IMMOLATION

[Castor]

Nom, płyty po Unholy Cult słabe, zwłaszcza pierwsza. Ale wraz z Majesty and Decay z powrotem przywracają wiarę w deaf metal.

Nigdy. Harnessing Ruin i Mayesty and Decay to najlepsze co nagrali po Unholy Cult.

Jedkakowoż znam ludzi, co twierdzą, że debiut jest kompletnie niesłuchalny, tak że - kwestia patrzenia zależy od kwestii prawidłowej perystaltyki.

Albo są debilami, ale nie wiedzą co to dobry death metal.

[Ascetic]

Jedkakowoż znam ludzi, co twierdzą, że debiut jest kompletnie niesłuchalny, tak że - kwestia patrzenia zależy od kwestii prawidłowej perystaltyki.

Albo są debilami, ale nie wiedzą co to dobry death metal.

[est]

Ja na początku miałem wrażenie, że Atonement jest jakaś taka zbyt mozolna, zbyt wolna, nawet jak na nich. Momentami bardzo dużo przestrzeni i brak tej smolistej gęstości. Łapałem się na tym, że miałem wrażenie, że za chwilę wjadą w rejony starego My Dying Bride. Bonus w postaci numeru z jedynki jeszcze to potęgował, moim zdaniem trochę takie skarcenie nowego materiału jeżeli chodzi o intensywność. Już to kiedyś napisałem - to takie the best of z płyt od czasów Unholy Cult.

P.S. kawałki z HR nabierają odpowiednich rumieńców na żywo. Miazga!

[Plagueis]

Powyższa dyskusja pokazuje jakim wybitnym zespołem jest IMMOLATION. Nie widzę sprzeczności między nazwaniem "Atonement" świetnym albumem a ulokowaniem go na 7-8 miejscu w ich dyskografii. Pierwszych 6, a potem nowa płyta? Czemu nie skoro wyprzedzi w ten sposób 3 bardzo dobre albumy i 2 EP-ki :)

Przecież oni mają w swym dorobku same mocne pozycje, pomijając już rankingi ciężko jest wybrać Top 3 dla tego zespołu. Niesamowitą mam frajdę słuchając jakiegokolwiek ich albumu, nie wydaje mi się również by Kingdom of Conspiracy był klocem, świetna płyta.
Forma bardzo wysoka od debiutu.

I tyle w temacie...

[est]

To też jest jakaś niepojęta dla mnie rozbieżność. Jebanie Kingdom/wychwalanie Atonement.

[ozob]

Nigdy. Harnessing Ruin i Mayesty and Decay to najlepsze co nagrali po Unholy Cult.

Litosci.

[byrgh]

Ej no, Majesty... jest zajebiste, ale Harnessing...

[Plagueis]

To też jest jakaś niepojęta dla mnie rozbieżność. Jebanie Kingdom/wychwalanie Atonement.

Też tego kompletnie nie ogarniam.

[est]

Stąd też moje spotęgowane wrażenie, że po Atonement wrócił jakiś boom na Immolation i nie mam tutaj na myśli tylko forum. W ostatecznym rozrachunku to oczywiście cieszy, bo to przecież zespół warty uwagi, ale jednak co się nadziwiłem to moje ;)

[Heretyk]

By stwierdzić że Immolation przypomina korna wysłuchując góra 20 sekund tego czegoś no muszę powiedzieć: teoria po chuju fest!!! Lucjan - nie pierdol.

takie rzeczy tylko na msterfulu. po wypiciu 8 kuflowych mocnych, zapijanych wódką parkową

[Headcrab]

Perkusista KoЯn > perkusista Immolation

[HSVV]

Perkusista KoЯn > perkusista Immolation

Nie bądźmy tacy drobiazgowi, pójdźmy dalej Korn > Immo.

[Headcrab]

Ciężko mi powiedzieć który zespół lepszy, ale łatwo zauważyć że z perkusją u Immo jest coś nie tak, a u Korna nie ma takiego problemu.

[wolff]

Stąd też moje spotęgowane wrażenie, że po Atonement wrócił jakiś boom na Immolation i nie mam tutaj na myśli tylko forum. W ostatecznym rozrachunku to oczywiście cieszy, bo to przecież zespół warty uwagi, ale jednak co się nadziwiłem to moje ;)

Nie wiem czy można nazwać to boomem skoro temat o nich non stop żyje zaś w temacie wiadomym co chwilę pojawiają się ich okładki.
Nazwanie zaś zespołu zaliczającego się do totalnej czołówki death metalu "wartym uwagi" zakrawa lekko o kpinę choć wiadomo, każdy ma swój gust więc nie drążę dalej :)

Ciężko mi powiedzieć który zespół lepszy, ale łatwo zauważyć że z perkusją u Immo jest coś nie tak, a u Korna nie ma takiego problemu.

Pisałem już przynajmniej raz ale powtórzę, Immolation to przede wszystkim wiosło Roberta i gardło Rossa gary zaś to jedynie dodatek, drugi plan.
Harnessing Ruin jest bardzo udaną płytą. Sporo marszowych rytmów, duchota taka sama jak na debiucie, piękne gitarowe motywy i sporo walcowatych tematów. Kurwa Immo to nie jest kapelka z którą po pierwszym starciu wiadomo o co kaman. Trza się cierpliwie wsłuchać, wyławianie kolejnych smaczków gwarantowane.

[est]

Nie ma czego drążyć. Wartym uwagi w odniesieniu do ostatniej płyty, nie do zespołu/marki jako całości.

[Triceratops]

Perkusista KoЯn > perkusista Immolation

Miej umiar, takiego perkusisty jak Smilowski, Korn nie mial i nigdy nie bedzie mial. Co do reszty to nie bede sie sprzeczal.

[Headcrab]

Chodziło mi o obecnych perkusistów, a nie byłych.

[Nasum]

Żałuję że nie gra z nimi już Alex - nie byłoby żadnego smutnego pierdolenia o partiach perkusji, podobieństw do perkusisty Korna ( uważam to tylko i wyłącznie za marną prowokację ) ani żadnego kręcenia nosem. Koleś za zestawem był czarodziejem, rozpierdalał wszystko w drobny mak, jego styl był fenomenalny i był w ścisłej czołówce perkusistów death metalu.

[Pacjent]

Wzięli bodajże najwybitniejszy zespół w death metalu i porównują do jakiegoś zaszczanego Korna. Do Majki Jeżowskiej sobie porównajcie.

[ozob]

Najwybitniejszy? No szanujmy sie, kurwa.