TRIBULATION
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1385
- Rejestracja: 03-07-2006, 12:13
Re: TRIBULATION
no echa dissection sa, ale takiego raczej ubogiego dissection
https://www.facebook.com/kontaminationvvv" onclick="window.open(this.href);return false;
- SATYROS
- w mackach Zła
- Posty: 784
- Rejestracja: 19-12-2014, 22:59
Re: TRIBULATION
popłuczyny czytaj:)
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1385
- Rejestracja: 03-07-2006, 12:13
Re: TRIBULATION
ano
https://www.facebook.com/kontaminationvvv" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1175
- Rejestracja: 03-09-2013, 21:47
Re: TRIBULATION
Całkiem ciekawa płyta, nie sądziłem, że aż tak mi się spodoba. Bardzo "gitarowa", dużo niezłych patentów. Oczywiście nie należy traktować jej w kategorii albumu metalowego, a tu chyba leży problem większości.
Goście zaczęli od metalu, ale szybko wyszli ze ślepego zaułka. Jedyne co jakoś zdradza echo i powinowactwo z mocniejszym graniem to wokal.
Goście zaczęli od metalu, ale szybko wyszli ze ślepego zaułka. Jedyne co jakoś zdradza echo i powinowactwo z mocniejszym graniem to wokal.
-
- świeżak
- Posty: 3
- Rejestracja: 22-04-2015, 21:11
Re: TRIBULATION
A ja mimo wszystko nie byłbym w ocenianiu nowego Tribulation tak pochopny. Z tego całego trendu rozmiękczania Metalu to właśnie oni zdają się brzmieć najbardziej wiarygodnie i spójnie. Bo gdy za wprowadzanie pożal się boże "innowacji" wzięło się takie Morbus Chron czy Horrendous, to powychodziły kompletnie miałkie, niezdecydowane i przepitolone klocki. Słuchając nowego albumu Tribulation da się jednak wyczuć, że komponowali to ludzie, którzy mają jakiś tam zamysł oraz tradycje muzyczne i starają się to konsekwentnie realizować - w przeciwieństwie do choćby dwóch powyższych kapel, których ostatnie wypusty są kompletnie niepoukładanym i nieprzemyślanym zbiorem utworów na zasadzie "tu pierdolniemy trochę tego, tu trochę tamtego". Fakt, Metalu z krwi i kości w "The Children of the Night" raczej już nie ma (chociaż echa "The Formulas of Death" wybrzmiewają tu i ówdzie - tyle, że podlane bardziej rockowym sosem), słychać tu za to echa najprzeróżniejszej gitarowej muzyki granej na przestrzeni kilku ostatnich dekad, jeno przełożonej tylko na nieco cięższe brzmienie. Mi się tam podoba, chociaż w niektórych momentach chłopaki rzeczywiście niebezpiecznie ocierają się o pedaliadę (w kilku momentach pitolą że szok) i wcale nie dziwi mnie, że osoby mające alergię na tego typu rozcieńczone ekstrakty z Rocka i Metalu mogą uważać nowe Tribulation za syf.
No i jeszcze jedna kwestia - bębny. Nagrane są prze-kurwa-kapitalnie. Brzmią naprawdę porządnie, dynamicznie, bez żadnych triggerów i innych gówien. W dobie wszędobylskiego plastiku takie rzeczy się ceni.
Dziwi mnie tylko pewna sprawa - bo skoro promujące album "Strange Gateways Beckon" jest uważane za cepelię, to dlaczego "No Hope In Sight" od Paradise'ów - utwór o całkiem podobnym, rzewno-płaczliwym nacechowaniu emocjonalnym jest uważany za wielkie, kuźwa, objawienie? Przecież to absolutnie ta sama, prosząca słuchacza o przetarcie łez chusteczką liga, a różnica polega tylko i wyłącznie na tym, że lider Tribulation to Robert Smith z The Cure wannabe, a Holmes nie :)
No i jeszcze jedna kwestia - bębny. Nagrane są prze-kurwa-kapitalnie. Brzmią naprawdę porządnie, dynamicznie, bez żadnych triggerów i innych gówien. W dobie wszędobylskiego plastiku takie rzeczy się ceni.
