wcześniej tylko raz - był to koncert Jesu w ramach BA 2010. Mimo niesprzyjającej teoretycznie pory (o 17.00, w słońcu), zachwycił mnie, to był naprawdę dobry, transowy set, który zostawił mega pozytywne wrażenie.
Na tegorocznym BA Godflesh grał już o odpowiedniej porze. 1 w nocy, ostatniego dnia festu. Zdziwiła mnie mała frekwencja - pod sceną nie było tak luźno chyba na żadnym koncercie. Myślałem że taka legenda przyciągnie większy tłum, ale ucieszyło mnie to generalnie - przyszli ci co mieli być, po prostu.
Już od pierwszych dźwięków otwierającego set Like Rats było wiadomo że będzie dobrze. Przepotężne, czyste brzmienie po prostu powalało. Jeden z najlepiej (jeśli nie najlepiej po prostu) nagłośnionych koncertów festu. Panowie w doskonałej formie. Bas Greena potęgował niszczący efekt automatu perkusyjnego, a gitara i wokal Broadricka... tak - to było to co chciałem usłyszeć. Gdzieś w połowie pierwszego kawałka odpłynąłem, resztkami świadomości rejestrowałem tylko setlistę. Kolejne ciosy ze Streetcleanera (Christbait Raising, Streetcleaner), Mothra, Crush my Soul... Muzyce towarzyszyły fajnie dobrane wizualizacje, ale i tak większości koncertu wysłuchałem z zamkniętymi oczami i to co mi się wyświetlało pod czaszką było nie do opisania. Odpłynęło zmęczenie trzema intensywnymi dniami Brutala, była tylko muzyka. Pomiędzy utworami właściwie nie było przerw (w sensie ciszy), cały koncert był jednym wielkim, spójnym utworem. A cały kontakt Broadricka z publiką ograniczył się do burknięcia czegoś na zakończenie - na Jesu 2 lata temu było w sumie podobnie:)
To była bardzo dobra (z mojego punktu widzenia) edycja BA, mnóstwo świetnych koncertów - ale Godflesh swoim po prostu wszystko wykasował, zresetował, zostawił popiół i zgliszcza. Teraz po tygodniu jak sobie festiwal przypominam, to jest Godflesh i reszta, od tygodnia na przemian słucham na zmianę niemal wyłącznie Streetcleanera, Selfless i Love&Hate ... Sorry za duże słowa, ale tak mi to zostało, dawno, bardzo dawno nic mnie tak nie ruszyło. Swoja droga - byłem z tymi samymi znajomymi, którzy byli na Asymetry i stwierdzili że ten koncert był pod każdym względem nieporównywalnie lepszy od wrocławskiego.
Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości wpadną gdzieś w okolicy na koncerty, bo te 45 minut na Brutalu, poza powalającym wrażeniem pozostawiło mega niedosyt. Chcę więcej :)
dla zainteresowanych - setlista z Brutala: http://www.setlist.fm/setlist/godflesh/ ... c3438.html
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: GODFLESH
Wymień znajomych. Niewykluczone, że na ba było jeszcze lepiej, ale wrocławski koncert był niesamowity.relacje znajomych, którzy wybrali się na ich zeszłoroczny wrocławski koncert (na który ja niestety pojechać nie mogłem) nie były zbyt entuzjastyczne.
Poza tym we Wrocławiu był najlepszy numer Godflesh, czyli mighty trust krusher.
this is a land of wolves now
Re: GODFLESH
Koncert był rzeczywiście bardzo dobry - jak myślę o BA to może nie w kategoriach "Godflesh i reszta", ale zgodzę się, że to była ścisła czołówka tego festiwalu. Godflesh, Incantation, Morgoth, Napalm Death, Gorguts i reszta :)neuro pisze:Pozwolę sobie podbić wątek, dzieląc się wrażeniami z występu Godflesha z tegorocznego Brutal Assault.
To był zdecydowanie jeden z tych koncertów, na które czekałem. Czekałem jednak bez szczególnej ekscytacji - relacje znajomych, którzy wybrali się na ich zeszłoroczny wrocławski koncert (na który ja niestety pojechać nie mogłem) nie były zbyt entuzjastyczne. Mimo wszystko liczyłem jednak że będzie dobrze.
Broadricka widziałem na scenie wcześniej tylko raz - był to koncert Jesu w ramach BA 2010. Mimo niesprzyjającej teoretycznie pory (o 17.00, w słońcu), zachwycił mnie, to był naprawdę dobry, transowy set, który zostawił mega pozytywne wrażenie.
Na tegorocznym BA Godflesh grał już o odpowiedniej porze. 1 w nocy, ostatniego dnia festu. Zdziwiła mnie mała frekwencja - pod sceną nie było tak luźno chyba na żadnym koncercie. Myślałem że taka legenda przyciągnie większy tłum, ale ucieszyło mnie to generalnie - przyszli ci co mieli być, po prostu.