Dziwi mnie tylko pewna sprawa - bo skoro promujące album "Strange Gateways Beckon" jest uważane za cepelię, to dlaczego "No Hope In Sight" od Paradise'ów - utwór o całkiem podobnym, rzewno-płaczliwym nacechowaniu emocjonalnym jest uważany za wielkie, kuźwa, objawienie? Przecież to absolutnie ta sama, prosząca słuchacza o przetarcie łez chusteczką liga, a różnica polega tylko i wyłącznie na tym, że lider Tribulation to Robert Smith z The Cure wannabe, a Holmes nie :)
Ostatnio zmieniony 22-04-2015, 23:04 przez Untermensch, łącznie zmieniany 1 raz.
- Gumiak
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1080
- Rejestracja: 28-12-2012, 19:41
Re: TRIBULATION
slaby troll, 2/10
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: TRIBULATION
Jądro tarczy.Untermensch pisze: Dziwi mnie tylko pewna sprawa - bo skoro promujące album "Strange Gateways Beckon" jest uważane za cepelię, to dlaczego "No Hope In Sight" od Paradise'ów - utwór o całkiem podobnym, rzewno-płaczliwym nacechowaniu emocjonalnym jest uważany za wielkie, kuźwa, objawienie? Przecież to absolutnie ta sama, prosząca słuchacza o przetarcie łez chusteczką liga, a różnica polega tylko i wyłącznie na tym, że lider Tribulation to Robert Smith z The Cure wannabe, a Holmes nie :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12610
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: TRIBULATION
A to bardzo proste. Wystarczy nie mieć uszu w dupie. Poza tym:Untermensch pisze: Dziwi mnie tylko pewna sprawa - bo skoro promujące album "Strange Gateways Beckon" jest uważane za cepelię, to dlaczego "No Hope In Sight" od Paradise'ów - utwór o całkiem podobnym, rzewno-płaczliwym nacechowaniu emocjonalnym jest uważany za wielkie, kuźwa, objawienie?
Gumiak pisze:slaby troll, 2/10
Raczej moszna nosorożca.Drone pisze:Jądro tarczy.
all the monsters will break your heart
Re: TRIBULATION
Untermensch pisze: Dziwi mnie tylko pewna sprawa - bo skoro promujące album "Strange Gateways Beckon" jest uważane za cepelię, to dlaczego "No Hope In Sight" od Paradise'ów - utwór o całkiem podobnym, rzewno-płaczliwym nacechowaniu emocjonalnym jest uważany za wielkie, kuźwa, objawienie? Przecież to absolutnie ta sama, prosząca słuchacza o przetarcie łez chusteczką liga, a różnica polega tylko i wyłącznie na tym, że lider Tribulation to Robert Smith z The Cure wannabe, a Holmes nie :)
No właśnie. Jakieś zbiorowe omamy. Przesadna radość z tego, że nowego kawałka PL da się bez obrzydzenia słuchać. Do tego niektóre dziewczynki obawiają się zapewne wypierdolenia przez użytkownika Plastek, więc płyną z głównym nurtem, nie zważając na to co tam Angole, tak naprawdę, nagrali. Tak, czy owak, wspomniane utwory to ładne piosenki o zbliżonym poziomie i charakterze. To, że wszystko już było i ciepłej wody nie odkrywają, pomijam. Za PL stoi hist(o)eria, a za T? Zapewne skład rajstop i męskich stringów. Wreszcie głos rozsądku.
Kompletnie się nie zgadzam. Morbus Chron co prawda w pierwszym podejściu nieco odrzuca, ale gdy dobrze się do tego przyłożyć, daje naprawdę wiele przyjemności. To zdecydowanie nie jest płyta do piwnych spotkań z kolegami. Tu potrzeba uwagi i skupienia. No i jeszcze, Metallica. Wielbiciele tego zespołu powinni zacierać ręce. Wreszcie ktoś otwarcie rżnie z twórczości ich idoli. Nie tylko z VOIVOD , czy SLAYER.Untermensch pisze:Bo gdy za wprowadzanie pożal się boże "innowacji" wzięło się takie Morbus Chron czy Horrendous, to powychodziły kompletnie miałkie, niezdecydowane i przepitolone klocki.
-
- świeżak
- Posty: 3
- Rejestracja: 22-04-2015, 21:11
Re: TRIBULATION
Chyba raczej "wystarczy posiadać wrażliwość gospodyni domowej oglądającej z przejęciem i zaangażowaniem argentyńskie telenowele oraz "Trudne Sprawy"". Ja tam nawet jestem dość tolerancyjny w stosunku do tych pitu-pitu melodyjek stąd też utwór PL w miarę mi podchodzi (takie 5/10, przy czym nowe Tribulation to wbrew pozorom wcale nie jest wiele lepsza płyta - stoi oczko, MAKSYMALNIE dwa oczka wyżej, a do takiej dwójki to nawet nie ma startu), ale to przecież ten sam sort wywołujących niby-wzruszenie u słuchacza melodii. Dlaczego zatem w przypadku Tribulation wszyscy jednoznacznie orzekają, że jest to parada równości, do której słuchania wstyd się przyznawać, a na myśl o utworze Paradise Lost niektórzy niemalże zatracili się w peanach na cześć Nicka i spółki? A może to po prostu ten image, który rzeczywiście jest dość pretensjonalny i samemu mi się śmiać zachciało, gdy zobaczyłem tego nietoperza przebierającego na palcach jak baletnica? :) Chociaż wtedyobawiam się, że patrząc na sam image niektórzy mieliby problem z przełknięciem choćby Mayhem, bo przecież Atilla lubił popierdalać po scenie w stroju Królika, a Maniac lizał się podczas występu z gościem z Shining i, jak mniemam, dość mocno lubi w dupę.nicram pisze:A to bardzo proste. Wystarczy nie mieć uszu w dupie.
Co do "uszu w dupie" - wiesz, jaki przypadek najlepiej obrazuje, że ludzie rzeczywiście mają uszy w dupie? Jest to przypadek, w którym ludzie jarają się na potęgę późniejszymi wypustami Paradise Lost mając jednocześnie w dupie debiut, podczas gdy jest to jedna z lepszych wariacji na temat "Severed Survival" powstałych do tej pory. Istna perełka z gatunku "Autopsy Death Metal". Znalazło się nawet kilka iście rachitycznych melodyjek rodem z Horrorów klasy B, które mają w sobie mnóstwo uroku i aż się banan na twarzy człowieka pojawia, gdy słyszy, jak umiejętnie panowie z PL czerpią inspiracje od Reiferta i spółki. W czasach bardzo dużej popularności Autopsy, olewanie "Lost Paradise" wydaję się zakrawać o lekką ignorancję. Podobny, filmowy klimat udało się odtworzyć naprawdę niewielu kapelom, z późniejszych dokonań to taka Necrophagia na "Holocausto de la Morte" sprostała wyzwaniu, ale to IMO jeden z nielicznych wyjątków.
Pozwolę sobie posłuchać tego materiału jeszcze trochę, jednak o ile początek (aż po wyśmienite, dynamiczne "Aurora In The Offing", w którym ciągle coś się dzieje) oraz kilka końcowych utworów wydaje mi się bardzo dobrych, tak gdzieś na wysokości "It Stretches In The Hollow" oraz "Ripening Life" (chociaż w tym drugim pojawia się ciekawa galopada, wsparta wcześniejszym, budującym napięcie akustycznym wstępem) trochę mi to wszystko siada. Może to kwestia nieosłuchania, choć płytę znam w zasadzie na pamięć, ale niewykluczone, że pewnego dnia zaskoczy całościowo i uderzy z podwójną mocą.535 pisze:Kompletnie się nie zgadzam. Morbus Chron co prawda w pierwszym podejściu nieco odrzuca, ale gdy dobrze się do tego przyłożyć, daje naprawdę wiele przyjemności. To zdecydowanie nie jest płyta do piwnych spotkań z kolegami. Tu potrzeba uwagi i skupienia.
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12610
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: TRIBULATION
Untermensch pisze:Chyba raczej "wystarczy posiadać wrażliwość gospodyni domowej oglądającej z przejęciem i zaangażowaniem argentyńskie telenowele oraz "Trudne Sprawy"". Ja tam nawet jestem dość tolerancyjny w stosunku do tych pitu-pitu melodyjek stąd też utwór PL w miarę mi podchodzi (takie 5/10, przy czym nowe Tribulation to wbrew pozorom wcale nie jest wiele lepsza płyta - stoi oczko, MAKSYMALNIE dwa oczka wyżej, a do takiej dwójki to nawet nie ma startu), ale to przecież ten sam sort wywołujących niby-wzruszenie u słuchacza melodii.nicram pisze:A to bardzo proste. Wystarczy nie mieć uszu w dupie.