Już od pierwszych dźwięków otwierającego set Like Rats było wiadomo że będzie dobrze. Przepotężne, czyste brzmienie po prostu powalało. Jeden z najlepiej (jeśli nie najlepiej po prostu) nagłośnionych koncertów festu. Panowie w doskonałej formie. Bas Greena potęgował niszczący efekt automatu perkusyjnego, a gitara i wokal Broadricka... tak - to było to co chciałem usłyszeć. Gdzieś w połowie pierwszego kawałka odpłynąłem, resztkami świadomości rejestrowałem tylko setlistę. Kolejne ciosy ze Streetcleanera (Christbait Raising, Streetcleaner), Mothra, Crush my Soul... Muzyce towarzyszyły fajnie dobrane wizualizacje, ale i tak większości koncertu wysłuchałem z zamkniętymi oczami i to co mi się wyświetlało pod czaszką było nie do opisania. Odpłynęło zmęczenie trzema intensywnymi dniami Brutala, była tylko muzyka. Pomiędzy utworami właściwie nie było przerw (w sensie ciszy), cały koncert był jednym wielkim, spójnym utworem. A cały kontakt Broadricka z publiką ograniczył się do burknięcia czegoś na zakończenie - na Jesu 2 lata temu było w sumie podobnie:)
To była bardzo dobra (z mojego punktu widzenia) edycja BA, mnóstwo świetnych koncertów - ale Godflesh swoim po prostu wszystko wykasował, zresetował, zostawił popiół i zgliszcza. Teraz po tygodniu jak sobie festiwal przypominam, to jest Godflesh i reszta, od tygodnia na przemian słucham na zmianę niemal wyłącznie Streetcleanera, Selfless i Love&Hate ... Sorry za duże słowa, ale tak mi to zostało, dawno, bardzo dawno nic mnie tak nie ruszyło. Swoja droga - byłem z tymi samymi znajomymi, którzy byli na Asymetry i stwierdzili że ten koncert był pod każdym względem nieporównywalnie lepszy od wrocławskiego.
Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości wpadną gdzieś w okolicy na koncerty, bo te 45 minut na Brutalu, poza powalającym wrażeniem pozostawiło mega niedosyt. Chcę więcej :)
dla zainteresowanych - setlista z Brutala: http://www.setlist.fm/setlist/godflesh/ ... c3438.html
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 480
- Rejestracja: 14-08-2012, 14:58
Re: GODFLESH
Nie to że im się nie podobało, uznali koncert za "zaledwie" bardzo dobry :) Może za dużo oczekiwali wtedy, a może byli na tyle mili, żeby mnie zbytnim entuzjazmem nie podkurwiać, bardzo tam chciałem być, hehe.Riven pisze:Wymień znajomych. Niewykluczone, że na ba było jeszcze lepiej, ale wrocławski koncert był niesamowity.relacje znajomych, którzy wybrali się na ich zeszłoroczny wrocławski koncert (na który ja niestety pojechać nie mogłem) nie były zbyt entuzjastyczne.
Poza tym we Wrocławiu był najlepszy numer Godflesh, czyli mighty trust krusher.
Imo najlepszy numer G to go spread your wings, ale nie sądzę żebym kiedykowiek doczekał wykonania go na żywo :)
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
- Headcrab
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1925
- Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
- Kontakt:
Re: GODFLESH
Chciałbym z dumą poinformować, że wykasowyłem wszystkie flacki Godflesh z dysku i nie będę się z tym już męczył, by doszukać się geniuszu, o którym tu trąbicie. Zresztą, im mniej człowiek nasłucha się automatu perkusyjnego, tym lepiej.
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: GODFLESH
Właściwie to komplement ze strony kogoś, kto w przeważającej mierze słucha brutalnego death metalu. W Godflesh ostatnie o co chodzi to o werwę i efekciarstwo, jakże typowe w stylistyce w/w :-)
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- beastov23
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1303
- Rejestracja: 16-08-2008, 14:17
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: GODFLESH
Z tym się nie zgodzę, automat perkusyjny to genialna sprawa (jeśli się wie jak go użyć). Na koncercie Godflesh automat wbijał w ziemię niczym spadające z nieba betonowe bloki.Headcrab pisze:Zresztą, im mniej człowiek nasłucha się automatu perkusyjnego, tym lepiej.
Z tym też się nie zgodzę jako człowiek słuchający brutalnego death metalu.Lykantrop pisze:Właściwie to komplement ze strony kogoś, kto w przeważającej mierze słucha brutalnego death metalu. W Godflesh ostatnie o co chodzi to o werwę i efekciarstwo, jakże typowe w stylistyce w/w :-)
Re: GODFLESH
Lubię Cię, ale strasznie pierdolisz. Jaki automat?Headcrab pisze:Chciałbym z dumą poinformować, że wykasowyłem wszystkie flacki Godflesh z dysku i nie będę się z tym już męczył, by doszukać się geniuszu, o którym tu trąbicie. Zresztą, im mniej człowiek nasłucha się automatu perkusyjnego, tym lepiej.
- Funeral
- rozkręca się
- Posty: 90
- Rejestracja: 22-09-2007, 23:05
Re: GODFLESH
Headcrab pisze:Chciałbym z dumą poinformować, że wykasowyłem wszystkie flacki Godflesh z dysku i nie będę się z tym już męczył, by doszukać się geniuszu, o którym tu trąbicie. Zresztą, im mniej człowiek nasłucha się automatu perkusyjnego, tym lepiej.