Doczytałem tylko do tego miejsca. Stwierdziłem, że strata mojego cennego czasu na osobę, która stawia nowe Tribulation wyżej od nowej piosenki PL nie ma sensu. Wracaj do kleryków

all the monsters will break your heart
-
- świeżak
- Posty: 3
- Rejestracja: 22-04-2015, 21:11
Re: TRIBULATION
Sram na to przeganianie się w hipsteryzmach w postaci strony Trockiego, ale notabene sam dobrze skwitowałeś ostatni wypust PL - jest to "piosenka". Ot taki niezobowiązujący radiowy hit, prosty i wpadający w ucho, mógłby lecieć wieczorami na Trójce pomiędzy Comą a Frontside, gawiedź byłaby zachwycona :)
Samo Tribulation też już pewnie podpada pod nieco mocniejsze audycje rockowe, ale mniejsza z tym
Samo Tribulation też już pewnie podpada pod nieco mocniejsze audycje rockowe, ale mniejsza z tym
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2905
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: TRIBULATION
Głos rozsądku w morzu moczu oddawanego zbiorowo na zespół (a raczej jego ostatnie dokonania). ;)Untermensch pisze:A ja mimo wszystko nie byłbym w ocenianiu nowego Tribulation tak pochopny. Z tego całego trendu rozmiękczania Metalu to właśnie oni zdają się brzmieć najbardziej wiarygodnie i spójnie.(...) Słuchając nowego albumu Tribulation da się jednak wyczuć, że komponowali to ludzie, którzy mają jakiś tam zamysł oraz tradycje muzyczne i starają się to konsekwentnie realizować (...) Fakt, Metalu z krwi i kości w "The Children of the Night" raczej już nie ma (chociaż echa "The Formulas of Death" wybrzmiewają tu i ówdzie - tyle, że podlane bardziej rockowym sosem), słychać tu za to echa najprzeróżniejszej gitarowej muzyki granej na przestrzeni kilku ostatnich dekad, jeno przełożonej tylko na nieco cięższe brzmienie. Mi się tam podoba, chociaż w niektórych momentach chłopaki rzeczywiście niebezpiecznie ocierają się o pedaliadę (w kilku momentach pitolą że szok) i wcale nie dziwi mnie, że osoby mające alergię na tego typu rozcieńczone ekstrakty z Rocka i Metalu mogą uważać nowe Tribulation za syf.
Dziwnym jest dla mnie to, że ludzie słyszą tu popłuczyny po Dissection, a prawie nikt zdaje się nie słyszeć wpływów, które z paradą równości wiele wspólnego nie mają. Dissection to ja tu za wiele nie słyszę, to inne melodie (no chyba, że wszystko co szwedzkie i melodyjne jest popłuczyna po Dissection; jeśli tak, to zgoda), za to jest dużo wpływów muzyki, z której garściami czerpie Ghost (pewnie gdyby nie image, to też byłaby pedaliada, a tak mieszczą się w granicach tolerancji, a nawet wyróżniają in plus) i której inkorporowanie do twórczości Tribulation zaowocowało ciekawym klimatem horroru lat 70-tych - wydaje mi się, że to właśnie było celem muzyków, a nie ckliwe historie i łzy tych co bardziej smutnych, a sami kolesie chyba częściej słuchają Goblin, niż Grave. ;)
Problemem kapeli, a raczej ludzi jej (nie)słuchających jest jednak to, że wystartowali z deathmetalowym debiutem i w dodatku wyglądają tak, jak wyglądają i o to rozbija się znaczna część kwestii. Jednak, żeby oddać głos sprawiedliwości, gdyby panowie łoili solidny occult doom, nikt nawet nie zwróciłby uwagi na wygląd gości i wszyscy pialiby z zachwytu na dokonaniami kapeli, a tak - defmetalofce, więc nie wypada, wręcz nie wolno...
+100Untermensch pisze:No i jeszcze jedna kwestia - bębny. Nagrane są prze-kurwa-kapitalnie. Brzmią naprawdę porządnie, dynamicznie, bez żadnych triggerów i innych gówien. W dobie wszędobylskiego plastiku takie rzeczy się ceni.
Fajnie, że ktoś to zauważył (choć jak można tego NIE zauważyć???). :)
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
- Alkoholokaust
- postuje jak opętany!
- Posty: 633
- Rejestracja: 09-01-2007, 13:49
- Lokalizacja: delirium
- Kontakt:
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: TRIBULATION

Tak to widze na tej nowej płycie :D
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8376
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: TRIBULATION
Gumiak pisze:slaby troll, 2/10
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5009
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: TRIBULATION

Ja zaś tak to widzę na nowej płycie.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8376
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: TRIBULATION
to samo.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: TRIBULATION
Ta płyta ma jedną zasadniczą wadę - jest nudna.